W nocy napływały rozważania (medytacja) o Męce Pana Jezusa...szkoda, że nie mogłem tego zarejestrować. Wcześniej pobiegłem do swojego gabinetu, zamknąłem się i wołałem do Ducha Świętego o Światło Boże dla córki.
Podczas odmawiania różańca Pana Jezusa podparłem głowę, zamknąłem oczy i z serca płynęło wołanie; "Panie Jezu, Ty Królu biednych...Ty, który nic nie miałeś, dzisiaj ktoś, kto rzuca wszystko dla Ciebie, mój Jezu...otwiera się dla niego Królestwo Niebieskie!"
Nie lubi tego Szatan, bo pacjenci zaczęli kłócić się już o 7.00, a ja pracuję od 8.00. Wyobraźmy sobie lekarza, który zawsze będzie przychodził do gabinetu wcześniej...w celu modlenia się przed pracą! Ile zła na niego spłynie, bo większość nie czyni tak, spóźnia się i wszystko jest w porządku! Zły będzie udowadniał, że modlitwa to coś niepotrzebnego, bo są ważniejsze sprawy!
Z Bogiem i modlitwą wszystko załatwisz lepiej. To nie jest strata czasu! Dzisiaj faktycznie mam ciężki dzień...do młodego człowieka, który wszedł poza kolejka ze sprawą administracyjną powiedziałem, że tam się denerwują, a ja w tym czasie wołam "Jezu pomóż!" Załatwianie byle jak i szybko jest grzeszne.
Męża tej pacjentki znałem, zmarł nagle w niejasnych okolicznościach...zauważam, że zapomniała o nim i teraz sama żyje tylko tym światem. Wskazałem jej, że mąż wymaga szczególnej pomocy i czuję, że przekazuję to od niego. Po tym wszystkim zaczęła chwalić śmierć nagłą. Zaleciłem jej modlitwę do Ducha Św. z prośbą o wyjaśnienie dotyczące dobrej śmierci. Jakże cierpię z powodu zaćmienia ludzi...
Teraz jest chwilka radości, bo pojawiła się pacjentka Cudna (nazwisko), a mnie to kojarzy się z zawołaniem w litanii: "Matko Cudowna. Panno Cudna. Panno Czysta". Napłynął niewyjaśniony kontakt z Matką Prawdziwą...
W nawale pracy odmawiam przyjęcia wizyty do umierającego z powodu nowotworu; wszyscy go odpychają, a ja zaskoczony odpowiadam jak normalny lekarz, że to nie mój rejon (pojadę tam jutro do zgonu)...
Po pewnym czasie uznałem, że to błąd, bo wyklucza przylgniecie do Pana Jezusa, a MB Pokoju z Medziugorie właśnie mówi o tym. Nie mogę naprawić tego błędu. Na działce, w pokoju i ciszy wołałem na kolanach; "Panie Jezu, Ty pokazałeś, że trzeba się uciekać do Ojca, a ja mam uciekać do Ciebie".
Nagle zrozumiałem, że "przylgnięcie do Męki Jezusa" oznacza przyjmowanie cierpień i wszelkich wysiłków dla innych w Imię Jezusa...ponieważ Jezus dla nas dał się zamęczyć!" Inaczej; jest to dobrowolne niesienia krzyży innych!
Ojciec Pio mówi o tym; "dobre serce zawsze poświęca się ludziom i Bogu, a pokrzepia się krzyżem Jezusa, szczęścia nie znajdziesz na ziemi, ono nie jest z tego świata, wszelka wiedza i nauka to głupstwo u Boga...naukowo nie znajdziesz Boga, padnij na ziemię, módl się, a Bóg da Miłość i Pokój teraz i w wieczności."
W piśmie syna (TIM) drukują listy z konkursu o przyjacielu. Napisałem o moim Przyjacielu - Panu Jezusie, ale ogłoszono list o przyjacielu Jehowie...Jehowa wygrał z Jahwe!
APeeL
W momencie budzenia się popłynie wczorajsza pieśń; "dla ciebie wziął krzyż", a przy zamkniętych oczach pojawi się masa świecących punkcików, które ułożą się w piękny obraz krzyża, a poprzez różne kombinacje powstanie z nich piękna Monstrancja!
