Dzisiaj jedziemy do Warszawy w sprawie zakupu mieszkania dla córki, a nad nami pojawiły się dwa stada gołębi. Często jeżdżę tą trasą karetką pogotowia, ale z wysokości wszystko wygląda lepiej.

    Serce zalała radość z powodu pokoju w naszej ojczyźnie, możemy jechać bezpiecznie...nie tak jak w Sarajewie! To sekundowe błyski łaski, a wówczas wszystko wiesz. Wyobraziłem sobie urodzonych na obczyźnie, nie znających swojej prawdziwej ojczyzny. Tak jest też z naszą Ojczyzną Niebieską i w tej chwilce poczułem "obcość" ojczyzny ziemskiej, a bliżej Warszawy!

    Pasował różaniec Pana Jezusa z zawołaniem za kapłanów i zakonników oraz specjalnie służących, a przez moje serce w błyskach przepływały promyki miłości Matki Bożej do kapłanów!

   Miłość Boga, Pana Jezusa, Matki - płynie teraz przez moje serce do kapłanów i za nich wołam: "Ojcze! Ojcze mój! Proszę Cię! Proszę! Daj im Twoje Światło, bo wielu jest grzeszących i deprawujących innych. Proszę Ojcze!" Tak wielkie przeżycia duchowe z trudem znosi ludzkie serce.

    Na miejscu kupiłem "Życie Warszawy", gdzie będzie artykuł o nastolatkach - samobójczyniach. Ból zalał serce, a zarazem napłynęła osoba Pana Jezusa, który wiedział, że musi za nas oddać Swoje Życie. Pasuje odmawianie mojej bolesnej modlitwy (jest na witrynie)...w intencji tego dnia. Moja modlitwa jest wymodlona, a jak się okaże taka właśnie jest zalecana z Królestwa Niebieskiego! Jest to współcierpienie z Panem Jezusem w Jego Bolesnej Męce! 

     Zniechęcenie to straszna broń Przeciwnika Boga, bo stąd jest niedaleko do samobójstwa! Z serca wyrwało się ponowne wołanie: "Ojcze mój! Miej miłosierdzie nad zniechęconymi do życia"...

    Tak znaleźliśmy się na podwórku korporacji pośredniczącej w sprzedaży mieszkań...z figurą Matki Bożej. "Jezu mój! Jezu!" Dodatkowo okazało się, że mają mieszkanie właśnie dla nas. Wychodziłem z poczuciem, że jest to pomoc Matki Bożej. Po drodze wstąpiliśmy do Świątyni Pańskiej, gdzie uwagę przykuł fresk z wizerunkiem Matki Pana Jezusa.

    Jakże w takim problemie rozumiesz wszystkich mających kłopoty przerastające ich możliwości z brakiem dachu nad głową, a nawet pieniędzy na chleb z poczucia bezsensu życia. Cierpienia zbliżają ludzi...tak jest też w łasce wiary, bo współcierpisz ze Zbawicielem podczas cz. Bolesnej Różańca. Popłynie Droga Krzyżowa i św. Agonia Pana Jezusa. Każdą stację będę odmawiał dziesiątkami (to trwało półtorej godziny).

    Od razu trafiliśmy do naszego kościoła, a jest to wielka łaska Boga Ojca...łzy zakręciły się w oczach. Od Ołtarza św. popłyną czytania...

Św. Paweł wskaże (Ga 5, 1-6), że wiara jest łaską, nie prowadzi do niej obrzezanie i przestrzeganie prawa, ale miłość.

Natomiast w Ewangelii (Łk 11,37-41) faryzeusz prowokacyjnie zapytał Pana Jezusa dlaczego Jego uczniowie nie myją rąk przed jedzeniem. Zbawiciel powiedział: "Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości. Nierozumni! Czyż Stwórca zewnętrznej strony nie uczynił także wnętrza? Raczej dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste."

    Eucharystia była w intencji tego dnia. Pojawiła się ekstaza, a po wyjściu z kościoła trafiliśmy na niebo z gwiazdami i księżycem. Jakże teraz pasowała koronka do Św. Krwi Pana Jezusa! Sam moment śmierci Pana Jezusa na krzyżu powtarzałem 10 razy w intencji "zniechęconych życiem". Idę wolno, noga za nogą, skupiony z milczeniem oraz cichością w sercu!

    Jakże chciałbym znaleźć się w jakiejś pustelni, oddzielony na pewien czas od tego świata. Przy figurze Matki Bożej włączyłem światło i powoli wracałem do świata.

        Podziękowałem Panu Jezusowi za ten dzień...

                                                                                                                                       APeeL