Wspomnienie Aniołów Stróżów
Pod garażem spotkałem panią z pieskiem...prawdę mówiąc nie wiem kto kogo prowadził? Zdziwił mnie fakt, że wziąłem ze sobą lek nasercowy, a jak się okaże w kościele poczułem jego brak (niemiarowość serca)! To niby głupstwo, ale niepokoisz się i jesteś niepewny (w dalszej trasie). Powiesz, że to nic takiego, ale wiedziano, że pobrałem zbyt małą dawkę.
Tak jest, gdy trzymamy się ręki Boga Ojca! Większość uważa, że Bóg Ojciec pomaga nam tylko w nieszczęściach. Sprawdź, że Deus Abba jest przy nas, a nawet w nas. Sam przekonasz się jaką moc daje trzymanie się ręki Boga Ojca...jak dzieciątka swojego taty ziemskiego! Wniosek jest taki, że wykonywanie Woli Boga Ojca zaczyna się od słuchania natchnień płynących od Anioła Stróża.
Na Mszy św. zostałem zaskoczony dzisiejszym wspomnieniem naszych Świętych Opiekunów. Wielu mistyków ujrzało budowę Królestwa Bożego, w tym Piekła i Czyśćca, wielu widziało też Anioły i demony. Przeciętnego człowieka nie interesuje - nawet opisywany przez mnie - bój duchowy.
Inni próbują dowiedzieć się imienia swojego Anioła Stróża. Bóg Ojciec w Swojej Mądrości zna naszą głupią ciekawość...ukazaną w Królestwie Bożym na Adamie i Ewie. Jakby na ten czas w Ewangelii (Łk 9,46-50) jest relacja o ciekawości Apostołów; "kto z nich jest największy? Lecz Jezus, znając myśli postawił przy sobie dziecko ze słowami: "Kto bowiem jest najmniejszy wśród was wszystkich, ten jest wielki."
Aniołowie są duchami stworzonymi przez Boga dla Jego chwały i pomocy ludziom. Ci, którym Bóg zleca opiekę nad ludźmi, są nazywani Aniołami Stróżami. Opieka ta trwa przez całe nasze ziemskie życie. Każdy z nas ma swojego, "osobnego" Anioła Stróża.
Aniołowie nie są cherubinkami w obłokach grającymi na harfach, ale są to silne duchowo istoty stale walczące o nasze dusze. Zostali oni obdarzani wieloma mocami i zdolnościami, których ludzie nie posiadają. Nie postrzegajmy swojego Anioła Stróża jako postaci z kreskówki, bo wykonują oni znacznie poważniejsze zadania.
Anioł Stróż mówi do nas (odczytuje nasze myśli w odróżnieniu od demona): wybierasz się do swojego lekarza ("Nie!")...tracisz czas i nerwy, bo właśnie jest w szpitalu. To prosty przykład...sprawdź na sobie, a będziesz wiedział. Ja widzę ponadto prowadzenie w codzienności.
Na pewno nie masz czasu, aby szukać informacji o tych Bożych Ochroniarzach. Mogę powiedzieć o sobie, że zbyt często w małych sprawach wołam do Pana Jezusa, św. Józefa, a nawet do Boga Ojca. Przecież istnieje jakaś hierarchia...tak jak "na tym łez padole". To jest pokazane: list od premiera idzie do ministerstwa i wraca do urzędu gminy na twojej ulicy...
Nie ma sensu udowadnianie istnienia Aniołów, Trójcy Świętej, Czyśćca (nie ma w prawosławiu!), Synostwa Pana Jezusa (u św. Jehowy to człowiek, a w islamie prorok...mniejszy od Mahometa!) oraz obecności Duchowego Ciała Zbawiciela w Eucharystii, itd.
Nie ma sensu, ponieważ wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim...na wieki wieków! Ktoś, kto zaczyna szukać drogi w buszu duchowym, nie wie, że Autostrada Słońca prowadząca do Nieba jest otwarta po Słowach Pana Jezusa na krzyżu: "Wykonało się".
Anioł Stróż kojarzy się z czuwającym nad dzieckiem, a przecież wszyscy jesteśmy Dziećmi Bożymi. Zawołaj do swojego Anioła Stróża, a zobacz jak przebiega prowadzenie przez Boga Ojca. Ja widzę to w mojej codzienności.
Śmieszna jest karykatura demona i aniołka, która pokazuje szeptanie porad...już w tym jest różnica: w zaproszeniu: "idziesz czy nie?" (od demona) i "bardzo proszę" (od Anioła Stróża). Ponadto wszystko poznasz po owocach...
Pisząc to, co wiem zdziwiłem się słowami świadectwa Powinniśmy współpracować ze swoimi Aniołami Stróżami. Wiele razy się o tym przekonałem, gdy mój budzik zawodził z powodu baterii lub mojego gapiostwa. Ja dodam, że wielokrotnie byłem budzony na czas Mszy św.!