Na ten moment podczas ulewy i wichury pojawił się błysk bez uderzenia pioruna. Padłem na kolana i towarzyszyłem Zbawicielowi w Jego samotności...odmówiłem modlitwę przebłagalną i różaniec Pana Jezusa.
W drodze do pracy w przychodni towarzyszył mi Pan Jezus z Nazaretu, a to sprawiło moją siłę w pomaganiu chorym, nieszczęśnikom i mającym różne cierpienia.
Proszę porównać własne cierpienia z cierpieniami Matki Jezusa, a ujrzy pani straszliwy mord na oczach i to w biały dzień!
Za dręczącego was brata trzeba się modlić, dać na Mszę Św. i wołać do Matki! On przyjdzie do mnie...pogadam z nim. Tak pocieszyłem dwie młode dziewczyny.
Rady radami, ale przyszła właśnie pacjentka u której zamówiłem organki u rodziny w Niemczech, a później podziękowałem, bo potraktowałem to jako podarunek. Jak tak można, a dodatkowo, właśnie dzisiaj pobrałem znaczną sumę za dyżury w pogotowiu i oddziale wewnętrznym.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (27.06.2019)...wstrząśnięty poprosiłem Pana Jezusa, aby pomógł w naprawie tej krzywdy. Kiedyś spotkała mnie (czy to była ta pani?) i powiedziała; już nie pamiętam, co uczyniłem? Nie pamiętałem, a zaskoczony nawet nie próbowałem tego wyjaśnić.
Teraz jestem na wizytach, starowinka wyciągnęła język i tak trzyma...stajemy się jak małe dzieci. Inną otyłą, która ledwie się rusza rodzina popędza, bo "przyszedł doktór". To chatka prawie wystająca z ziemi, gdzie jest dobra energia.
Trzecią, 55-kę zniszczoną przez papierosy zostawiłem na koniec...nie lubiłem jej, a ludzie skarżyli, że zawsze tkwi w oknie. Z powodu przejściowego niedokrwienia mózgu straciła całą agresję i nie może dobrze się wysłowić...mówi wolno, spokojna, stała się dobra i uśmiecha się. Nagle zrozumiałem jak Bóg kocha każdego z nas z tą samą Miłością! Moje serce też objęło jej osobę.
Ponownie zerwała się nawałnica z piorunami i gradem zagrażającym samochodowi. Cóż można zaplanować. Przypomniała się pani pod garażem, która na moje zdanie, że "żyję z godziny na godzinę" odpowiedziała pytaniem; co się panu stało?
Teraz wyjazd do dziadka, który z podobnej przyczyny stracił mowę, ale wszystko rozumie i wykonuje polecenia. W drodze do niego modliłem się do Jezusa w intencji pacjentów i ich spraw. Kiedyś była u mnie kobieta, która powiedziała, że modli się do Ran Jezusa. Wówczas nic o tym nie wiedziałem, a teraz zacząłem wołać; "Jezu mój! przyjmij te dusze i zanurz ich w Swoich Pięciu Ranach. bądź dla nich miłosierny!" Ponadto proszę;
w intencji dziewczyn bitych przez brata, spraw Jezu, aby zawołały o pomoc do Twojej Matki Bolesnej!
Jezu spraw, aby ten z wypadku - zgodnie z radą daną jego matce - uzyskał świadomość tego, co czyni i dostąpił Twego Miłosierdzia!
Jezu daj wiarę tej, tej i tej...
obejmij Swoją opieką wszystkich staruszków!
W żaden sposób i żadnym językiem nie mogę wypowiedzieć tego, co oznacza "głębia duchowa Ran Jezusa". To odwrotność "czarnej dziury" w której giną całe galaktyki. Nasz język nie może wyrażać Tajemnic Duchowych?
Zwykli ludzie widzą w Jezusie niezwykłego człowieka! Wówczas rana oznacza ranę! Kto i w jaki sposób może opisać część Boską Jezusa i Ranę jako otchłań Miłości i Miłosierdzia?! Dla szarego zjadacza chleba to głupstwa nie warte zawracania sobie głowy.
