Planowałem Mszę św. wieczorną, ale nagle musiałem podwieźć żonę do kościoła, ponieważ naderwała sobie przyczep w okolicy kolana. To błaha sprawa, ale uniemożliwia swobodne chodzenie, a bardzo lubi to w porannym chłodzie i wschodzącym słońcu.

    Na Mszy świętej byłem normalny, a wówczas demon podsuwa rozmyślania nie wiadomo o czym. Zaciekawiło mnie porzucenie w Egipcie przez jedną z kobiet syna, którego włożyła do skrzynki z papirusu i "umieściła w sitowiu na brzegu rzeki" (Wj 2,1-15a). Tam Mojżesza odnalazła córka faraona i dano go karmicielce "spośród kobiet Hebrajczyków".

                                                          Mojżesz w sitowiu

                                                          Mojżesz z wody. Redakcja Programów Katolickich...                                                 

   Przyszły przewodnik narodu wybranego, już jako dorosły ujrzał ciężko pracujących rodaków, a nawet zabił Egipcjanina znęcającego się nad Hebrajczykiem. Z tego powodu musiał uciekać, bo sprawa się wydała...

     Natomiast Pan Jezus czynił wyrzuty miastom w których dokonał najwięcej cudów, ponieważ nie nawróciły się (Ewangelia: Mt 11, 20-24)! Mnie też jest przykro, ponieważ moje miasto jest przykładem raju na ziemi z dobrymi ludźmi martwiącymi się o wszystko...oprócz własnej duszy. 

     Wielu nudzi się, marnuje drugi dar Boga Ojca (oprócz wolnej woli), a przy tym nawet nie pomyślą o spotkaniu z Panem Jezusem. Nic nie daje zapraszanie ich na Ucztę Niebieską, którą jest Eucharystia czyli zjednanie naszej duszy z Duchowym Ciałem Zbawiciela. Uwierz mi, bo to moja łaska: mistyka eucharystyczna.

    Na Mszy św. o 6.30 była 20 osób, tak też będzie na następnej oraz wieczornej. Odejmij od tej "garstki Pana" przychodzących z obowiązku na zamówione Msze święte. Często tacy nie podchodzą do Komunii św.! Nie wiedzą o tym, że dusze w Czyśćcu czekają z tęsknotą na takie wsparcie, bowiem już wiedzą, że istnieje Ojczyzna Prawdziwa.

     Eucharystia ułożyła się ochronnie w postaci odwróconej łodzi, a ja tę mannę z nieba czyli duchowe Ciało Pana Jezusa trzymałem w ustach jak największy skarb, aby od razu nie połknąć.

     Po czasie napłynęła ekstaza...musisz mieć zamknięte oczy, bo serce i duszę zalewa słodycz Boża oraz pokój, którego nie ma na ziemi. Nawet nie ma jak przekazać tego stanu, bo musisz przeżyć to sam! Po zjednaniu z Panem nie można wyjść z kościoła, chciałbyś zostać w Domu Boga...na wieków wieków! 

     Podczas powrotu jechałem w milczeniu, prawie chciało się płakać...z obdarowania, a zarazem z powodu tęsknej rozłąki ze Zbawicielem. Dalej trwało uniesienie duchowe ze słodyczą zalewająca usta z wydzielaniem śliny, ale nie jest to nasza słodycz, ale duchowa, która przenika ciało fizyczne. Z drugiej strony nie miałem ciała, szedłem z pochyloną głową.

    W takim momencie męczeńska śmierć nic nie oznacza, nie możesz wyprzeć się Boga, zdradzić, krzyczysz w ciele i wołasz za oprawców! Tak było z Panem Jezusem, który wołał do Boga Ojca o wybaczenie im, ponieważ nie wiedzą, co czynią.

    Minęła godzina, a ja dalej trwałem w milczeniu z pragnieniem bycia w pustelni z padnięciem na kolana. To święty czas, którego nigdzie na ziemi nie uzyskasz. To nie jest jakaś zwykła cisza, także nam potrzebna, co widzimy w pragnieniu snu i jego przeszkodach. To jest święty czas, czas trwania w Bogu, z Jego odpoczynkiem w nas samych.

    Nie można tego przekazać naszym językiem. To, co piszę głosem jest marną namiastką przekazu doznanego szczęścia z wdzięcznością płynącą z serca. Świat fizyczny nie dysponuje środkami przekazu doznań duchowych. Nie pojmie nikt pragnienia krzyku z powodu miłosnej tęsknoty za Bogiem Ojcem.

     Przed nabożeństwem wieczornym do Najświętszej Krwi Pana Jezusa odczytałem intencję tego dnia i w czasie adoracji przed Monstrancją odmawiałem moją modlitwę, którą skończyłem po powrocie do domu...

                                                                                                                  APeeL