Prawie nie spałem tej nocy, ale o 6:30 pojechałem na spotkanie z Bogiem Ojcem mimo pokusy, aby być na Mszy świętej wieczornej. To całkowicie zmieniłoby przebieg tego dnia. Zostałbym zbudzony, bo mam być u laryngologa.

     Siostra organistka zaśpiewała: "Ty Boże wszystko wiesz, Ty znasz moje serce więc prowadź mnie wiekuistą drogą". Mogę powiedzieć, że jest to główne zadanie naszego życia czyli posłuszeństwo Bogu, także w naszej codzienności. Tylko garstkę to interesuje, nie wiedzą, że w takim prowadzeniu mamy pomoc w drobnych sprawach, musiałbyś to sprawdzić i zauważyć.

                                        Obraz Boga Ojca
                           Obraz podobny do tego był w moim rodzinnym mieszkaniu.

      Przykładem niech będzie dzień 11.11.1994, gdzie zdziwiłem się przekazami płynącymi do mnie ...

1. Z kasety popłynął słowa czy z Księgi Powtórzonego Prawa, gdzie Mojżesz przemówił do ludu: "będziesz słuchał głosu Pana, Boga swego. Będziesz przestrzegał jego poleceń i postanowień zapisanych w Księdze Prawa".

 2.  Pan Jezus powiedział do Małgorzaty Maria Alacoque, a ja odbieram, że jest to skierowane do mnie: "Pozwól mi czynić z tobą, co zechcę: ja potrafię znaleźć sposób, żeby moje zamiary zostały uskutecznione, nawet przez środki, które wydawać się będą przeciwne (..) trzeba, żebyś podobnie był uległy, bez swoich zapatrywań czy sprzeciwów, starając się zadowolić mnie swoim kosztem (..) Przyjmij, synu mój, krzyż, który ci daje i zasadzam w sercu twoim!"

3.     Popłakałem się przy słowach z "Prawdziwego życia w Bogu" do Vassuli Ryden, a tu do mnie: "Ja jestem królem. Jeśli zdasz się na mnie, będę mógł spełnić Moją Wolę... Złożyłem na tobie mój krzyż. Daję ci moje gwoździe."

    Także ten dzień jest tego dowodem, ponieważ po wizycie u lekarki odeśpię zaległości. To też była łaska Boga Ojca, a większość uważa, że wszystko jest wynikiem ich zapobiegliwości.

    W odczycie tej intencji pomogły słowa siostry Faustyny z czytanego "Dzienniczka" przed koronką do Miłosierdzia Bożego, gdzie mówiła o naszym Bogu Ojcu, to co wiem, ale jej kontakty miały charakter łączenia się ze Stwórcą. Zaskakujące były słowa Boga: "Ja jestem z tobą" i słowa siostry, że w ścisłym zjednoczeniu z Bogiem, mając Go w sercu nic nie może zadziwić i przestraszyć. 

   Tak jest ze mną po Eucharystii czyli zjednaniu duszy z Duchowym Ciałem Pana Jezusa. Święta mówiła o odpocznieniu, rozpływaniu się w Nim. Tego faktycznie nie można wyrazić...

    Przez 1.5 godziny krążyłem w pobliżu domu odmawiając moją modlitwę z powtarzanymi zawołaniami (trzy razy, a nawet dziesięć..."Pan Jezus obnażony na Golgocie"). Serce rozrywał ból, a w oczach kręciły się łzy, ponieważ kocham Boga Ojca ponad moje życie.

    W tym czasie zadziwiało mnie piękno świata stworzonego przez Boga Ojca - różne kolory liści, pierzaste chmury płynące nad domami, itd. Serce uciekło do Nieba ze świętymi, którzy czekają na nas, ale wokół przeważają ludzie robiący "ołtarze z grobów".

     Nie mogę się nadziwić,  że lud jest tak mądry, a nie widzi znaków Pana w tym odradzającego się na wiosnę drzewa! Właśnie czytałem zdanie z "Prawdziwego życia w Bogu": "Czy wciąż nie rozpoznajecie czasu? Jak to się dzieje, że większość z was straciła zdolność spostrzegania?"

     Na zakończenie tego dnia z "Prawdziwego życia w Bogu" padną Słowa Boga do nas: "Ja, wasz Ojciec  pragnął przywrócić pamięć waszej duszy i sprawić, że wasza dusza zaśpiewa słowo: Abba Ojcze (..) Jesteście moim potomstwem. (..) Proście Mnie o wasz chleb powszedni, a Ja wam go udzielę!

    Ja, wasz Stworzyciel, jestem waszym Ojcem i wzywam was do Siebie! Pozwólcie Mnie, waszemu Ojcu, związać was ze Mną. Pozwólcie Mi dotknąć waszej duszy...z prochu ziemi ożywiłem was."

                                                                                                                        APeeL

Aktualnie przepisano...

14.11.1994(p) ZA SPRACOWANYCH...

     W porannym pośpiechu do pracy przechodziłem obok ciężko pracujących...nieśli rurę gazową. Skojarzyłem ich z filmem: "Dwaj ludzie z szafą". Minąłem też sprzątające na ulicy kobiety. Ponieważ jest zimno i wiatr miałem nadzieję na małą ilość pacjentów. Faktycznie było kilka kart, ale to często jest mylące szczególnie, gdy mam puste serce.

    To oznacza brak poczucia obecności Boga Ojca...stąd krzyk Pana Jezusa na krzyżu: "Boże mój. Boże mój! Czemuś Mnie opuścił". To było dodatkowe cierpienie.

