Z powodu kaca szereg razy zrywało mnie pragnienie  i łapały kurcze mięśni...wypiłem dwa litry mleka i dużo wody. Mam lęk, ponieważ nie wiem czy wystarczy nam pieniędzy (załatwiamy zakup mieszkania). Poprosiłem św. Józefa o prowadzenie i ochronę...nawet zabrałem taki obrazek.

    W tym smutku napłynęło cierpienie bezdomnych! Pojawiły się obrazy z byłej Jugosławii, Rwandy, ucieczka św. Rodziny do Egiptu...przed Herodem! Napłynęła też osoba Pana Jezusa, który nie miał gdzie głowy przyłożyć.

    W sekundowych błyskach pojawiła się: żebrząca dziewczyna z Rumunii, rodzina na bruku, mieszkający pod mostami, itd. Niewyobrażalny ból zalewał serce...od dawna nie miałem tak wielkiego lęku. Zrozum teraz ludzi ze zniszczonymi domami na terenach okupowanych. Zważ, że jestem współcierpiącym...oczekując na zakup mieszkania.

    Trafiła się okazja, a podczas przejazdu zacząłem moją modlitwę...jak wielka to łaska Boga dla nas. Niektóre stacje Drogi Krzyżowej oraz św. Agonii powtarzałem "dziesiątkami". Kierowca wydający pieniądze za podwiezienie powiedział, że ma zręczną rękę (byłem pełen obaw czy przyjadą sprzedający, itd.).

     O 12:00 przywitałem się ze sprzedającymi, a po wejściu do mieszkania łzy zalały oczy, bo to łaska od Mateczki Najświętszej. Nie targuję się i chętnie przyjmuję zostawione sprzęty (lodówkę, pralkę, szafę i biblioteczkę) oraz szereg rzeczy z wyposażenia.

    Po załatwieniu zakupu, wielka radość zalała serce w której wróciłem do odmawiania mojej modlitwy za bezdomnych. Trafiła się ponowna okazja...pojazd zagraniczny w którym kierowca włączył kasetę z nieba, gdzie były słowa o dobrym dniu Krajewskiego. Dobry dzień to dzień przeżyty zgodnie z Wolą Boga Ojca! Z radości zacząłem mówić o Panu Jezusie, Bogu Ojcu, Matce i Szatanie.

    Wróciły obrazy telewizyjne o bezdomnych w byłej Jugosławii, ofiary zsyłek wywożone całymi wagonami na Syberię (śpiewał o tym Kaczmarski) oraz całe rodziny prześladowanych. Zarazem obecny wygląd Warszawy z wieżowcami i zatłoczonymi ulicami. Ile ludzi jest na ziemi, a Pan w swojej dobroci dał nam wszystko.

    Nagle zrozumiałem łaskę posiadania bezpiecznego mieszkania do którego nikt nie przyjdzie nocą. Pasuje teraz część chwalebna różańca z Wniebowstąpieniem Pana Jezusa. Niespodziewanie Pan pokazał mi zagrożenia:

- zerwała się wichura z deszczem

- włączył się alarm w urzędzie skarbowym i obudził całe osiedle 

- zbudziła się żona z migreną...

     Odeszła chęć spania, a w duszy popłynął śpiew: "Chwal duszo moja Pana", a w tym czasie pod powiekami błyskały gwiazdy na niebie, piękne girlandy i koronki. Podziękowałem za ten dzień...

                                                                                                                                   APeeL