Aniołowie przeważnie działają tak, by nie być spostrzeżonymi - jakby mieli zakaz ujawniania się. Mnie ukazanie się ich nie jest potrzebne do uwierzenia. Dziękujmy im każdego dnia za ich obecność. Za każdym razem, kiedy sie do nich zwracamy, warto uwielbiać je w Trójcy Przenajświętszej - one bowiem działają dla chwały Bożej.
APeeL
Aktualnie przepisano...
10.11.1994(c) ZA BŁĄDZĄCYCH PO BEZDROŻACH...
Rocznica urodzin i imienin...
Tak się złożyło, że właśnie opracowuję zapis świadectwa w którym ze smutkiem zapytałem?
- Matko, kto pamięta o Twoich Imieninach?
- Ja będę pamiętała o twoich!
Tego dnia przyśni się Sanktuarium MB Pocieszenia Strapionych, gdzie w otwartych drzwiach stała Matka Boża z otwartymi ramionami - zapraszając mnie!
Minęła północ, a w tym czasie urodziłem się. Nie wiem kto mi pomagał? "Panie wspomóż tę osobę". W tym czasie Pan Jezus powiedział do mnie z VI tomu "Prawdziwego życia w Bogu": "Twoja słabość przyciąga moją siłę, twoją nędzą zdobywasz moje miłosierdzie. Nigdy nie ustawaj w modlitwie, Nigdy nie przestawaj na mnie patrzeć (..) chodzi o to, że twoi prześladowcy, są także moimi prześladowcami"!
Rano z radiowej dwójki popłyną słowa o odejściu z zakonu św. Franciszka, a w wizji pokazano mu chwałę świętych! Tam worek pokutny zamienia się na piękny strój. W Królestwie Bożym jest zasada odwrócenia. W kościele zgłosiłem akces do Akcji Katolickiej oraz Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy!
Dzisiaj trwała pustka w sercu, ale wołam w podziękowaniu: "Panie Jezu! Dziękuję Ci za żonę, rodzinę, pracę, wszystkie dni życia, łaskę wiary...nawet za zło które przeszedłem." Przepłynęły obrazy moich złych działań. Napisałem kiedyś do Komitetu centralnego PZPR prośbę o Fiata 126 (możliwość zakupu), który natychmiast wylosowałem, a po otrzymaniu sprzedałem! Pan ukazał mi mój fałsz!
Msza święta jakby dla mnie z kilkoma wiernymi! Z czytań uwagę zwróciło zdanie o błądzących po bezdrożach...to słowa z jednego z hymnów brewiarzowych o Jezusie zanurzonym w oceanie niedoli. „Jezu otoczony rzeszą kalek, ślepców, trędowatych, ciał niemocą naznaczonych, dusz błądzących po bezdrożach”.
Przecież ja takim byłem! Przepłynęli ludzie z otoczenia, a w myśli, że to są błądzący po bezdrożach. Msza św z Eucharystią w ich intencji. Z ławki zabrałem obraz aniołka i zapaliłem lampkę Panu Jezusowi pod krzyżem.
W przychodni było kilka kart, a w sekundowym śnie do przodu będzie ich cała sterta. Gadałem o Szatanie, a to zły znak. Nastał napór ludzi i wszystko trwało do 14.30. Wyszedłem zdenerwowany z drążeniem rąk i zawrotem w głowie. Trwało rozdrażnienie w którym zrobiłem zakupy, w tym alkohol. To wszystko jako błądzenie! Zacząłem gadać do telewizora, należy mi się brzozowy krzyż jak dla wroga ludu, bałagan w Polsce, w rządzie - to już Ameryka ".
Wieczorem Pan Jezus powiedział do mnie z "Prawdziwego życia w Bogu" (t. VI str. 99): "beze Mnie twój stół jest pusty. Beze Mnie twoja radość nie jest pewna - moja dusza cierpi z pragnienia, aby posiadać cię teraz blisko Mnie w niebiosach, zanurzonego w Mojej Światłości. Jednak muszę pozostawić cię na ziemi (..) Każdy dzień, który mija przybliża ten dzień!"
Łzy zalały oczy, chwyciłem twarz w dłonie z okrzykiem: "Jezu! Jezu! Zmiłuj się nad tym światem!" Wszystko ucichło, syn wyszedł, wrócił pokój, jakże pragnę modlić sam na Sam z Panem Jezusem w najdalszym zakątku ziemi, w jakimś kościele, gdzie jest wieczna Adoracja Monstrancji! Ile cierpię niesie ten świat.
Zły wie o tym, że pragniesz Pana Jezusa i chcesz mieć radość z imienin? Nawet nie usiedliśmy do wspólnej kolacji, teraz sam wzmacniałem się i zajadałem. Nie słuchałem ostrzeżenia i taka biesiada trwała do drugiej w nocy (z czwartku na piątek).
Tak wypadło i w sercu wiem, że powinienem spędzić ją na kolanach! Ponadto "mam czuwać i być gotowym" - jak mógłbym dzisiaj stanąć przed Panem mojego serca i mojej duszy? Wiem to, ale człowiek jest słaby i nędzny!
APeeL