Rano napłynęła radość z załatwienia zakupu mieszkania i wróciła piosenka Seweryna Krajewskiego: "dzisiaj mam dobry dzień". Tak, ponieważ każdy dzień z Panem Jezusem jest dobry...

    Na kolanach podziękowałem za tę łaskę, a z radia w kuchni popłynie czytanie o przyjmowaniu cierpień czyli niesienie własnego krzyża. Zły sprytnie odciągał mnie od Mszy świętej o 7:00 z sugestią, aby wstąpić do kościoła w Radomiu, gdzie mam jechać (kontrola druków zwolnień z pracy).

     W jednym z kościołów trwa wieczna Adoracja Najświętszego Sakramentu. Chyba wiedział, że nie będę miał czasu, a rozdrażnienie wykluczy skupienie i modlitwę. Przecież wyższą wartość ma Msza święta niż adoracja Monstrancji!

      Przed kościołem z głośnika padły mocne słowa kapłana o łaskach Boga Wszechmogącego. Popłynie pieśń o Matce, która jest przy nas i pomaga oraz wysłuchuje nasze prośby...

     W Apokalipsie padną słowa (Ap 15,1-4) "Sprawiedliwe i wierne są Twoje drogi, o Królu narodów! Któż by się nie bał, o Panie, i Twego imienia nie uczcił? Bo Ty sam jesteś święty, bo przyjdą wszystkie narody i padną na twarz przed Tobą, bo ujawniły się słuszne Twoje wyroki." A także zawołanie (Ap2,10c): "Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci wieniec życia."

Pan Jezus powiedział (Ewangelia: Łk 21,12-19): "Podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą do królów i namiestników. (..) I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich."

     Łzy zalały oczy, ponieważ jestem taką ofiarą...przekazałem swoje serce Panu Jezusowi. Padłem na kolana przed nowym obrazem Pana Jezusa Miłosiernego. Po Eucharystii podziękowałem z krzykiem św. Józefowi, ziemskiemu ojcu Zbawiciela za pomoc.

     W drodze do Radomia zapaliłem lampki pod krzyżem Pana Jezusa, a serce zalał ból podczas odmawiania mojej modlitwy. Jak przekazać te niespodziewane smutki i bóle napływające od Zbawiciela do sługi, którym się czuję. Moje kłopoty zostaną wyjaśnione...nawet ucieszył krzyżyk zawieszony w gabinecie lekarki.

    W drodze powrotnej popłynie piosenka: "Świat nie jest taki zły". Dzisiaj będzie nawał ludzi, a to zarazem jest próba pomagania podczas ścisłego postu w intencji pokoju na świecie (nie piłem nawet kawy).

    Naprawdę była nieskończona ilość pacjentów, a każdy potrzebował coś innego: zaświadczenia, wpisy, odpisy, poświadczenia, sprawy rentowe. Mówiłem o tym jednej pacjentce, która uśmiechała się, ponieważ przy niej przybyło trzech takich właśnie...

    Tak zeszło do 15:00 i z biegiem trafiłem do pogotowia, a czekał na mnie daleki wyjazd. To zarazem daje odpocznienie od pacjentów w ambulatorium i mogę odmówić modlitwę. W czasie zapisywania tego świadectwa wiary z radia Maryja popłyną słowa o siostrze Faustynie Kowalskiej która 22 lutego 1931 roku ujrzała Pana Jezusa, którego teraz znamy z obrazu "Jezu ufam Tobie".

    Na następnym dalekim wyjeździe popłynie św. Agonia Pana Jezusa. Przypomniały się słowa z czwartego tomu "Prawdziwego życia w Bogu" (zapis orędzia z 22 października 1990) skierowane do mnie: "Bez najmniejszego wahania dla ciebie samego przyszedłbym powtórzyć Moją mękę; dla ciebie samego!"

     Wyjazd sprawił, że znalazłem się pod moim blokiem przed figurą Matki Najświętszej! Serce zalał ból, a w oczach pojawiły się łzy, bo trafiłem do staruszki (95 lat) u której był piękny obraz Pana Jezusa w Ogrójcu! Podobny jest mój stan, pełen smutku i skupienia z uciekaniem od ludzi! 

      W telewizyjnym przekazie pokażą bombardowanie przez NATO pozycji Serbów - tyle czasu czekano! Popłakałem się, ponieważ to oznacza koniec wojny. Jakby na znak podano, że powstał Instytut ds. Dialogu z Judaizmem.    

     Wielka jest nasza nędza: prosisz o coś, otrzymujesz, ale nie podziękujesz. Przepraszałem za zło czynione teściom, bo zamiast wdzięczności za zamieszkanie u nich...siedziałem szereg lat. Zarazem widzę, że nie ma wdzięczności za łaskę wiary (jeden na stu jest wierzący) z posiadaniem Świątyni Boga na ziemi! Stąd wymawianie się po moich zaproszeniach! Mówią najczęściej, że "chodzą tylko w niedzielę" (czyli z obowiązku).

Radość zalała serce i w tym momencie pasuje cz. chwalebna różańca, a Pan Jezus powiedział do mnie z "Prawdziwego życia w Bogu" (tom 4 strona 111): "Wyprowadziłem cię z Egiptu (..) walczyłeś przeciw mnie (..)  Szatan wziąłby zupełnie w posiadanie twoja duszę i zabiłby cię!"

     Na ten czas popłynie informacja o Matce Teresie z Kalkuty, o zbrodniach i niszczeniu  przez tych, "którzy nie boją się Boga, nie znając strachu! Zarazem istnieje też  pomoc, miłosierdzie z dzieleniem się dobrami...to wszystko jest od Boga w Trójcy Jedynego! Prześladowano Pana Jezusa i to samo jest z Jego sługami.

      Podziękowałem Bogu za ten dzień... 

                                                                                                                             APeeL