Na dyżurze w pogotowiu odmawiałem cz. bolesną różańca, ale musiałem się zerwać, bo kolega obudził się. Dalej wołałem skulony z twarzą w poduszce...jakże umęczy ten świat.
Proszę Matkę, aby wszystko się ułożyło, bo dzisiaj pomagam córce w jej sprawach. Do serca napływa powtarzany śpiew; "Baranku Boży". Czekam na nią, a w tym czasie napływa: "Ja na ciebie i innych też tak czekałem i czekam cierpiąc...zobacz!" To wielka prawda, bo zadręczamy się różnymi sprawami zamiast zawołać; "Tato pomóż!"
Teraz mówię do córki; "Nie wybierasz Jezusa, a nie ma innej drogi do Prawdy! Brama jest wąska! Radzisz się serdecznej koleżanki? Co może urodzić ciemność z ciemnością...urodzi ciemność! Ja sługa Jezusa wskazuję ci drogę do Światłości, będę się za ciebie modlił!"
Podczas, gdy ona załatwiała swoje sprawy mnie - w środku wielkiego miasta - zalała śmiertelna tęsknota za Bogiem Ojcem, którą może ukoić tylko Chleb Życia (Eucharystia)!. Wszedłem do pobliskiego kościoła, rzuciłem ofiarę na Mszę Św. za zapomniane dusze czyśćcowe z mojej rodzinnej miejscowości.
W akademiku córki widzę beznadziejność ludzkiej naukowej udręki. Podczas przejścia korytarzem żegnam go w Imię Pana Jezusa i Matki Bożej! Musiałem to zrobić i nie wiem skąd napłynęła wielka chęć modlenia się tutaj...na kolanach! Nie było możliwości (ruch)...udało się wykonać tylko znak krzyża. "Jezu obejmij Swoją Opieką te pokoje!"
Dalej trwał smutek w sercu z powodu córki szukającej nie wiadomo czego w tym świecie oraz z powodu ludzi odrzucających Jezusa i Boga! Zapragnąłem Mszy Św. i Matka Boża zaprowadziła mnie pod inny kościół.
"Panie Jezu dziękuję Ci za ten dar, za wolny dzień, modlitwy i za możliwość uczestnictwa w Mszy Św.! Niech będzie pochwalony Pan Jezus i Maryja! Panie Jezu weź w opiekę moją rodzinę, chorych...napełnij moją duszę i dusze z którymi rozmawiam Duchem Św.!"
Podczas modlitw podeszła kobieta i prosiła o wsparcie finansowe!
Czy naprawdę jest pani biedna?
Jak Boga kocham!
Na Mszy Św. ponownie i wielokrotnie dziękowałem za wszystko. Po zjednaniu ze Zbawicielem (w Eucharystii) chciałbym stanąć na podwyższeniu w pasażu handlowym i wołać; "Ludzie...proszę do mnie, nie wstydźcie się Jezusa, proszę nie wstydźcie się Jezusa!"
W domu napadła na mnie żona (od demona), ale na działce pocieszałem ją jak mogłem...nawet znalazłem krzaczek z trzema poziomkami, które dałem jej "od Matki", a ona popłakała się! Na dodatek z książki "Ojca Pio" popłynęły słowa wprost do niej;
"módl się, aby Bóg cię pocieszył, przecież tak czynił Jezus w Ogrójcu...prosił o zesłanie Mu ulgi...cóż znaczy, jeśli Jezus pragnie prowadzić cię przez ugory...odrzuć zbyteczne troski wynikające z próby jaką Bóg postanowił nałożyć na ciebie"...
Teraz napłynęło pragnienie picia alkoholu, a ja zawołałem; "Panie Jezu oddal, przerwij picie alkoholu u wszystkich uzależnionych...u ojców dzieci, tych co są teraz w lokalach, niech wrócą do domów, niech opuszczą swoje towarzystwa!"
Nie uwierzysz, ale w jednej sekundzie odeszła chęć picia alkoholu...
APeeL
"Panie Jezu bądź ze mną w tym miesiącu"...tak proszę na kolanach. Dzisiaj, gdy to przepisuję (01.07.2019) zawołałem podobnie. Przygotowuję się do pracy, a prawdopodobnie dusze czyśćcowe śpiewają mi; "wielbię Ciebie w tym Sakramencie", a ja z nimi.
Wróciły słowa z modlitwy św. Brygidy; Dzieło Boże jest nieogarnione i niepojęte. Zły pcha nas w różne rozważania i rozmyślania, a to jest jego zwycięstwo, ponieważ stoimy wobec Tajemnicy. Wystarczy nam post, modlitwa, cierpienia zastępcze, prośby oraz odpieranie ataków Kłamcy!
