Z trudem wstaję, ponieważ w nocy słuchałem dyskusji o poprzednim zbrodniczym systemie. Świadomość tego była znana zdrajcy...ppłk. Wiesławowi Górnickiemu i entuzjastce Izabelli Sierakowskiej ze starej lewicy. Poseł Stefan Niesiołowski widział wszystko podobnie do mnie! Nie miałem siły nawet przeżegnać się...uczyniłem to niedbale w łóżku! Zobacz naszą nędzę...

    Wziąłem dwa dni urlopu i w tym czasie czytam Słowa Zbawiciela z "Prawdziwego życia w Bogu"; "moje małe dzieci nie pozwólcie, aby wasze serca były zatroskane, ufajcie mi i nie lękajcie się." Taka jest prawda.

    "Spojrzał" Pan Jezus w koronie cierniowej, a w moim ręku znalazła się książeczka "Joni" (złamany kręgosłup szyjny z porażeniem czterokończynowym), która otworzyła się na stronę 96: "starałam się największym wysiłkiem woli przywrócić użyteczność swoich rąk. Gdybym mogła poruszać rękami, nie byłabym tak bezsilna".

     Jak wielka jest przepaść w naszym cierpieniu w porównaniu do Joni z porażeniem czterokończynowym! Przepłynęły ofiary ciężkich wypadków na całym świecie (taki właśnie miała nasza wycieczka w Egipcie).

   Przypomniał się obchód lekarski podczas zastępstwa lekarza prowadzącego oddział wewnętrzny ze skrępowaniem niewiasty, która leżała na basenie. Zacząłem moją modlitwę, poprawiłem kwiaty na krzyżu, a serce znalazło się blisko Serca Pana Jezusa. Jak mam to przekazać?    

    Tak trafiłem na naszą działkę, gdzie z jednej strony jest radość i słońce dla ciała, a zarazem wielki smutek w duszy! Łzy zalały oczy, bo ludzie cierpią z różnych przyczyn. U mnie jest to konflikt ciała i duszy, który będzie trwał do końca życia! Musisz zrozumieć, że Szatan pragnie zła, umęczenia, straty czasu i pieniędzy! Dlatego nieodzowne jest wołanie do Matki Pana Jezusa!

    W czasie koronki do Miłosierdzia Bożego padłem na kolana w budce na działce (moja samotnia) i wołałem w "Drodze Krzyżowej" i "św.  Agonii" ze szczególnym podkreśleniem "Ojcze odpuść im, ponieważ nie wiedzą co czynią". Jak wielką łaską jest modlitwa, szczególnie moja, wymodlona  z Drogą Krzyżową, która ma 10 stacji. 

     Jeszcze raz poprosiłem: "Ojcze Najświętszy ja pragnę mieć czas dla Ciebie i nie chcę być tutaj, ale masz dla mnie zadanie...o Tobie ma mówić lekarz, a nie kapłan! Boże mój, dlaczego ludzie nie dziękują za wszystko?"

    Jakże piękny jest każdy dzień mojego życia. Popłakałem się, ponieważ jestem zalany bezmiarem łask! Pocałowałem wizerunek Pana Jezusa Miłosiernego i Mateczkę - mogę wracać do domu odmawiając już część radosną różańca. 

     Jak żyłem tyle lat nie wiedząc, że mam Ojca Prawdziwego? Nie umiałem docenić nawet własnej żony i traktowałem ją jak wroga, który przeszkadza w moim nędznym życiu! W drodze do Domu Pana dzwoniły dzwony.

     Padłem na kolana i wołałem za ciężko poszkodowanych. Jakby na ten moment w prowadzeniu Bożym kapłan zawołał w modlitwie - o mieszkaniach w niebie! Nagle napłynął obraz bloków, w których jest mieszkań wiele...dla każdego!

     Podczas podchodzenia do Eucharystii musiałem wycierać łzy płynące po twarzy, a po zjednaniu mojej duszy z Duchowym Ciałem Pana Jezusa wystąpiła ekstaza...tego stanu nie można opisać naszym językiem. Niech nikt mi nie mówi, że jest to wzruszenie, "wrażliwość", "sytuacja i pieśń".

    Podczas odmawiania litanii i różańca - musiałem zamknąć oczy, a ten czas przepłynął bardzo szybko. Niektóre cierpienia Zbawiciela powtarzałem 10 razy (śmierć Pana Jezusa na krzyżu)...modlitwa to wielka łaska kojąca duszę. W takim stanie opuszczasz wszystko, stajesz się odmieniony, nigdzie się nie spieszysz i nie dbasz o to co większość i nie martwisz się o jutro.

     Po spojrzeniu Pana Jezusa z Całunu przeczytałem słowa: "Mój Duch jest źródłem dającym życie, wewnętrzną mocą Mojego Królestwa,  podnoszącym uczniów mądrości (..) Mój Święty Duch porywa co drugą duszę, ogarnia ją swym gorejącym ogniem i wysyła, by była świadkiem Najwyższego".

    Tak, ja jestem świadkiem Ojca Prawdziwego! Niczego nie potrzebuję dla siebie. Lęk, który napływa do serca - to działanie Przeciwnika! Wracają obrazy ciężko poszkodowanych w wypadkach komunikacyjnych (jest właśnie taki chłopiec), pacjent bez nóg, bezdomni w szpitalu Monaru, ofiara znęcania się przez współwięźniów, bardzo otyli, ofiary krachu finansowego w Rosji, rolnicy zniszczeni przez komunistów budujących dla siebie kapitalizm.

   Jeszcze desperacja ofiary systemu, która rzuciła w generała Jaruzelskiego kamieniem. Powinien gość siedzieć cicho, a pisze książki i pyszni się ocaleniem narodu!

    W ręku znalazł się "Polski Tygodni Lekarski" z artykułem o nowotworach u dzieci...często kuracja jest przerywana z powodu uporu dzieci (szpiczak mnogi, mięśniak z przerzutem, zniekształcenia po zabiegach na twarzy, itd.). Jeszcze ofiary biedy na świecie, Cyganie rumuńscy oraz Kurdowie tułający się bez własnej ojczyzny.

    Zaczynam przepisywanie tego świadectwa wiary (11.08.2023), a z telewizji płynie obraz zderzenia pociągu z TIR-em (22 osoby ranne). Ilu jest takich zdarzeń na świecie z przeganianymi z ludzkich siedzib i zmuszanymi do niepotrzebnej wojny. "Jezu mój! Jezu mój!"

    Teraz, z "Prawdziwego życia w Bogu" padną słowa Pana Jezusa, że "zatroszczy się o moje potrzeby, a ja mam oddawać swoją wolę!" To wiem. I jeszcze zdanie: "Niech każdy widzi w nas prawdziwych świadków" (moja modyfikacja).

    Codzienny post z intencji pokoju (środy i piątki): tylko kawa i dwa kawałki chleba. W ciemności popłynie różaniec Pana Jezusa dotyczący wypełnienie Woli Ojca przez Syna...

             "Dziękuję Panie Jezu za ten dzień"...

                                                                                                                               APeeL