„Fakt” krzyczał o nadejściu końca świata i nawet cytował Apokalipsę św. Jana. To taka mieszanka   pogańskich strachów z tym, co na pewno nadejdzie. Pan przyjdzie, ale tym razem jako sprawiedliwy sędzia.

    Dziwne, bo w kościele nie zauważyłem cisnących się przy drzwiach i konfesjonałach. Większość wybiera obojętność duchową, agnostycyzm lub bezbożnictwo, a nawet  wrogość do naszego wspólnego Ojca. Popłakałem się, a wiedz, że jestem twardy. To dar łez, który świadczy  o  p r a w d z i e.

    Na ten moment kapłan z „Faktu” wskazuje, że dla ludzi wierzących koniec świata nic nie oznacza. Szkoda, że nie zaprosił do Sakramentu Pojednania (Eucharystii).

    Dzisiaj w naszej parafii mamy czuwanie przed Najświętszym Sakramentem. O północy zastałem garstkę wiernych, a miasto tak obdarowane.  

    Wczoraj na początku Mszy św. w duszy „znalazłem się”  w Świątyni Jerozolimskiej, gdzie właśnie nauczał Pan Jezus.

    „Bóg przychodzi i przechodzi. Kto jest mądry, przyjmuje Go (...) Kto jest głupi. Ten pozwala Mu przejść (...) Bóg oddala się wtedy, gdy Jego dzieci nie są posłuszne Jego prawom i Jego natchnieniom. (...) człowiek pozostawiony samemu sobie nie potrafi zachować sprawiedliwości (...) łatwo wpada w sploty Węża. (...) Bóg się oddala od was i pozostawia po Sobie pustkę na tym miejscu i w waszych sercach”. * 

    Napłynęła bliskość Królestwa Niebieskiego, a  teraz podczas zapisywania tego przeżycia łzy płynęły po twarzy. Proszę czytających o tych najskrytszych przeżyciach mojego serca, aby wrócili do Boga i zapragnęli życia wiecznego, bo ich odpowiedzialność jest większa...tak jak narodu wybranego, którzy wciąż czeka na obiecanego Zbawiciela.    

    Piszę, a papież z Watykanu mówi, że „nie było miejsca w gospodzie dla Pana Jezusa”...tak jest nadal, bo nie ma miejsca dla Boga w naszych sercach.   

    Janusz Palikot na swoim blogu dał link: „Koniec świata” i cytował Miłosza z konkluzją, że koniec świata nic nie zmieni, a nawet podparł się Parmenidesem, który stwierdził, że: „byt jest, niebytu nie ma”. Czytaj „Tam Nic Nie Ma”. Napisałem temu opętanemu wrogowi Boga i wiary:

                                             Panie Januszu!

    Wciska Pan oszołomstwo duchowe…wprost od Belzebuba - Księcia Kłamstwa. Pan jest jego niewolnikiem, ale nie wie o tym, bo trudno jest ujrzeć siebie w prawdzie.

    Pana dusza jest w niewoli grzesznego ciała i nie ukoi jej piosneczka o końcu świata i poezja o cmentarzu. Pan kocha to życie i wybiera śmierć prawdziwą (duszy).

    Koniec świata nastąpi. Przyjdzie ponownie Pan Jezus, ale już po swoich. Do kogo Pan należy? Komu Pan służy? Gdzie Pan trafi? Ostrzegam...

    Św. Hostia urwała się na brzegu, a to drugi raz oznacza słabość mojego ciała. Faktycznie byłem dzisiaj bardzo słaby fizycznie, a jako znak zatrzymał się zegarek.

    Pokazano miejscowość „Koniec Świata” z jednym mieszkańcem. Tak właśnie będzie, gdy Pan przyjdzie, bo tu zostanie jeden, a tam dwóch...    APEL   

 *"Poemat Boga-Człowieka" M. Valtorta ks. 4 c. 5 str. 330