Dzisiaj jest nawał w pracy, ale mam siłę. Staruszkowi, który lubi młodych w kościele, a nie "klepiące babki" wskazałem, że właśnie one modlą się za niego. Oddałem mu jego dolara w odbitce modlitwy.
Teraz jest staruszka, która żyje wspomnieniami z młodości i strachem przed śmiercią! Teraz, gdy to przepisuję (01.07.2019) w myśli Magda Gessler...coraz młodsza na okładkach różnych pism. Na zwróconą uwagę, że ma słaba pamięć przypomniała sobie, że "zostałam bez matki, ojciec był chory, była wojna i to był zły czas!".
Szatan dysponuje schematami i nie łap się na jego haczyki. Młodym podsuwa seks, posiadanie i władzę, a starym młodość i strach przed śmiercią! Odciąga takich na wszelkie sposoby od wiary i Boga! "Czy już umieram, że księdza wzywacie?" Ja piszę to z wieloletniego doświadczenia lekarza, który otrzymał łaskę wiary. Przydałby się wykład z obrazami i rycinami.
Młody i sympatyczny mężczyzna przebył w poprawczaku i 8 lat w więzieniu: "jakże w tej chwili rozumie Ciebie Panie Jezu...jakże moje serce jest z nim." Tak chciałbym spotkać się i rozmawiać. Teraz mówię o naszym więzieniu na ziemi, o Szatanie, który klaskał, gdy on złorzeczył na swój los w czterech ścianach, a w tym Matka i Anioły płakały.
Z modlitwą różańcową wszedłem ("Narodzenie Pana Jezusa") do wiejskiej chaty ze śmiertelnie chorym staruszkiem (żółty, w śpiączce)..prawdopodobnie z guzem trzustki uciskającym na drogi żółciowe.
Na ścianie przywitał mnie kalendarz z "Narodzinami Jezusa" i maleńkim wnuczkiem (2 m-ce)...niezwykle pięknym, w czapeczce. Nie mogłem oderwać od niego oczu, bo skojarzył się z Dzieciątkiem Jezus!
- Tak, on urodził się w dniu zawiezienia dziadka do szpitala!
Z kalendarza padają słowa; "to zachód i wschód człowieka"...zrób taki film o Bogu! Pragnę porozmawiać z córką, którą Szatan omamił ciemnością i nie dopuszcza mnie do niej. Dodatkowo podsunął jej swoją wysłanniczkę, która myśli podobnie do niej. To straszliwy bój o duszę!
Córka zgodziła się na wspólny wyjazd, a ja w wielkiej rozpaczy zawołałem; "Panie Jezu proszę, abyś narodził się w sercu córki...takim maleńkim Dzieciątkiem! Proszę, zabierz mi część Światła i przekaż je córce"...
APeeL
Przed północą czytałem o Matce Bożej z Medziugorie...pozwalała dotykać Swojej Sukni, a dla niektórych miała otwarte ramiona, a przy innych znikała całkowicie! To przekazywali Widzący! Taka łaska spotkała mój dom - tam stoi teraz figurka Matki z otwartymi ramionami, a to sprawia wielkie pocieszenie przy powrocie z pracy.
Właśnie trafiła się (1.30) młoda dziewczyna po wstrząśnieniu mózgu ("Fiacik" wywrócił się kołami do góry). Zawieźliśmy ją do szpitala, a w domu czekała na nią ziemska matka! Wstrząśnienie mózgu wygląda niewinnie - człowiek nic nie pamięta, nie odpowiada na normalne pytania. Po pewnym czasie wraca do świata.
Przyjechała policja i nagle w Świetle Bożym ujrzałem wielkość policjanta; "to człowiek, który może oddać własne życie w obronie słabszego, obcego...to człowiek, który z mocy prawa ziemi i Nieba może zabić złoczyńcę po dokonaniu niezbędnych ostrzeżeń!"
Przecież tak samo postępuje z nami Stwórca...ostrzega, daje znaki i woła zawsze jako Najlepszy i Najczulszy Ojciec, ale Jego Sąd jest jeden i jedna sprawiedliwość.
Wsunąłem się pod kołdrę i odmawiałem wszystkie modlitwy; "Panie Jezu spraw, aby Wola Boga wypełniła się na moich dzieciach. Matko. proszę Cię odsuń to nieszczęście od moich dzieci!"
