Doznałem wstrząsu po obejrzeniu Resetu w TV Info o zdradzie naszej ojczyzny przez brata Donalda Tuska z jego opcją. Dwa lata po zamachu w Smoleńsku doprowadzono do paktu pomiędzy służbami specjalnymi RP i Federacji Rosyjskiej. Tak jest, gdy Szatan zwabi człowieka jego największą bronią, którą jest choroba na władzę.

     Na Mszy św. król zauważył smutek u posługującego mu Nehemiasza (Ne 2,1-8). "Jakże nie mam smutno wyglądać, gdy miasto, gdzie są groby moich przodków, jest spustoszone, a bramy jego są strawione ogniem." Modlitwa sprawiła, że król pozwolił mu na wyjazd "do Judy, do grodu grobów", aby "go odbudował."

    Psalmista (Ps 137, 1-6) płakał nad losem wygnanych Judejczyków z Judy do Babilonu (586 do 538 roku p.n.e.), bo gnębiciele żądali od nich pieśni i gry na harfach. "Jakże możemy śpiewać pieśń Pańską w obcej krainie?"

     Tak jest, gdy stracisz swoją ojczyznę, a w UE sami oddajemy się dobrowolnie w niewolę. Od kogo to? Człowiek normalny będzie tłumaczył "po ludzku", bo nic nie wie o boju nad nami...pomiędzy Mefistofelesem (Kłamcą i Niszczycielem) oraz stroną Bożą. Ogłupieni przez niego Niemcy, pełni miłosierdzia otworzyli swoje bezbożne domy, pochylili się nad "tonącymi na morzu", a w rezultacie handlują ludźmi, których chcą wepchnąć także do nas, narodu wybranego przez Boga Ojca!

    Właśnie obradują nad nasłaniem "dzikich" do naszych domów. Mało mamy niewierzących i wrogów Boga Ojca wśród swoich, a tu wyznawcy Allaha, którzy pragną powiesić swoją flagę na Watykanie. W tym czasie karzą nas za próbę przegonienia czerwonej zarazy z pionu niesprawiedliwości i za to, że nie zgadzamy się na ich demoniczne pomysły! Głosują z nimi nasi zdrajcy ("machający rękami"). Nie ujrzysz tego bez łaski wiary.

     Właśnie w zapisie świadectwa z 13.11.1994 r. trwał sojusz "pięknych i dobrych". Pisałem tam, że układ ma wielką moc, można powiedzieć, że jest niezniszczalny. To prawda, bo dalej królują i plują w UE na naszą ojczyznę...

                                     SLD

                                               Oto "piękni i dobrzy", którzy nadal służą obcym... 

     Jak to wszystko osądzić? Przeczytaj, co pisze o tym Adam Mickiewicz w III części Dziadów...z moimi zmianami. Oto stoimy przed bardzo istotnym problemem. Musimy ocenić postępowanie obecnych POlaków: czy są oni zdrajcami ojczyzny?

    "Czym właściwie jest zdrada? Zdrada - to działanie na szkodę ojczyzny i rodaków w imię własnego interesu. Zdrada - to najgorsze z możliwych wynaturzeń, to zaparcie się swojego człowieczeństwa, przynależności do narodu, wreszcie sumienia.

    Zdrajca przestaje być człowiekiem, bo nawet zwierzęta tak nie czynią. Wiemy, że złe jest krzewienie miłości do ojczyzny (za to torturowano), ale dobrze jest donosić na Polaków, będąc Polakami, aby uciec od własnego pochodzenia.

     W zapisie z 13.11.1994 była wzmianka o art. "Czerwony zeszycik śledczego" (Gazeta Polska 10 listopada 1994) ze świadectwem torturowanego!

                                                             Zeszycik  

                                                             Zeszycik 2

      "Jakim wartościom hołdują? Służalczości! Pochlebstwu! Donosicielstwu! Cynizmowi i obłudzie! Tacy właśnie są! Chcąc wkraść się w łaski nie bacząc na krzywdy wyrządzane narodowi polskiemu. Być może kiedyś byli Polakami.

     Jednak ich czyny zobowiązują nas, prawdziwych Polaków, do tego, aby dziś nazwać ich zdrajcami ojczyzny. To jedyna kara, jaką dziś możemy im wymierzyć. Możemy jednak modlić się do Boga o to, aby na Sądzie Ostatecznym zapłacili za zbrodnie wyrządzone cierpiącej ojczyźnie. Jako uczciwi obywatele Polski nie możemy uczynić nic ponad to, by Stwórca wymierzył im sprawiedliwość."

      Tak będzie, bo jutro odmówię za nich moją 1.5 godzinna modlitwę z ofiarowaniem dzisiejszej Mszy św. i Eucharystii...

                                                                                                                                    APeeL

Aktualnie przepisano...

13.11.1994 (n) ZA OFIARY OBŁĘDU...

     Chory psychicznie sam wezwał do siebie karetkę. Serce zalała złość na demoniczny system ("czerwoną zarazę"), który zatruł dusze rodaków, podzielił naród na "samych swoich" i resztę z zajęciem wszystkich stanowisk.

    Towarzysze walki i pracy, a właściwie kasy i pracy w chorobie biegną do mnie, a jestem dla nich "wrogiem ludu". Sprzedawczyki nie mają świadomości, że każdy z nich będzie musiał stanąć przed Panem! Napłynęło pytanie retoryczne: czy wolno śledzić śledzących? Czy jest to karalne?