    Na pocieszenie przypomniały się słowa Pana Jezusa o tych, którzy "w swoim mieszkaniu lub w pracy zawiesili krzyż i ozdabiają go kwiatami". Serce ścisnął ból, ponieważ w moim gabinecie mam taki właśnie, który pielęgniarka przyniosła pod fartuchem ze skasowanego oddziału wewnętrznego. Wstydziła się przejść przez korytarz poczekalni wypełnionej pacjentami.

     Teraz jest w mojej izdebce i tak będzie do końca tego zesłania. Zapisuję to o 21.30, a Pan Jezus Zmartwychwstały uśmiecha się ozdobiony gałązką wyrastającą z kwiatu w koszyczku na stole! 

                                                             Krzyż na ścianie     

    Niektórzy pacjenci mówią, że jestem dany od Boga! Nie lubię takich komplementów, ponieważ pracuję normalnie, ale staram się pomagać w miarę swoich możliwości.

    Dużo schorzeń jest prostych: przeziębienia, koklusz , półpasiec (najgorzej jak brak zmian na skórze), pokrzywka, bóle kręgosłupa, kamica nerki i pęcherzyka żółciowego, migrena, dychawica oskrzelowa, hiperlipidemia z żółtakami. Tutaj zaznaczę, że koklusz atakuje w różnym wieku. Lekarz, który nawet nie pomyśli o tym sprawia, że tacy biorą leki wykrztuśne, a trzeba podać syrop hamujący kaszel i działający przeciwwymiotnie...z uspokojeniem chorego: tyle i aż tyle.

    Trafiła się też rolniczka, która pracowała od 12 roku życia...po śmierci ojca. Oczy zalały łzy! Badałem też dziadka dla którego sensem życia jest praca. Wprost pomagam Panu Jezusowi...nie dziw się, ale tak jest naprawdę. Ludzie pragną coś podarować: grzybki, sałatkę, paprykę, kawę...później żałowałem, że od spracowanej przyjąłem napiwek.

    Nagle falami zaczęła napływać słodycz z nieba! Po latach będę wiedział że jest to działanie Ducha Świętego, a wówczas pojawia się pragnienie niesienia pomocy i bezinteresowność. To zawsze oznacza wzmocnienie z zapowiedzią nawału chorych. Gdybym znał intencję tego dnia pracowałbym z radością dla Pana, ale to byłoby nie fair w stosunku do Przeciwnika Boga..."ujawniasz mu cierpienie to cwaniaczek przyjmuje"!

    W końcu wyszedłem z pracy ledwie żywy odmawiając koronkę do Miłosierdzia Bożego. Wrócił obraz ciężko pracujących, których spotkałem rano. W domu padłem zmęczony, a kwadrans snu postawił mnie na nogi. Mam taką łaskę, nawet sekundowy sen w pozycji stojącej daje powrót do normalności (na krótko).

    Teraz w drodze na Mszę św. wieczorną płynie moja modlitwa przebłagalna, a żona opowiada o tragarzach w Nepalu, którzy w koszykach wnoszą pielgrzymów na Świętą Górę w Himalajach!

                                                Nepal Himalaje

    W kościele trafiłem pod stację "Pan Jezus zdejmowany z krzyża", a to zawsze oznacza: "zdejmujesz Mnie z krzyża, sprawiasz ulgę w cierpieniu". Od Ołtarza św. popłynie słowo...

     Relacja z objawienia św. Jana od Boga Ojca (Ap 1,1-4;2,1-5a): "Błogosławiony, który odczytuje, i którzy słuchają słów Proroctwa, a strzegą tego, co w nim napisane, bo chwila jest bliska. (..) Znam twoje czyny: trud i twoją wytrwałość (..) Ty masz wytrwałość (..) - niezmordowany.(..) Pamiętaj więc, skąd spadłeś (..)!

      Na ten czas Pan Jezus uzdrowił niewidomego (Ewangelia: Łk 18,35-43) "Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!"

     Kapłan odmawiał modlitwę eucharystyczną, a moje serce i duszę zalało działanie Ducha Świętego. Popłakałem się, wycierałem łzy z wołaniem: "Jezu! Och Jezu!" Zważ, że jest to zawsze ta sama modlitwa, a dzisiaj Pan zalewa mnie Swoją Miłością! Ja wiem, że jest to łaska, ponieważ mogłem zostać w domu i wypoczywać!

     Święta Hostia w intencji tego dnia. Przepływają obrazy lekarzy w Rwandzie, górników i tragarzy, budujących, ginących w obozach pracy...to cierpienie jest nieskończone. Na szarym końcu moja osoba, lekarza niewolnika i tak będzie do końca!

     Światło Boga Ojca ukazuje nam wszystko - z każdego mojego dnia można zrobić film! Znasz to z głupich seriali, które nazywam "zmyślakami"! Nie mogłem wyjść z kościoła, tak dobrze było mi na kolanach. W domu trafiła się dodatkowa praca: wymiana i reperacja żarówki, skręcanie łóżka! Trafię też na obrazy świata sprawowanych zwierząt (gniazda, przeloty). Dodaj do tego pracę koni, osłów i wielbłądów, itd.

    Popłynie moja modlitwa, ale rozproszenia, ponieważ telewizja wspomina przyjaźń polsko-sowiecką, czas bożków Lenina i Stalina...jak pięknie to montowano. Nigdy nie widziałem takiego filmu o Panu Jezusie - nawet dzisiaj były głosy młodych wrogów naszej wiary!

    Zobacz jakim sprytnym językiem mówi Szatan, bo wprowadzając wartości chrześcijańskie ograniczamy wolność, tych których nie wierzą w iluzje! Moja łaska wiary to iluzja, odrzucenie jej daje wolność! Nie wiedzą tacy, że Wolność Boża nie ma nic wspólnego z naszą (używanie życie, bogacenie się i władza).

      Podziękowałem Panu Jezusowi za ten dzień...

                                                                                                                   APeeL