Rano napłynęła diabelska wesołość; powinno wydać się dekret, że ludzie z nomenklatury mogą pracować na swoich stanowiskach...aż do śmierci, a później chować ich w złotych trumnach na specjalnych cmentarzach. Pełna pompa...w tym kilku księży!
W domu trafiłem na kłótnię żony z córka, a na ten moment książeczka do nabożeństwa otworzyła się na zawołaniu;
"Jezu nie chcę mieć życia osobistego!
Jezu mój Prawdziwy Przyjacielu
zabierz te głupstwa ode mnie, daj pokój żonie i córce."
Matko moja , Matko wszystkich ludzi
Matko Świata, Matko Jezusa
Ty, która zrozumiesz wszystko do końca
Ty, która nigdy nie zwątpiłaś
Ty,która Byłaś do końca Męki Jezusa
Bądź Matko ze mną...proszę!"
Wszystko stało się inne, ja jestem w Jej otwartych Ramionach! Ona wie o mnie i patrzy; czy w próbie tracę ufność. To zwykła ucieczka do Niej, nie do złego i jego sztuczek. Szatan do twojego smutku dołoży rozpacz...rozdrażnieniu i doda złości. Ja ze smutku mam radość - odnalazłem z samego rana Matkę!
Wybraliśmy się na Msze Św. o 15.00...jedziemy w ciszy samochodem, modlę się i wołam "Matko, ja wiem, że poświęcenie sprawy Tobie lub Jezusowi oznacza przeszkody. To zarazem jest badanie naszej siły i ufności, naszego stanu wiary! Po przeszkodach zwycięża Twoje Dobro i zakończenie jest chwalebne!"
Wstąpiliśmy do kościoła, gdzie była całodobowa adoracja Monstrancji. Powróciło dobro, cichość, jasność i pojawiła się radość Boża. Atak Szatana myli ludzi i wskazuje, że oni są źli! Ty myślisz, że jesteś zły, a to jego robota...on klaszcze i śmieje się z twojej udręki. Nie pozwól klaskać diabłom, pamiętaj, że Aniołowie wówczas płaczą!
Podczas Mszy Św. walczyłem z sennością i miałem wątpliwość czy mogę przystąpić do Eucharystii (datki od pacjentów), ale napłynęło, ze "tak!"
Dzisiaj jest zakończenie nabożeństwa do Naj. Serca Pana Jezusa i bardzo pasuje głośna muzyka organowa. Z ostatnimi ludźmi wychodzę z kościoła. Na zakończenie tego dnia czytałem art. w "Echu" o "Polu walki", a chodzi o to, że Szatan oszukuje nas i wskazuje na przyczynę zła w świecie...w innym człowieku, w biedzie, systemie. Sam zaleca metody walki ze złem, co ma przynieść szczęście na ziemi (jedna rasa, bolszewizm oraz mieszanie ras w islamie).
Zdziwiony czytam to, do czego sam doszedłem. Matka mówi o sercu człowieka jako polu walki! Matka wskazuje nam na wodę święconą, medalik, modlitwę oraz oddanie Jej swojego serca.
Nie będę miał już spokoju od B e s t i, bo rozgryzłem jego metody!
APeeL
Przeżegnałem się byle jak, a zły straszy ciążą żony...nawet w sekundowym śnie pojawiło się dzieciątko. Napłynęła pomoc, aby pomodlić się, bo nic nie dzieje się bez Woli Boga Ojca!
Padłem na kolana i na twarz jak islamiści i zawołałem: "Boże Ojcze dlaczego tak mało ludzi przyjmuje Ciebie? Dlaczego tylu odrzuca? Dlaczego dla większości nie istniejesz?"
Książeczka otworzyła się na litanii do Imienia Jezus, gdzie trafiłem na słowa zawołania; "wybaw mnie od zaniedbań natchnień Twoich!" Większość życia spędziłem nie słuchając Jezusa i Jego natchnień; z głupoty, nieświadomości, na złość i z lenistwa.
Dzisiaj pracuję na "dwa fronty", w przychodni dodatkowo załatwiam dzieci i mam dyżur w pogotowiu. Pod wieloma obrazami leży przestraszona babcia (naczynioruchowy ból głowy), która wie o tym, że w próbie należy uciekać się do Matki Bożej, ale "nie zaszkodzi wezwać pogotowie!"
Zobacz naszą ufność Bożą w wydaniu wiernych. Wiara w moc lekarza ma większą od mocy Matki i Jezusa! Podczas przejazdu do tej pacjentki pomyślałem, że dzisiaj jest święto Piotra i Pawła...och, wypadałoby wstąpić do kościoła.
