Uroczystość Wszystkich Świętych

     Na dyżurze w pogotowiu zerwano o 1.00 w nocy do dzieciątka, a po jego załatwieniu moje serce zalał pokój i wielkie skupienie. W tym czasie z "Prawdziwego życia w Bogu" padną słowa do mnie: "Jestem obecny. Jestem blisko ciebie (..) Dałem ci miejsce w Moim Najświętszym Sercu. (..) Błogosławię tym, którzy mnie kochają. Niebo jest ich domem".

    Jeszcze badanie kierowcy, który potrącił idącego środkiem jezdni. Pobieramy krew. żona płacze, kłopoty, policja, a jego wina żadna Jakże musimy prosić każdego dnia o ochronę przez Boga.

    Na czas obudzono z nieba, a wtedy jestem wyspany. Po spojrzeniu na Pana Jezusa Miłosiernego przypomniało się zabijanie wielkiego pająka oraz bezeceństwo konkurujących gołębiarzy, którzy urywali "obcym" ptakom główki. Działo się to po górowaniu ze zmieszaniem stad. W tym momencie wezwano mnie do gasnącego dziadka.

    W domu rodzinnym, gdzie trafiłem (25 km) wielki smutek, płacze matka, ponieważ w wypadku zginął 16-letni wnuczek...napłynęły obrazy strzelających w telewizji. Nawet teraz, gdy to przepisuję płynie film w którym bezwzględny morderca zabija wskazane osoby. Jeszcze ksiądz Peszkowski w Katyniu

    Zaniosłem kwiaty Matce Jezusa, w bólu popłynie moja modlitwa. Ktoś zapyta: po co modlić się do Boga Ojca? Ja odpowiem, że modlitwa czyli rozmowa z Bogiem Ojcem jest jego największym darem dla nas! Tylko wołanie z serca oraz Św. Hostia mogą ukoić naszą tęskną miłość! 

     Na Mszy św. popłyną słowa z Apokalipsy (AP 7,2-4.9-11) wg św. Apostoła Jana, który ujrzał "anioła (..) mającego pieczęć Boga żywego" w celu naznaczenia "na czołach sługi Boga naszego". Później ujrzał wielkie tłumy "opieczętowanych ze wszystkich pokoleń synów Izraela (..) których nie mógł nikt policzy (..)". Przychodzący z wielkiego ucisku byli odziani w białe szaty z palmami w ręku głosząc czas zbawienia.

    W sercu pojawił się ucisk, a zarazem poczucie radości dziecka Bożego...radość dążącego do świętości! Zarazem jasne stało się "patrzenie" Pana Jezusa porcelanowego zapraszającego do czystości! Tak właśnie "mówią z nieba", a ja wiem o tym i w każdej chwilce mojego życia pragnę być blisko Zbawiciela.

    Ponownie łzy zalały oczy podczas słów Apostoła Jana (1 J 3,1-3), że zostaliśmy nazwani "dziećmi Bożymi" dążącymi do świętości. Natomiast Pan Jezus (Ewangelia: Mt 5,1-12a) przekazał błogosławieństwa szczególnie cierpiącym, ale w moje serce wpadły słowa dotyczące prześladowanych z powodu wiary w Pana Jezusa. To dotyczy także mojego cierpienia i tak już zostanie ("nawiedzenie" czyli "stuknięcie").

    Kapłan mówił mocnym głosem o duszy, naszym dalszymi istnieniu po śmierci i śmieszności rozpychających się. Zalecił. aby nie zapalać lampek, ale miłość w waszych sercach, ponieważ jesteśmy dziećmi Boga i każdy z nas powinien dążyć do świętości!

    Ten kapłan ma poczucie, że mówi przez niego Pan Jezus! Tak chciałbym podbiec i mu podziękować. Wspomniał też o marności naszego życia z pogrzebem zabitego młodzieńca dwa dni wstecz oraz pogrzebie Mariusza z mojej rodziny.

     Na czas Komunii św. w intencji tego dnia...padłem na kolana, ciężko oddychałem. W tym czasie przepływały osoby tragiczne zmarłych, ofiary przestępstw i wojen. Wyrwało się zawołanie:

    "Boże Wszechmogący, do Ciebie z nadzieją zupełną w miłosierdzie Twoje, pokorną modlitwę zanoszę, prosząc Cię za duszę sługi Twojego (służebnicy Twojej), aby od wszelkich swych nieprawości i wszelkiej za nie kary była za łaską Twoją wyzwolona."

     Wzrok zatrzymała święta Weronika, a to oznacza że ocieram twarz Pana Jezusa umęczonego - wykonuję Jego Wolę! Pocieszyłem siostrę i jej męża mówiąc o duszy i o tym że syn jest, dałem im świadectwo wiary. Podczas powrotu do domu w części bolesnej odmawiałem drogę krzyżową dziesiątkami.

    W tym czasie wrócił obraz z 1 Maja, gdy niosłem czerwoną flagę! Komuniści łapali biało czerwone! Gdzie trafiłbym wówczas? W tym czasie patrzył Pan Jezus w koronie. Później wyszedłem i pod niebem pełnym gwiazd płynęła "dziesiątkami św. Agonia" Zbawiciela. Tak trafiłem na cmentarz z zapalonymi lampkami, gdzie kapłan modlił się z młodzieżą.

    Można powiedzieć że tam zostałem zaprowadzony, a właśnie wypadło przebicie św. Boku Zbawiciela z koronką do Pięciu Ran. Przypłynęły obrazy niesłusznie skazanych oraz męczenników za wiarę. Pojawiło się pragnienie męczeństwa, ale wiem że mam iść w kierunku odczytywania woli Boga Ojca i doświadczenie przekazywać. Podziękowałem za współcierpienie z Panem Jezusem...

                                                                                                                       APeeL