Święto św. Andrzeja, Apostoła

    Cała noc minęła w jednym błysku - jak wielka to łaska! Za oknem świecił pięknie półksiężyc, gwiazdka i podświetlone drzewa. Napłynęła nasza nędzna wobec cudu stworzenia wszystkiego (tutaj: słońca, księżyca i ziemi)!

     Serca zalała dobroć Boga Ojca z moim zawołaniem: "Boże Ojcze Wszechmogący miej miłosierdzie nad tym, którzy nie wierzą w Twoje nieskończone miłosierdzie. Wybacz im życie według woli własnej czyli praw natury".

     To moi bracia i siostry ("umarli") czekający na Twoje Światło. Proszę Cię. Niech Pan Jezus daj im Swoje znaki, a Mateczka Najświętsza obejmie swoją opieką".

    Napisałem to na maszynie...poproszę kapłana o przeczytanie na Mszy św. za mnie i siostrę w przychodni. Skulony padłem na kolana, a serce rozrywała pieśń - prośba o błogosławieństwo Pana Jezusa!

     Zdążyłem do spowiedzi - kapłan wyjaśnił moją rozterkę dotycząca obdarowywania przez pacjentów: nie wolno być chciwym, a później pysznym, bo to jest grzeszne. To nie mówił kapłan, tak to czułem, ale mówiono przez niego do mnie. Serce zalało działanie Ducha Świętego...przez całą Mszę świętą otrzymałem twarz w dłoniach. To uniesienie duchowe jest nieprzekazywalne.

     Popłynie informacja o świętym Andrzeju Apostole. Kapłan przeczytał, to co napisałem, prosił o łaski Boże dla mnie. Pan Jezus (Ewangelia: Mt 4,18-22) powołał dzisiaj na apostołów rybaków: Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego, Andrzeja, jak zarzucali sieć (..): Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi.

     Nie mogłem wstać zjednany z Panem Jezusem w Komunii św. oraz wyjść z kościoła. Właśnie spotykałem dobrych ludzi, którzy nie uczestniczą w życiu wiary...nie wiedzę, że w momencie śmierci czekają ich kłopoty.

     Dzisiaj Pan pokazał mi radość ziemską (ciała) oraz Bożą (duszy)...to zasadnicza różnica. Tak jest też z miłością ludzką i Bożą. W telewizji trafię na dyskusję o zwierzętach, które są nieomylne w sensie swojej odczuć naturalnych. To jest zrozumiałe, ponieważ wykonują dokładnie wolę Boga Ojca. Nie mają wolnej woli.

     Z wdzięczności postanowiłem kupić róże pod krzyż, ale nie miałem wiele pieniędzy...sprzedająca dała mi cały pęk (zamiast pięciu). Nie powiedziałem jej, gdzie trafią...

      Wcześniejszy wyjazd na dyżur w pogotowiu sprawił zamianę kolejki, a trafiła się babuszka ze złamanym barkiem, a po chwili pędziliśmy do zranionego przez cielaka! Podczas koronki przejeżdżałem obok mojego krzyża, a to sprawiło wielką radość.

     Tam zauważyłem porzuconego psa czekającego na powrót właściciela. Trafiają się przypadki: cielak odruchowo zranił swoją karmicielkę, mały piesek pragnie zabawy, a nie wie, że przeszkadza, ponadto od wczoraj uwagę zwracają obrazy natury.

    Podczas odmawiania mojej modlitwy z karetki widziałem niebo...jakby z właśnie zakupionych pocztówek. Serce zalała miłość do personelu żyjącego według praw natury oraz do kolegi lekarza (ateisty i osobistego wroga).

     To sprawiła miłość Najświętszego Serca Pana Jezusa, który po powrocie do bazy "patrzy" z Całunu z uśmiechniętymi oczami. Jakże wszystko jest pięknie, gdy poddasz się Woli Boga Ojca. Teraz Pan Jezus mówi z czwartego tomu "Prawdziwego życia w Bogu",

     "Zbliżcie się! Przyjdźcie, aby otrzymać skarby Mojego Najświętszego Serca. Mój dom jest waszym domem. Pokonujcie zło miłością i przebaczajcie! Jakże może wam przebaczyć Ojciec jeśli wy nie pragniecie przebaczać?"

      Tak właśnie wolałem wczoraj: "Przebacz, że tego nie było!" Właśnie z radia popłynie piosenka "Moje serce pełne Ciebie. Wiem, że zawsze będziemy we dwoje". Ja wiem, że w moim sercu jest Pan Jezus, dlatego pragnę wszystkim dzielić się i rozgłaszać Jego Miłość na dachach.

     Dzisiaj jest święto mojego patrona Andrzeja, który prosił o odwrotne ukrzyżowanie. Popłakałem się, ponieważ Pan Jezus sprawił, że z włączonej kasety popłyną melodie akordeonowe (grane przeze mnie). Z nieba podsuwają zawsze to, czego pragnie nasza dusza. Z Panem nigdy się nie nudzę. Nie znam takiego poczucia.

    "Dziękuję Ci, mój Mistrzu. Dziękuję Jezu mój za powołanie Apostoła Andrzeja, a teraz mnie. Na ziemi mam wypełnić jakąś misję dla Ciebie - nie wiem jeszcze jaką, ale ty poprowadzisz. Nawet gdyby miałaby to być śmierć dla Ciebie, Jezu, Ty wiesz, że pragnę wrócić do Ciebie!"

    W odpowiedzi "Prawdziwe życie w Bogu" otworzyło się na Słowach Zbawiciela (tom IV str. 79, a dalej 414)...

   "Wiem, moje dziecko, ale powinieneś czekać. Powinieneś najpierw wypełnić swoją misję. To jest teraz twoja powinność  (..) Nigdy nie jesteś sam. Gdziekolwiek się znajdujesz, Ja jestem: Jestem twoim Świętym towarzyszem (..) Zdaj się na mnie. Wejdź do mojego serca i posługuj się wszystkim, czym cię obdarzyłem".

     Ponieważ kolega musiał odrobić wyjazdy...dzień kończę na kolanach odmawiając Drogę Krzyżową i św. Agonię Pana Jezusa! Towarzyszyły mi trzy goździki zabrane z krzyża Pana Jezusa, gdzie dałem świeże róże.

     Nie ujrzy tego człowiek normalny, a to dar od Pana Jezusa, nawet napłynęło natchnienie, aby imieniny obchodzić tego dnia, a nie 10 listopada (wspomnienie Andrzeja z Avellino, który walczył z zachciankami). Uniesienie przerwał wyjazd do wypadku. Silny człowiek został potrącony i leżał w rowie. O północy podziękowałem za ten dzień i za wszystko...

                                                                                                                                            APeeL