Nawet nie zdziwiłem się, że w drodze powrotnej kierowcę karetki zatrzymały jego dzieciątka. Zabrał je na przejażdżkę i tak podjechaliśmy pod kościół, gdzie byłem pierwszy raz. Tam był Jezus po Ubiczowaniu, a także z Gorejącym Sercem i Prześliczna NM Panna oraz Matka Boża Nieustającej Pomocy.
W fartuchu lekarskim klęczałem przed Panem Jezusem i wołałem; "Jezu mój!...Jezu, Ty mnie tu przywiodłeś." Napadła mnie wielka tęsknota, a świat zewnętrzny przestał się liczyć...
Czy w pana mieście jest jeden sprawiedliwy?
Nie, chyba nie!...odpowiada kierowca.
Niech pan dąży do tego, aby ocalić miasto!
Wiem, znam, ale jestem za słaby..zbyt kocham dzieci, to zasłoni oddanie się Jezusowi!
Rozumiem...nie da rady służyć dwóm panom!
Pod niezwykłych rozmiarów obrazem Jezusa Miłosiernego (0.5 m. na 1.5 m.) leży 16-latek i umiera z powodu samobójczego spożycia tabletek nasennych! Pędzimy na sygnałach na spotkanie z karetką "R".
Ten obraz szczególnie zdziwił mnie, ponieważ jest to mieszkanie niedawno zmarłego dziadka, który z mocą prawa - jako kierownik - zdejmował krzyże ze ścian sal szkolnych!
"Jezu mój...Twoje Dzieło jest nieogarnione i niepojęte! Ty, Jezu Sam jesteś niepojęty dla rozumu ludzkiego. Ty, Sam przemieniasz moje serce z różny stron i na różne sposoby. Nigdy Ciebie nie pojmę - zbyt małe ja stworzenie!"
W tym momencie Duch Św. wskazuje mi modlitwy św. Brygidy z prośbami na ostatnią godzinę życia ziemskiego! Jakże ważna jest dobra śmierć. W tym czasie kolega był u dwóch kierowców, którzy po uderzeniu samochodem doznali pęknięcia czaszki z wytryśnięciem mózgu! Jakie znaki dla niego? Jakże ważna jest dobra śmierć (z sakramentami)! Mój ból serca koi modlitwa do Najświętszego Oblicza Pana Jezusa!
"Pozdrawiam Cię, wielbię, kocham Cię, o mój Jezu, Zbawicielu, na nowo zelżony bluźnierstwami, jakimi Ciebie nieustannie obrażamy /../ proszę Cię najpokorniej poprzez moc Twego Najświętszego Oblicza /../ o niepojęta Dobroci Boga, o niewysłowiona Miłości Ukrzyżowana, o nieskończone Miłosierdzie, ufam Tobie.
Ojcze przedwieczny, ofiaruję Ci zbolałe Najświętsze Oblicze Twego Umiłowanego Syna jako nieskończone zadośćuczynienie i okup za nasze winy /../ Spójrz na te Boskie Rany. One wołają: miłosierdzia /../."
Dalej napływają dzieciątka...to wymiotuje, a to gorączkuje. Nieczynne apteki, co mu dać i jak go leczyć? Trzymam rękę nad jego główką i mówię; "bądź uzdrowiony w Imię Jezusa". Napływa natychmiastowa pomoc, że w lodówce jest penicylina! Zastrzyk, krzyk i sprawa załatwiona!
Pod prysznicem zły kusi religijną pielęgniarką, a ja wołam; "Odejdź! /../ zawsze po twoim kuszeniu będę się modlił ku chwale Ojca, Pana Jezusa i Ducha Św. oraz Matki." W jednej sekundzie pojawiła się moc Boża, ufność, chęć do wykrzyczenia cz. chwalebnej różańca!
Padłem na kolana z twarzą w dłoniach wołając; "Ojcze nasz i Zdrowaś Maryjo. Zmartwychwstał Pan!" Sam zobacz jak wygląda "podwójne życie" człowieka duchowego. Jak możesz kogoś ocenić i coś o nim powiedzieć? Zły próbuje rozpaczliwie przerwać moją radość i podsuwa mi pisanie listu w sprawie Jehowców, ale na wyjeździe wita mnie Matka z otwartymi ramionami!
Wracamy mijając kaplicę wiejską. Matka wiezionego dziecka mówi, że sami ją wybudowali, a teraz trzeba wozić księdza...ma swój samochód i jeszcze żąda na tacę!" Ze Światłem Bożym czytam ten satanizm; "lepiej gdybyśmy nie wybudowali kaplicy, bo wówczas nie byłoby dalszych kosztów wożenia kapłana i tacy!"