Dzisiaj nie splamiłem się prezentem, ale w szufladzie znalazła się czekolada...podzieliłem się z dyspozytorką pogotowia, która właśnie opowiadała o działaniu Szatana. Kiedyś zalecał jej wyjście z kolejki do spowiedzi...
APeeL
Tuż po przebudzeniu i przeżegnaniu się napłynęła odpowiedź na wczorajsze zapytanie; "kto mi śpiewał?" Teraz wiem, że są to dusze czyśćcowe! W tym momencie zrozumiałem, że zbyt mało ludzi modli się w ich intencji.
Muszę przyjmować za nie różne umartwienia. Z drugiej strony w Czyśćcu przebywają różni specjaliści, którzy mogą pomagać nam w życiu i pracy..szczególnie lekarza.
Moja pacjentka przekazała, że dusze czyśćcowe - po jej prośbie - budzą ja o określonej porze. Ja teraz też korzystam z tego. Sprawdź na sobie, bo budzik zerwie cię i będziesz skołowany, a tu łagodne obudzenie jak dzieciątka przez matkę!
Teraz rozważamy z żoną problem odczytywania Woli Boga Ojca, a na to składa się nasze wsłuchiwanie się w natchnienia płynące z Królestwa Bożego, którym przeszkadza Szatan. Trzeba tego zapragnąć i ćwiczyć się z wiarą, bo człowiek uczy się całe życie.
Przypomniało się to, co mówiłem w śnie do młodego człowieka: został pan człowiekiem...to wielki dar Boga, ma pan rozum i zadanie stałego wzrastania z celem; zostania świętym!
Poruszyliśmy z żoną problem "chodzenia do kościoła"...dla nas jest to łaska Pana Jezusa (radość), często tacy ludzie czują się lepsi, a Stwórcę cieszą bardziej zagubieni. Na działce chciałem posłuchać nagranych homilii Jana Pawła II, a tu piosenka; "Dla ciebie wziął krzyż". Kto ułożył tak proste słowa, które zawierają całą miłość Zbawiciela do nas! Popłakałem się. Wejdź na YouTube i posłuchaj, a nie pożałujesz...
Podczas przejścia na Mszę Św. wieczorną w intencji dusz czyśćcowych odmówiłem różaniec oraz postanowiłem przekazać Eucharystię. Poprosiłem Boga za duszę pacjentki (zmarłej 15 lat temu), która podarowała nam haftowany obrus.
Pomyślałem o Janie Chrzcicielu i jego ludzkiej mocy...skąd czerpał siły duchowe do niezwykłych wyrzeczeń, bo nie było jeszcze Pana Jezusa i zesłanego Ducha Świętego?
Jak wielkim darem jest Królestwo Boże na ziemi (rano rozmawialiśmy o tym z żoną)...jako Kościół Święty, a zarazem budynek w sensie całej struktury ziemskiej. Jakiś łobuz brudzi wodę święconą i teraz bardzo mało ludzi żegna się podczas wychodzenia z kościoła.
Przepisuję to (26.06.2019), a właśnie w "Krzywym zwierciadle" Super Stacji pojawił się Kuba Wątły...guru głupków duchowych, który zaprasza podobnych do siebie, mówi im po imieniu i wymiotuje od Szatana w stylu matki Joanny od demonów: kościół to taca i kasa. W tym czasie obnaża swoje tatuaże, które wchodzą już na jego "rozgrzaną do czerwoności" głowę.
Późnym wieczorem przybyła sąsiadka, która dla śmiertelnie chorego załatwia naftę...
Czy pacjent był u spowiedzi i Komunii Św.?
Nie był, nawet złorzeczy na los...taki był zdrowy i pewny swego!
Przed snem wyświeciłem mieszkanie i wróciłem do rozważań z dziękczynieniem;
"Ty, Jezu zmartwychwstałeś, abym ja zmartwychwstał.
Ty Wniebowstąpiłeś, abym ja też tam trafił
odszedłeś, ale nam dałeś Ducha Św.
Matko Wniebowzięta za wypełnienie Woli Ojca...za koronę z cierni Syna Jezusa masz teraz koronę z gwiazd i kwiatów polnych"...
