W nocy budzą poty, złe poczucie, pragnienie i smutek...nie da rady służyć dwom panom. Ode mnie wymaga się wyrzeczeń - to proste i jasne. Wiem, że jestem bardzo słaby. Przechodzisz przez żonę (śpimy razem), budzi się i złości. Zalewa pot, pojawia się dziwne drżenie...ile szatan ma sztuczek.

     Zrozum, że teraz jego głównym wrogiem jest żona, dzieci i wszystko co stoi na przeszkodzie...picia przeze mnie alkoholu. Przepisuje to 27.08.2023 w środku nocy z ulewą i piorunami w świadomości, że chciał mnie zabić, bo wiedział, co się stanie. Ja jestem gorszy od największego nędznika na ziemi. Jakże cierpi ze mną Matka, bo widzi to zagrożenie...ze strony Przeciwnika Boga Ojca!

      Nagle nasze serca z żoną zalała radość. Jakże pięknie ułożył to Stwórca! Ujrzysz Dobroć Ojca to zrozumiesz, że wszystko jest jednym wielkim darem. Każda chwilka życia jest darem. Nie psuj przebiegu wypadków.

     7.00 To już całkiem inny dzień...z pokoju syna płynie muzyka, a w mojej głowie jasność dotycząca modlitw! Ot, czytam je i w Niebie wiedzą, że jest to "obowiązkowe". Ważniejsze jest powiedzenie coś z serca. Większość wierzących prosi o wybawienie od śmierci, ale chwali nagłą.

    W tym zalewie dobra płynącego z Nieba padłem na kolana z zawołaniem: "Panie Jezu nie można służyć dwom panom! Matko bądź ze mną ze mną w tym tygodniu, ponieważ nie chcę pić alkoholu! Jakby na pocieszenie brzydka suka wyprowadziła piękne pieski! Po wyjściu do pracy płynie "Anioł Pański", a radość duchowa zalewa serce.

- Pani mieszka na ul. Cichej, a czy pani jest cicha? Ma pani duży dar...jest blisko do kościoła.

- Mówi pani, że jestem święty dlatego, że chodzę do kościoła? Ja będę święty, gdy stanę się cichy...do kościoła chodzi się łatwo, ale trudno być cichym!

    Właśnie umiera matka koleżanki, a tak ją ostrzegałem i prosiłem o doprowadzenie do Kościoła św.!

- Pan dostał wielki dar od Stwórcy - przewlekłą, łagodnie przebiegającą chorobę, która dawała stałą niepewność życia. Zdrowi i silni są pewni swego i nagle trafiają na drugą stronę!

      Nagle ujrzałem szerokie przejście graniczne z wąską "ścieżką szybkiego ruchu", gdzie przesuwają się wybrańcy (wszelkiej maści agentura). Tak samo jest podczas wchodzenia do Królestwa Niebieskiego. Przecież Pan Jezu mówił o "wąskiej bramie" i szerokiej drodze! Czy Stwórca jasno nie pokazuje tego? Naprawdę nie widzisz?

- Czy naprawdę syn ma trafić do zakonu w Częstochowy? Czy to decyzja jego rozumu? Zły będzie pokazywał mu grając na jego egoizmie "prawdziwy zakon", a to nie jego ścieżka życiowa! Wówczas zrezygnuje, porzuci habit i może stać się wrogiem naszej wiary! Proszę, aby w intencji odczytania Woli Boga Ojca ofiarował w tej sprawie Mszę św. z Eucharystią i czekał na decyzję z Nieba!

- Czy bije was jeszcze brat?...zapytałem jedną z jego sióstr. Nie, uspokoił się. Modliłyśmy się za niego z przyjmowaniem Eucharystii...tak jak pan zalecił.

     Pokój Boży i Prawdziwa Radość zalały serce. "Jezu mój! Jezu!" Nagle - w moim postanowieniu abstynencji - pojawił się młody człowiek z litrem koniaku "Minister". Zważ, że prosiłem Matkę o pomoc, abym przez tydzień nie kupował alkoholu...to śmieszne, ale to mały krok. W tym czasie Szatan zrobił taki numer.

- Pij pan sam...po co pan daje to lekarzowi?

     Tak miałem zapisane, ale nie wiem czy wszedłem na tę minę? To sprawi bój z wypiciem i to na czas koronki do Miłosierdzia Bożego. Po czasie będę oglądał z synem program "Luz" z obrazami satanistycznego tańca w zwolnionym tempie pani ze skórzaną kurtką z bujającymi się piersiami...wszystko ze stop-klapkami. Seks to straszna broń szatana gubiące dusze młodych. Zapytałem syna czy widzi w tym działanie demona, ale tylko mruczał.

     Podsunięty koniak sprawił mój upadek, ale usłyszałem prawdę od żony, że "chlam i modlę się, biegnę do kościoła na 7.00, aby pić od 8.00, a później pisać, a to profanacja." Zauważ, że przepisuję i układam wszystko z zapisków na bieżąco. Nie czuję, aby to uderzenie w samo serce było od szatana. Żona nie wie ile wysiłku kosztowało mnie - odmówienie modlitw - podczas pokusy wypicia alkoholu. Pokusa ustąpiła po odmówieniu modlitw i moim podziękowaniu Panu Jezusowi za alkohol.

     Wszedłem smutny do oddzielnego pokoju i włączyłem pierwszą z brzegu kasetę. Tam Jan Paweł II mówił "Maryja Wniebowzięta!", a ja w tym czasie zawołałem: "Matko! Proszę Cię, abyś była ze mną w tym tygodniu. Upadłem w kuszeniu, ale Ty dałaś ochronę."

    Szkoda, że ta walka pada na umęczoną żonę...ona pragnie mojego dobra, ale zły wykorzystuje jej nieświadomość do poniżenia, a nawet rozbicia naszego małżeństwa. Tak zarazem ćwiczy się moja pokora, znoszenie obelg i wytrzymałość na pokusę ucieczki z domu. To próba także dla niej, zauważyła swój błąd i zaglądała do mojego pokoju.

    Zobacz działanie Szatana...podsunięcie koniaku w czasie postanowienia o abstynencji, wygrany bój o odmówienie modlitwy, poniżenie przez żonę. Uratowała mnie wcześniejsza prośba do Matki Bożej, aby "była ze mną"!

     Otworzyłem książkę Umberto Eco "Imię Róży" w której akcja rozgrywa się w 1327 r. w anonimowym włoskim opactwie benedyktynów. Zdziwiony czytam: "(..) staram się to teraz pojąć, jakby cały wszechświat, owa niechybnie zapisana palcem Boga księga, w której rzecz każda mówi nam o bezmiernej dobroci swojego Stwórcy (..)

    Jeśli świat cały po to jest, by mówił mi o potędze, dobroci i mądrości Stwórcy (..) skoro zaszły te właśnie zdarzenia, musiały stanowić cząstkę wielkiego teofanicznego (objawienia się ludziom bóstwa w dostrzegalnej postaci) zamysłu rządzącego światem (..)

     Umysł ludzki jest nader kruchy i nie postępuje nigdy prosto po ścieżkach Boskiego rozumu (..) stąd bierze się owa łatwość, z jaką padamy ofiarą złud diabła." Zważ, że nie napisał tego mistyk...

     Pełen zadziwienie kręciłem głową i w takim stanie poszedłem spać...

                                                                                                                                        APeeL