Na kończącym się dyżurze w pogotowiu - zostałem zerwany poza kolejką - do babci umierającej z powodu przerzutów nowotworowych. Zaleciłem wezwanie pogotowia, ponieważ wiedziałem że musi jechać kolega! Zarazem zobacz próbę, ponieważ musiałem jechać na daleki wyjazd i  spożywać śniadanie w czasie zmiany dyżurantów.

     W czasie wyjazdu zgodnego z kolejką pragnąłem modlitwy, ale nie szła, wiedz, że ustna nie dociera do Boga Ojca. Wzrok zatrzymała maleńka kapliczka przy drodze z Matką Wspomożenia Wiernych! Pomyślałem, że w tym momencie pasuje "Anioł Pański" oraz "Pod Twoją obronę". Trafiłem do chorego w straszliwych warunkach (czworaki PGR-u)!

      W przychodni zastałem nawał ("młyn"), a w tym czasie miałem serce puste. Wyobraź sobie, że nie ma Boga, a ja w tym momencie oddałbym wszystko, abym czuł Go przy sobie! Nie wyjaśnię tego czytającym.

     Przypomnij sobie pierwszą miłość, a zrozumiesz moją tęsknotę do potęgi, ponieważ Pan Jezus jest moją Ostatnią Miłością...Ostatnią! Na dodatek na wszystkich falach radiowych płynęła straszliwa muzyka! Pan przybył dopiero o 13:00. Zarazem pojawiły się cierpienia spowodowane kłopotami z samochodem mieszającymi się z tęsknotą za Bogiem.

     Chciałbym odmawiać moją modlitwę, ale nie znam intencji. W tym czasie wzrok zatrzymała otwarta książeczka z modlitwami, gdzie wzrok padł na słowo "złączeni". Tak poznałem intencję: za odłączonych od Boga Ojca. Przecież tak zaczął się dzień, umierająca to świadek Jehowy, a rodzina ateistyczna. Popłynie moja modlitwa z koronką do Miłosierdzia Bożego.

     Podczas przejścia z żoną na Mszę świętą wzrok ponownie zatrzymała Matka Boża Wspomożycielka Wiernych! W tym czasie kapłan powiedział: "W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego", a ja zapatrzyłem się na wielki obraz Trójcy Świętej.

      Padną słowa o służbie jedni drugim tym i potrzebie pobożnego życia w oczekiwaniu na Chrystusa Tt 2,1-8.11-14. Mamy wyrzekać się bezbożności i żądz światowych, bo życie na tym świecie oczekuje błogosławionej nadziei. Jakby na ten czas psalmista wołał w Ps 37, abyśmy mieli ufność w Panu, bo zbawienie prawych pochodzi od Niego!

      W zawołaniu (J 14,23) padną słowa: "Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moja naukę, a Ojciec mój umiłuje go i do niego przyjdziemy". Natomiast w Ew Łk 17, 7-10 padną słowa Pana Jezusa o nieużytecznych sługach.

     Zacząłem wołać za wszystkich odłączonych od Boga Ojca...z mojej rodziny i całego życia. Eucharystia w intencji tego dnia, nie mogłem wyjść z kościoła, ale zamykają ("wyganiają"), a świat rozprasza. W czasie późniejszej modlitwy z telewizora popłynie informacja o początkach bolszewizmu

     Przecież dalej trwa totalny fałsz, skryte mordy, podstawianie swoich, ćwiczenie w domach dziecka (wylęgarnie zniewolonych)...Czeka, GRU - to potwierdzenie intencji. Wielki ból zalał serce. Pomyśl o Najświętszym Sercu Pana Jezusa, Mateczki i świętych, gdy to wszystko widzą!

    Do mojej duszy i serca napłynęło straszliwe drżenie, nawet trzęsły się ręce. Nie wiem dlaczego? Zażyłem tabletkę uspokajającą i padłem w sen. Później podziękowałem Bogu za ten dzień i doświadczenia...

                                                                                                                  APeeL