Na Mszy świętej porannej rozmyślałem o różnych nieszczęśnikach. Napłynęła postać desperata Andrzeja Ż., który dokonał aktu samospalenia pod URM. Przypomniało się zbrodnicze podpalenie mieszkanie dziennikarza Jerzego Jachowicza. Podczas wyskakiwania z okna śmierć poniosła jego żona Maria, a kilkunastoletnia córka złamała kręgosłup.

    W sercu pojawiły się obrazy tych, których skrzywdziłem (nieświadomie, poprzez złe rozpoznanie, a także odmawiając pomocy):

- Nasza pracownica prosiła o drogie leki nasercowe, które podtrzymywały jej życie. Nie pomogłem jej  i zmarła w pogaństwie. Jaka jest moja odpowiedzialność?

- Źle nastawiony w pogotowiu nie zabrałem ciężko chorej do szpitala, a w jej maleńkiej chatce był dwa piękne obrazy: Matki Bożej i Pana Jezusa z Najświętszymi Sercami. Co mnie napadło?

- Przypomniała się też biedna babcia, która zawsze przynosiła mi kilka brudnych jajek...”prosto od kur”. Miała wylew podspojówkowy, który nie wymagał żadnej interwencji, a ja naraziłem ją na koszty.

    To tylko przykłady...żałowałem za te grzechy i poprosiłem Boga o ich pocieszenie oraz wsparcie nieżyjących. Wiem, że Pan Jezus w Swoim miłosierdziu wysłucha mnie. Nawet popłakałem się podczas pisania tych słów.

    Po Mszy św. napłynęło trochę pokoju. W podziękowaniu za wszystko poszedłem na Mszę św. wieczorną (dla Matki Bożej), a w drodze napłynęła intencja dnia. Podczas modlitwy wróciły obrazy i zdarzenia:

- spalonych w Ludmiłówce k. Kraśnika (rodzina 14-osobowa). Konto na które można wpłacić: BS w Dzierzkowicach: numer rachunku 92 8717 1019 2004 4001 1111 0002 „na pogorzelców” (dla rodziny Barbary Gąsiorowskiej).

- to samo stało się z 8-ma rodzinami (poszkodowanych 26 osób w gm. Drzycim) po pożarze budynku socjalnego. Pomóż: Konto BS w Osiu O/Drzycim  nr: 66 8169 1029 0000 0374 2000 0010 z dopiskiem ,,Pomoc dla pogorzelców”. Te rodziny w jednej chwili straciły dorobek swego życia.

- w „Sprawie dla reportera” pokazano staruszka, któremu „wykonano remont” mieszkania ze środków unijnych (pobrano pieniądze, ale nic nie tknięto palcem).

- zabójstwo Krzysztofa Olewnika, który „sam się uprowadził”, a jego rodzina współpracowała z bandytami nasłanymi przez zwyrodnialców.

- rodziny ofiar zamachu w Smoleńsku. Sekcja Zbigniewa Wassermanna wskazała na wybuch, ale moja „zasłużona” koleżanka prof. Barbara Świątek „rozchorowała się” i od miesięcy nie może podpisać protokołu z sekcji! Kup ostatnią „Gazetę warszawską”...

- Polacy na misji stabilizacyjnej w Afganistanie, gdzie właśnie zginęło 5 naszych żołnierzy.

- misjonarz św. Piotr Klawer nawracał niewolników („żywy towar”) przywożonych  z Gwinei i Angoli do Ameryki Południowej w XVII wieku. Wchodził do ładowni, pocieszał umierających (ogromna liczba ginęła skuta łańcuchami) i każdego więźnia przytulał.

- Ochojska, Owsiak, wolontariusze w hospicjach, stowarzyszenia, obrońcy praw człowieka...

 - prokurator generalny przejął się zabijaniem karpi, a przecież wszystkie ryby wyjmowane z wody giną „w męczarniach”, bo duszą się. Do końca nie wiemy czy cierpią, bo niektórzy stosują „podwieszanie się” w celu uzyskania przyjemności. Dziwne, że nikt nie reaguje na głodzenie w fermach przemysłowych kur niosek (dużo zdycha po utracie piór), aby skrócić im okres „przestoju”.

 - ofiary wypadków i ich rodziny, modlący się za świat i ludzkość całą, skrzywdzony ks. Piotr Natanek pragnący obwołania Pana Jezusa Królem Polski.

      Po takiej intronizacji szatan straciłby moc nad danym krajem. Wyjaśniają to słowa dzisiejszego Ps 33: „Błogosławiony lud, którego Pan jest Bogiem, naród, który On wybrał na dziedzictwo dla siebie”. Zbawiciel wiedział jakie siły wrócą do naszej ojczyzny i to właśnie się dzieje.

     Modlitwę skończyłem po Mszy św. i wracałem ze śpiewem: „serce wielkiej nam daj zdolne objąć świat”. Tak, bo ludzie o wielkich sercach widzą krzywdy innych...                              APEL