Kończy się dyżur w pogotowiu, a po odmówieniu modlitwy "Anioł Pański" serce zalała demoniczna wesołość, a dzisiaj jest pogrzeb syna siostry, który zginął w wypadku samochodowym. Wcześniej miałem sen do przodu:  czytał list pożegnalny do żyjących rodziców!

    Nawet teraz, gdy to zapisuję łzy zalewają oczy! "Jezu! Jezu!" Zrozumiałem dlaczego Szatan straszył żonę...później podczas przeglądania kart mignęło nazwisko Szatan! Dodatkowo to pierwszy piątek m-ca...z Eucharystią w jego intencji. Napłynął obraz całej rodziny czyniącej to samo...jakże cierpienie łączy ludzi. To wyjaśnienie Mądrości Bożej.

    Szatan jest zadowolony z dusz ginących nagle, a śmierć taka jest chwalona...z jego natchnienia. Teraz, gdy to przepisuję (01.10.2023) oglądam program "Śmierć na tysiąc sposobów"!

    W sercu pojawiło się pragnienie uczestnictwa w Mszy świętej, a z odruchowo włączonego radia Maryja popłynie nabożeństwo z kościoła Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Poznaniu! Trafię na pieśń: "Przyjdź mój Jezu, zostań wśród nas na zawsze już."

     Z tego powodu zacząłem wcześniej pracę w przychodni, a falami napływała słodycz duchowa! Jak ci to opisać i jakim językiem? Musisz sam to przeżyć. W niebie znają nas i pocieszają, a dzisiaj dają moc, abym mógł ją przekazać innym. Po latach będę wiedział, że jest to działanie Ducha Świętego!

     Podczas badania ludzi w sercu wołałem: "Jezu! Jezu! Mój Jezu!" W tym czasie z radia Maryja kobieta mówiła o cierpieniach duchowych...nawet zgłaszała pretensje do Pana Jezusa: "dlaczego pozwala, aby grzeszyła!?" Jakże jest to bliskie mojemu sercu! Pomogłem chorej, a ona powiedziała: "niech pan zostanie z Bogiem!" W tym czasie wzrok zatrzymał Pan Jezus z Całunu ("Prawdziwe życie w Bogu" t. V, str. 150), gdzie będą słowa prośby Boga Ojca, abyśmy szukali Jego Oblicza.

      Przypomniała się schorowana wdowa, 58 lat kochająca ciało i to życie. Prosiłem ją, aby na wszystko spojrzała od strony Boga Ojca i naszej Ostatecznej Ojczyzny. Nie pojmowała tego...zaleciłem, aby zawołała: "Ojcze! Ten lekarz mówił, że...daj mi Twoje Światło!"

    Na ten czas z radia Maryja popłynęły słowa świętego Pawła (Flp 3, 17 - 4,1) o tych, To ci, "których dążenia są przyziemne. Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa (..)". Ponowie falami napływała słodycz Boża.

      Pan pomógł i spokojnie jedziemy na pogrzeb...po drodze wzrok zatrzymał napis: "Przyjdź mój Jezu", a moje serce zalał wielki ból wyciskający łzy z oczu. Na Mszy św popłynie pieśń: "Zmartwychwstał Pan"!

    W tym czasie zapatrzyłem się na św. rany Pana Jezusa oraz na witraż ze strącanymi do piekła Aniołami. To jakby ujrzenie buntu przeciw Bogu z oddaniem Syna oraz rozesłaniem Apostołów, a ja czuję się takim i to potwierdzi się po latach! Wszystko zakończy Ostatni Wieczerza, Kielich i Święta Hostia.

     Do Mszy świętej wyszło dwóch kapłanów, a moje serce ponowne zalała łaska Boża! Popłyną Słowa o Zmartwychwstaniu Pana Jezusa i mętna mowa proboszcza. Do Eucharystii podeszła tylko garstka wiernych. Nawet zawołałem: "Panie Jezu! Dlaczego tak czynią?"

    Napłynęła pochwała, że podszedłem nie tylko w swojej sprawie, ponieważ w każdej chwilce ginie tak wiele osób! Jakby na znak podczas wyjścia ze świątyni wzrok zatrzymała Weronika ocierająca twarz Pana Jezusa! Przypomniał się sen w którym młodej dziewczynie mówiłem o świętej Weronice oraz co powiedział mi Pan Jezus

     Dalszy ciąg pogrzebu to technika chowania zwłok...każdy czekał na jej zakończenie, bo zrobiło się bardzo zimno! W drodze powrotnej odmawiałem moją modlitwę w intencji tego dnia. Obudzony w środku nocy, padłem na kolana z wołaniem: "Jezu! Jezu! Mój dobry Panie. Jak dobrze, że jesteś Jezu. Ty jesteś Panem każdej chwilki mojego życia!"

      Na ten czas napłynęło pragnienie modlitwy, ale demon podsunął mi rozmyślanie o napisaniu książki: "Urodzony na wolności"! To było sprytne, ponieważ urodziłem się w kraju "wolnym", gdzie jego wysłannik, pachołek bolszewików - Adam Humer - podczas przesłuchiwania kobiet bił je nahajką zakończoną stalową kulką oraz drutem kolczastym... w piersi i krocze.

    W ramach tego kuszenia napłynęła też niechęć do kolegów lekarzy. Nagle złapałem się na tym, padłem na kolana i skończyłem moją modlitwę w intencji tego dnia...dodałem jeszcze różaniec Pana Jezusa oraz koronkę do Pięciu Świętych Ran Zbawiciela...

                                                                                                                           APeeL