     Pacjent siedział z młotkiem i widłami pod ręką...właśnie zabił prosiaka. Jak bardzo cierpi jego rodzina, która uciekła...potrzebna jest policja. Od razu wiedziałem, że jest to intencja modlitewna tego dnia.

     Dzisiaj, gdy przepisuję to świadectwo wiem jak trudno jest odróżnić chorobę psychiczną od opętania. Koledzy psychiatrzy często leczą takich tabletkami i odwrotnie: chorego psychicznie kierują do egzorcysty. Na ten moment Pan powiedział z "Prawdziwego życia w Bogu" o Szatanie, "który chce doprowadzić wszystkich do zniszczenia."

    Wielu służyło i służy obłąkanemu ustrojowi (fałsz doprowadzony do perfekcji oraz zabijanie)...z właśnie  włączonego telewizora popłyną obrazy obłędu! Zaznaczę, że to określenie dotyczy różnych stanów ludzkiego zachowania. Właśnie facet na wózku pędził z niebywałą szybkością...przepłynęły też wyczyny z mojego życia (w tym aktualne pijaństwo)!

    Padłem na kolana i tak dotarłem do świętego poniżenia Pana Jezusa, a to było ubranie Go w czerwony płaszcz...jako chorego psychicznie! Nie mogłem spać, ponieważ zaszkodziło mi masło typu "Lux" sprawiające świąd skóry, ale poranny prysznic sprawił radość i humor. Kto cię budzi zapytałem kolegę dyżurnego: "Wachowski czy Bóg?" Włosy ma srebrne, a wciąż wiernie służy czerwonej bandzie...nie ma we mnie nienawiści, ale litość!

    Na zakończenie dyżuru trafił się daleki wyjazd do porodu pasujący do odmówienia cz. radosnej różańca z narodzeniem Pana Jezusa! Zarazem doznałem radości, ponieważ przejeżdżaliśmy koło mojego krzyża z zapalonymi lampkami.

      Po powrocie do domu w ręku znalazły się artykuły potwierdzające intencję:

1. "Czerwony zeszycik śledczego" (Gazeta Polska 10 listopada 1994). To zapis metod powolnego zabijania "wrogów ludu". Zniewoleni byli zmuszeni do posłuszeństwa na granicy obłędu!

2. "Manewry" efekt poczynań Saddama Husajna.

3. "Piekło Gomy" Ruanda (Tutu i Hutsi)...pomyślałem o b. Jugosławii (podobny konflikt).

4. Grobowiec "Estonia", prom, który zatonął na Bałtyku z tysiącem pasażerów (przeżyło tylko 126 osób).

    Na Mszy św. w czytaniach padną słowa od Boga (Dn 12,1-3): "nastąpi okres ucisku, jakiego nie było, odkąd narody powstały, aż do chwili obecnej." Zapisani w Księdze dostąpią zbawienia, a ci, co posnęli w prochu "ku hańbie, ku wiecznej odrazie."

Padnie zalecenie (Łk 21,36): "Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli stanąć przed Synem Człowieczym."

Natomiast w Ewangelii (Mk 13,24-32) Pan Jezus doda słowa o nadchodzącej zagładzie (czasach ostatecznych): "Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą. Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec." Pomyślałem o Hiroszimie i Nagasaki, a dzisiaj, gdy to przepisuję Apokalipsa już trwa (04.10.2023)!

    Bóg Ojciec dał nam w posiadanie ziemię...nie chcecie Nieba to idźcie na swoje! Kto chce powrotu musi oddać jedyną własność: swoją wolną wolę. To jest zrozumiałe dla mnie na przykładzie zbuntowanej córki.

     Ta Msza św. i Eucharystia była w intencji tego dnia, także za prześladujących mnie, aby Pan Jezus sprawił ich opamiętanie, a Bóg Ojciec miał nad nimi miłosierdzie! Zobacz jakim cudem jest Eucharystia, bo rano buntowałem się przeciwko sprawiających moje cierpienie...chciałbym podbiec do każdego z informacją, że go oszukano, a w tej chwilce mogę oddać za nich swoje życie!

     Wprost widzę jak mnie rozciągają i przybijają do krzyża, a ja wołam do Boga Ojca o wybaczenie im! Tego nie można przekazać, bo musisz przeżyć to sam, a jest to wielka łaska Boga!

    Wracałem z radością i pragnieniem rozpowiadania o tym, co wiem, a wówczas ciągnie mnie do ludzi...szczególnie niewiernych. Po powrocie do domu trafiłem na film o obłędnym przestępcy i taką dyskusję polityczną.

    W intencji tego dnia popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego...w tym za córkę. Poprosiłem ją na pożegnania, by skierowała się ku Matce, bo ginie w oczach. Pocałowałem ją z życzeniem, aby nasze rozstanie wywoływało smutek, bo teraz cieszymy się, gdy wyjeżdża!

     Nie spodziewałem się takiego cierpienia. Padłem na kolana kończąc z płaczem św. Agonię Pana Jezusa z koronką do 5-u św. Ran! Przekazałem cierpienie Panu Jezusowi na krzyżu w intencji tego dnia, a w sercu pojawiło się wielkie uniesienie.

    Bóg Ojciec wie, że pragnę żyć dla Pana Jezusa - dla jego Krzyża, modlić się, ponieważ tylu jest gubionych i potrzebujących. To poczucie, że wszyscy jesteśmy jedną ludzką rodziną, pełną wspólnej miłości Bożej.

     W śnie ujrzałem połączenie nieba i ziemi z wymodleniem pomocy dla mnie przez świętych. "Jezu, Jezu, Jezu"...

                                                                                                                             APeeL