APeeL
Na dyżurze w pogotowiu minęła północ, a podczas modlitwy trafiłem do wiejskiej chaty, gdzie był piękny obraz Pana Jezusa z Gorejącym Sercem. W tej właśnie chacie powiesił się mąż wzywającej, a mnie zarzucano zbyt późne przybycie.
To stało się z powodu kolegi na którego wypadł ten pacjent, a on świadomie złapał moją kartę wyjazdową...do skręconej nóżki! Później trafiłem do córka denata, która miała „śmiertelne” omdlenie na jego pogrzebie. Teraz jestem u ich syna poturbowanego w stanie upojenia alkoholowego. Jak to Bóg to wszystko układa, bo właśnie mówię:
- Trzeba syna oddać pod opiekę Serca Pana Jezusa...przyjąć za niego Eucharystię, bo nic nie da narzekanie i złorzeczenie.
Podczas odmawiania dziesiątki różańca „Zesłanie Ducha Św." Jan Paweł II wołał z taśmy „Duchu Św. przyjdź, przenikaj nasze serca, zostań w nas, spraw, abyśmy byli jedno". Tak zapamiętałem...
Tuż przed zakończeniem dyżuru trafił się wyjazd do dzieciątka. Zły próbował mnie rozdrażnić, w sercu postanawiam, że to zgłoszenie załatwię z miłością. Malutka dziewczynka płakała rzewnymi łzami (po zastrzykach) i wołała: „mamo, mamo, mamo".
Ja w tym czasie - w moim sercu - znalazłem się przy małym Jezusie! Czy On też tak pięknie wołał? Matka wyszła po łyżeczkę, a ja dotknąłem główki dziecka i zawołałem: „bądź uzdrowiona w Imię Jezusa...bądź uzdrowiona w Imię Jezusa”. W tym czasie podniosłem głowę i na małym obrazku zobaczyłem Pana Jezusa w koronie cierniowej. Dla zwykłych ludzi te znaki nic nie oznaczają...
„Serce Jezusa ucieczko nasza, zlituj się, zlituj nad ludem swym”...popłynęły do mnie słowa pieśni. Kto mi to śpiewał? Podczas dalszego dyżuru, ale już w przychodni...wszystkim pomagałem z serca i bezinteresownie.
Pierwszej pacjentce podarowałem odbitkę modlitwy przebłagalnej (modli się za dusze zmarłych). Prawie płakała podczas wymiany naszych doświadczeń duchowych. Podczas wypisywania zaświadczenia matce śmiertelnie chorej córki doradziłem, aby sprawiła jej przystąpienie do Sakramentu Pojednania. Poprosiłem, aby zawołała do Matki Bożej i niech ujrzy znak.
Nagle ujrzałem beznadziejność sytuacji takich chorych, których odrzuca świat, a sami nie mogę udźwignąć cierpienia. Zły dodatkowo straszy ich śmiercią czyli powrotem do Boga Ojca!
Teraz przybył facet z podarunkami, a przepił pieniądze zebrane przez córkę podczas Pierwszej Komunii św.!
Podczas ciężkiej pracy na działce ze śpiewem do Matki „pod Twoją Obronę” z ziemi pojawił się wielki gwóźdź! To znak współcierpienia z Panem Jezusem.
Demon - po odrzuceniu pokusy zakupu alkoholu - zalał mnie humorem z którego sam się śmiałem. Siostra Faustyna opisuje takie napady szatańskiej wesołości. W drodze do kościoła źle się czułem, a przyłączyła się do nas stara i wyleniała suka. Minęliśmy też pijaka śpiącego na ławce z butami ładnie ułożonymi w nogach!
Zły nie dawał za wygraną, bo chodziło o to, abym nie przystąpił do Eucharystii. Wskazał na panią w mini spódniczce kładącą kwiaty pod obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej.
Nadeszła pomoc, ponieważ spotkałem niewidomego dziadka, którego dotknąłem podczas przekazywania sobie znaku pokoju, a moje serce zalała moc. Po przyjęciu Komunii św. popłakałem się z powodu ataków Bestii. Padłem na kolana i tak było mi dobrze z Panem Jezusem, a do serca wrócił pokój i moc Boża...
