O 5:00 padłem na kolana z wołaniem do Pana Jezusa, aby podziękował Matce Bożej za ochronę mojej rodziny. "Jezu! Ja pragnę żyć tylko dla Ciebie - Twoją Wolą, dla twojego Krzyża. Zarazem ślubuję ci wierność, ale ty Jezu, wiesz, że jest mi ciężko."

     Tak jest naprawdę i to wyrwało się z mojego serca. Jakże smakuje zimne mleko - po dniu postu! W tym czasie żona zaczęła mówić o córce i zakupie mieszkania, co wywołało moje rozproszenie, a właśnie czytałem słowa o" Królowej Niebios. Matce Syna Bożego i całej ludzkości".

    Łzy zalały oczy, ponieważ ludzkość wybiera bezdomność, żebraninę, osierocenie i śmierć! Napłynął obraz Cyganów rumuńskich oraz skazany na śmieć Jacques Fesch ("Za 5 godzin ujrzę Jezusa"), który wspomniał Bożych potępieńców. Natomiast proboszcz z Ars powiedział o tych, którzy urągają Panu Jezusowi, plując w Jego Twarz...przy którym jesteśmy tylko prochem, a On nam przebacza!

     Pan Bóg działa wolno, a my po różnych prośbach chcemy otrzymać to, co pragniemy natychmiast (koncert życzeń)! Jakże pasuje teraz cz. Radosna Różańca! Pod naszym kościołem wypadło: "Ofiarowanie Pana Jezusa w Świątyni", a zarazem "Odnalezienie Pana Jezusa w Świątyni Jerozolimskiej"! W ławce kościelnej - z kilkoma osobami (przykrość) - wołałam w sercu...powtarzając: "Abba! Ojcze! Tato!"

    Zarazem serce rozrywała miłość Pana Jezusa, którego prosiłem, aby wziął moje sprawy Swoje Ręce. Ja w tym czasie rozmyślałem o spotkaniu z gen. Wojciechem Jaruzelskim na którym Stanisław Helski uderzył go wielkim kamieniem.

    Przypomniał się Salman Rushdie i wyrok śmierci wydany na niego przez Chomeiniego za Szatańskie wersety (آیات الشيطان) Koranu, które rzekomo zostały objawione prorokowi Mahometowi przez Szatana, który przybrał postać archanioła Gabriela.

    Nie znam Koranu, ale nie ma Boga oprócz J a h w e. U nich zabrany jest jedyny nasz dar: wolna wola! Nie uznają Pana Jezusa jako Syna Bożego, który nie pozwoliłby na Jego zabicie. Mordują za występowanie przeciw ich wierze.

    Napłynęła jeszcze wojna w Iraku, gdzie króluje nienawiść, a w tym czasie Pan Jezus grozi faryzeuszom (Łk 11,47-54): "nad tym plemieniu będzie pomszczona krew wszystkich proroków (..) od krwi Abla aż do Zachariasza, który zginął między ołtarzem a przybytkiem".

    Dzisiejszą Mszę świętą z Eucharystią i modlitwy przekazałem za mściwych...dodałem też koronkę do Miłosierdzia Bożego. W tym czasie z radia popłyną słowa: "nie przebaczę aż do śmierci".

    Przypomniał się pacjent, który jeździł przez całe życie ze skargami - w czasach bolszewickich. Stanowił pewien folklor, udowadniał, że można się odwoływać! Przecież wszystko od dołu do góry było fałszywe i tak jest dalej!

    Jeszcze "wierząca" pacjentka, która mówiła z nienawiścią o swojej matce!

- Ja sądziłem, że pani należy do Pana Jezusa...

- Mogę należeć do diabła! Tak odpowiedziała...

     "Panie wybacz jej"...moje serce zalał ból, pomnóż to przez miliard podobnych i wyobraź sobie stan Serce Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego, a także Matki Najświętszej. Narysowałem jej krzyż Pana Jezusa i przekazałem Jego pierwsze Słowa przebaczające tym, którzy przybijali Go do krzyża.: "Ojcze odpuść im, ponieważ nie wiedzą co czynią".

    Dzisiaj obraduje Sejm RP, który walczy z prezydentem! Nienawiść i mściwość przybierają różne postawy. Kierowca w pogotowiu, były zomowiec też nienawidzi Polaków. Ja sam cierpię z powodu strachu przez zwolnieniem z pracy...z powodu mojego oddania się pacjentom (dzisiaj zeszło do 18.00)! Kolega kierownika, obaj z Partii stracił oddział wewnętrzny, gdzie był ważniakiem! Teraz nie ma wzięcia, ale długo na to "pracował" jako pan życia i śmierci chorych.

    Mocni we władzy, mogą sprawić, że nie jestem niezastąpiony, ale wiem że chroni mnie Pan! Uśmiechnąłem się, ponieważ napłynął obraz noszonej plakietki: "Wróg ludu"...zobacz "spryt" władzy ludowej.

    Jest mi nijako z powodu wdzięczności pacjentów (sam jestem taki), ale u mnie jest to rozdźwięk duchowy. Zrozum to, że w kieszenie nie pasuje banknot obok krzyżyka. Nie da się tego pogodzić!

    Nagle serce zalała miłość Pana Jezusa z wielkim pragnieniem wołania do nieba: "za mściwych"! Ile jest w naszych sercach mściwości. Większość nie wie, że przez Boga odbierana jest każda nasza myśl. Jakby na znak mam w ręku dwie dyskietki z całym Biblią (1300 stron).

    Teraz w ciemności padłem na kolana przed Panem Jezusem Miłosiernym, a serce zalała wielka ufność z bliskością Boga Ojca, wprost na wyciągnięcie ręki! Odpłynęły wszystkie strachy i niechęć do moich prześladowców (mścicieli)!

    Sam miałem serce przepełnione nienawiścią (mściwością) do "czerwonych budujących kapitalizm". Wołałem "Abba Ojcze, ja wiem, że mi pomożesz. Ty właśnie budujesz moją ufność." Nie da się wyrazić tych przeżyć.

    Pan Jezus przekazał Vassuli, a dzisiaj jest to do mnie: "uczyniłem cię zagrożeniem dla moich nieprzyjaciół". W prasie uwagę zwróciły artykuły o mścicielach...szczególnie "Zemsta kolesiów" o bestialskich porachunkach mafiozów. Sprawcy, podczas przesłuchań z zimną krwią opowiadali jak pastwili się nad ofiarą.

   Ponownie padłem na kolana, a na ten moment napłynął obraz mścicieli z IRA oraz bojowników islamskich. Zacząłem moją modlitwę z poczuciem cierpień Pana Jezusa i Jego Miłosierdzia. Wkoło powtarzałem: "Pan jest dobry" z prośbą do świętego Michała Archanioła o ochronę mojego mienia. "Tak jak chroniłeś Mateczkę i Pana Jezusa." A jakby pocieszenie - na zakończenie tego dnia - trafiłem do porodu.

     Podziękowałem Panu Jezusowi za ten dzień ... 

                                                                                                                           APeeL