Wspomnienie Andrzeja Boboli, którego zamordowano...

    Po dobrym dyżurze w pogotowiu trafiłem na Mszę świętą o 7:30. Spieszyłem się, a tu spóźnienie, ponieważ proboszcz spowiadał. Natomiast w Słowie płynącym od Ołtarza św. będzie ludzka relacja o zapoznaniu się biednej Rut, która za żniwiarzami chciał zbierać kłosy, z bogaczem o nazwisku Booz, który przyjął ja do pracy. Przy tym był życzliwy, a w końcu poślubił ją i po po zbliżeniu urodziła syna z którego wyszedł ród Dawida. Ciekawi mnie, kto to zapisał?

     Pan Jezus wskazał (Mt 23,9a.10b), że: "Jeden jest ojciec wasz w niebie i jeden jest wasz Nauczyciel, Chrystus." Natomiast w Ewangelii: Mt 23,1-12 zalecił, aby czynić to zalecają "uczeni w Piśmie i faryzeusze", ale nie naśladować ich uczynków. "Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą."

    Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi. (..) Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony."

     Trzeba przyznać, że nic się nie zmieniło dotychczas. Każda władza wypacza...także wśród dostojników kościelnych (wielu służy nawet dwóm panom)...

     Jutro mój ulubiony prorok Izajasz przekaże Słowa Pana do zarządcy pałacu (Iz 22,19-23): "Gdy strącę cię z twego urzędu i przepędzę cię z twojej posady, tegoż dnia powołam sługę mego, Eliakima, syna Chilkiasza. Oblokę go w twoją tunikę, przepaszę go twoim pasem, twoją władzę oddam w jego ręce: on będzie ojcem dla mieszkańców Jeruzalem oraz dla domu Judy."

    Ludzie pchają się na stołki, chorzy na władzę całkiem zapominają, że maja policzone "wszystkie włosy na głowie". W małym miasteczku można zobaczyć różnej maści władców...jak tetryczeją, wciąż odwróceni od Boga Ojca. Wnoszę później ich trupy do Domu Boga, co jest zakazane prawem kościelnym.

    Dalej trwał pośpiech ze spóźnionym śniadaniem po 24 godzinach postu. Do tego było nasilone towarzyszenie "towarzyszy". To zły dzień, ale jakby na znak dla moich "udręk" w TV "Puls" trafiłem na transmisję Mszy św. z kazaniem o św. Rochu zamordowanym pod zarzucie szpiegostwa!

     Uwięzienie dla Pana nic nie oznacza, ale przestraszyłem się możliwością takiego cierpienia. Cóż oznacza moje cierpienie? Przecież otrzymałem łaskę współcierpienia ze Zbawicielem! Przecież Pan Jezus wie, co potrzebują prowadzeni przez Niego, a Bóg Ojciec...co naprawdę jest dobre dla mnie.

                                                                                                                                ApeeL 

.