APEL
Głupio mi z powodu wczorajszego picia alkoholu, a jestem dodatkowo atakowany z powodu modlitwy, która będzie towarzyszyła przez wszystkie lata (potwierdzam to 23.06.2019 r.). Z żoną mamy różne ścieżki zbawiania dusz...ona pięknie klęczy i zawsze żegna się podczas przechodzenia obok kościoła. Wywołuje to poruszenie u osoby lub osób z nią idących!
Nie wiem czy brać wolny dzień, ale napływa dwa razy; nie rozczulaj się nad sobą, nie zrobiłeś nic złego, zostań...odpoczniesz od pacjentów i spokojnie zmówisz modlitwy! Szatan też może wciskać modlitwy, gdy trzeba ratować człowieka!
Mnie chodzi o połączenie cz. bolesnej różańca z drogą krzyżową oraz koronką do Miłosierdzia Bożego. Pragnę podczas modlitwy rozważać Mękę Pańską (współcierpieć). Po latach trafię na takie zalecenie Pana Jezusa!
Zacząłem od Miejsca Samotnego (Getsemani), a w tym czasie grałem na akordeonie pieśń do Serca Pana Jezusa! "W Sercu Twoim racz nas obmyć, do Serca Twojego racz nas przytulić, w Twoim Sercu na wieki racz nas zachować."
Pobiegłem do łazienki, puściłem wodę (kasuje podsłuch) i wołałem; "Jezu, Boże...kto pojmie Twoje cierpienia...dla większości nadaremne, Jezu mój, Jezu, Jezu."
Żaden człowiek na świecie nie wytrzyma tego dłużej niż kilkanaście lub kilkadziesiąt sekund! W takich chwilach pragniesz jednego; umrzeć i połączyć się ze Zbawicielem. Teraz dopiero zrozumiałem mocne natchnienie poranne, bo miałem zostać sam na Sam ze Zbawicielem!
Dzisiejszy dyżur w pogotowiu chcę poświęcić w intencji rodzin chorych, którzy sprawiają wiele udręk i codziennych kłopotów. Wróciło zatroskanie o córkę z wołaniem do Matki Bożej; "Wspomożycielko wiernych, spraw, aby moja córka trafiła do Ciebie... poprowadź ją Matko, pomóż jej, weź ją pod Swoją Ochronę, Święta Boża Rodzicielko".
W moje dłonie chwyciłem dłoń dyspozytorki - na której dyżurze upiłem się - i teraz śmiejemy się. Czeka na mnie cierpiąca (raczej duchowo), wyjazd do "świętego pacjenta" i śpiewającej w chórze, która jeszcze nie pojmuje miłości Jezusowej oraz trzęsącej się o dziecko, której powiem o Matce i ufności Bożej.
Postanowiłem, że w każdy piątek ułożę rozmyślanie każdego cierpienia Pana Jezusa podczas św. Męki. Zdziwiony stwierdziłem, że w ręku mam piękne modlitwy do Matki, która zna nasze cierpienia, bo Sama zniosła wszystko do końca...szła krok w krok za Jezusem, pogodzona z boleścią i zjednoczona sercem. Na Jej oczach zabito Syna, jedynaka!
"Matko,która nasz znasz...
Ty teraz jesteś naszą Mocą!
Ty zdjęłaś Jezusowi koronę cierniową...
Ty ufałaś do końca w Jego Zmartwychwstanie...
Niech będą Błogosławione Twoje Cierpienia Matko
Jezus, Syn Twój, gdy Był - zostawił Św. Hostię
Jezus, Syn Twój, gdy Wrócił - pokazywał Rany, Umacniał i Błogosławił
Jezus, Syn Twój, gdy Odszedł - Ducha Św. zostawił!"
W tym momencie następuje wielkie odkrycie, że bez cierpienia nie uciekałbym do Serca Matki, Jezusa i do Boga Ojca. Niech Bogu będą dzięki za wszelkie cierpienia - Jego Mądrość jest nieogarniona!
Jakże piękna jest koronka do Siedmiu Boleści Błogosławionej Dziewicy Maryi, którą ofiarowałem w intencji duszy dziewczyny, która zginęła podczas mojego ostatniego dyżuru...
APeeL