- Ta kaplica to wielki dar Boga dla was, a kapłan do waszej wioski przywozi Pana Jezusa...tego nie zrozumie pani do końca swojego życia! Mówię do pacjentki przez 10 minut, a zły aż szaleje - na drodze trafiły się krowy, a kierowca i sanitariusz przeklinali przy dziecku!
Teraz wiozę ciężarną z przedwczesnym porodem...przedwczesne przyjście i śmierć nie w czas! Poruszam z pacjentką ten problem. Z wielką i niebezpieczną nagłością kierowca hamuje trzy razy...z powodu przebiegających psów i sarny. W korytarzu szpitalnym kończę - z wielką radością w sercu - cz. chwalebna różańca, a rodzącej zalecam, aby zawołała o pomoc do Matki Bożej (swoimi słowami).
Obym zawsze słuchał natchnień Twoich, Jezu mój! Dzień kończy dyskusja - radzenie wierzącej pielęgniarce; "pani już nie wypada jeść w piątki, a na modlitwę musi pani znaleźć czas! Wówczas będzie go jeszcze więcej...proszę się przekonać!"
APeeL
W karetce zamilkłem i wołałem; och Jezu! Jezu!...dzisiaj jestem z Tobą, będę czuwał, bo pragnę Cię pocieszyć. Wola Twoja...czuwajcie...śpicie? Ojcze mój!"
Z serca wypływają pojedyncze słowa i zdania...pojawiło się połączenie drogi krzyżowej z modlitwą różańcową, o co prosiłem! Ta modlitwa jest obecnie na witrynie i towarzyszy mi codziennie.
Pan Jezus wskazuje, że największą wartość ma współcierpienie z Nim podczas Bolesnej Męki! W sekundowym śnie ujrzałem rząd klęczących ludzi z pięknie ubranym kapłanem, który wychodził z tego rzędu. Wróciliśmy do bazy, gdzie trwałem na modlitwie do 2.00.
Przebudził mnie szatański widok; moja modlitwa napisana na maszynie leżała w błocie, a ja poczułem straszny smród, który zniknął po 2-3 sekundach!
W myśli popłynie list do "Gazety Wyborczej" w sprawie św. Jehowy. "Mateczka moja, która dała Syna Bożego, Jezusa, mojego osobistego Zbawiciela ma groźnego przeciwnika - Księcia Kłamstwa. Mądrość Boża sprawia, aby podczas naszego ziemskiego szkolenia działy się różne rzeczy. Tylko Pan może otworzyć Wam oczy, a wówczas ujrzycie, że poglądy świadków Jehowy uderzają w samo Serce Jezusa i Matki!"
Dzisiaj są obrady Sejmu, gdzie trwają kłótnie, fałsz i walka o "dobro", a takie obrady wszyscy powinni zacząć od Mszy św. oraz modlitwy pojednania z przekazaniem pokoju! To co jest dla mnie jasne i proste - nigdy nie zostanie zrealizowane, bo zły ma swoich i wysłanników!
16.00 smutno...smutno i już wiem, że ukoi mnie tylko modlitwa i św. Hostia. Przez żonę zostałem wysłany po zakupy i ze smutkiem patrzyłem na góry mięsa i dobro, którym zostaję obdarowany z innymi ludźmi. Naprawdę to mnie nie cieszy, nawet odczuwam niesmak. Dzisiaj poszczę i mój głód jest tylko i wyłącznie duchowy.
Na Mszy Św. przysypiałem umęczony, nawet mogę upaść...aż do Komunii Św. Wówczas cały kościół zalało słońce. Odeszła śmiertelna tęsknota. Zły napadł na mnie; "kim ty właściwie jesteś, że mówisz do ludzi w Imieniu Matki Bożej, a nawet za Nią!...za kogo się masz?"
Odpowiedziałem, że Matka Boża zna moje serce - przeszkadzam ci, to dla mnie jest jasne! Teraz uderza po staremu: "mafia, klika, kierownik taki sam jak wszyscy."
20.00 Powrócił smutek z tęskną miłością do Pana Jezusa...
"Nikt Cię nie ogarnie - Jezu!
Nikt Cię nie pojmie - Jezu! Zbyt mali jesteśmy...
Ty-Bóg nakarmiłeś mnie dzisiaj
Ty-Bóg połączyłeś Swoje Serce z moim
Ty-Bóg do mnie zszedłeś z Nieba!"
APeeL