Święto świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza

     Kończy się dyżur w pogotowiu, a w ciszy (o 5.50) napłynął obraz Pana Jezusa, który w Swoim Sercu przyjmuje cierpienia. Czy wówczas otwiera się Królestwo Boże z oklaskami? Właśnie w mojej słabości (po przebudzeniu) Szatan podsunął mi krzywdzicieli (mam zapisać jego machlojki)...

- stoję na ulicy i wszystkim podaję karteczki opisujące moje cierpienie spowodowana prze władzę ludową.

- koledze, przyjacielowi wskazuję, że jego wybranie przez władzę to zniewolenie!

- min. Macierewicz mówi, że wydawało się, że 90% gnębi 10% Polaków, a jest odwrotnie, bo 10% gnębi 90%!

- przypomniały się słowa policjanta do pacjenta: "kto sprawiedliwości szuka ten kanałami chodzi"

- w wyobraźni znalazłem się w programie telewizyjnym "Luz" z niewierzącymi, którym wyjaśniam, że Pan Jezus nie wymaga znajomości Biblii - pragnie tylko naszej Miłości!

- przepłynęły też obrazy ludzi umęczonych ganianiem za mną: "dziel i rządź!...oszukanych, którzy wywołują w moim sercu niechęć do nich...

   Wyświęciłem pomieszczenie...i dodatkowo wykonałem krzyżyki na czole, policzkach i dłoniach! Zawołałem: "Jezu mój! Jezu! Wiedziałeś, że musisz oddać życie i zrobiłeś to bez żalu i bez rozgłosu, bo kochałeś nas".

    Na początku Mszy św. o 7.30 serce zalała pustka! To jeden z trików Szachraja, który sprawia, że człowiek małej wiary wyjdzie w takim momencie! Ludzie nie wiedzą, że Przeciwnik Boga atakuje szczególnie takich i to w kościele!

     Musimy wiedzieć, że: Pan jest Sędzią, który nie ma względu na osoby (Syr 35,12-14.16-18). Św. Paweł powie (2 Tm 4,6-9.16-18), że: "W pierwszej mojej obronie nikt przy mnie nie stanął, ale mię wszyscy opuścili: niech im to nie będzie policzone! (..) Natomiast Pan stanął przy mnie i wzmocnił mię, żeby się przeze mnie dopełniło głoszenie Ewangelii i żeby wszystkie narody je posłyszały; wyrwany też zostałem z paszczy lwa".

    Dzisiaj Pan Jezus wybierał Apostołów...słabych ludzi, a także zdrajcę Judasza! Nagle sam zrozumiałem, że jestem bardzo słaby, padłem na kolana z twarzą w dłoniach podczas: "Ojcze nasz"! Łzy zalewały oczy, a wzrok zatrzymała postać Pana Jezusa z Sercem i wyciągniętą w błogosławieństwie ręką! Kapłan ominął (pomyłkowo) klęczącą i podał mi św. Hostię!

    Zjednany ze Zbawicielem nie mogłem wyjść z kościoła...tak chciałbym tutaj trwać. Nawet napłynęło: "pozostań ze Mną". Serce zalewało wielkie skupienie, mogę teraz przyjąć każde cierpienie, nie obchodzi mnie świat i ludzie...mogą przytulić wszystkich krzywdzących moją osobę. Nie zna tego świat! Dopiero teraz zrozumiały stał się poranny atak demona.

    Dzisiaj jest mało ludzi. Teraz babuszce wyjaśniam, że wpadła w szatańską pułapkę - syn pije, ma kochankę, robi awantury w które ona się wplątała. Zalecam ucieczkę do córki i życie modlitewne.

    Innej radzę, aby zapragnęła zostać świętą! Naprawdę nic jej w tym nie przeszkadzało...oprócz krowy wokół której kręciło się jej życie! Młodej dziewczynie opowiadam moje przeżycia i zalecam odczytanie Woli Ojca - przed wyborem kierunku nauki.

    Nie jestem przyzwyczajony do wolnego czasu...kręcę się, tłumaczę koledze sens naszego istnienia, ale on lubi władzę ziemską...chyli się ku odejściu, ale nie budzi się! Oszukany jak większość - za cel życia uważa śledzenie innych! Z jaką przyjemnością ludzie to czynią...nawet bez zapłaty!

    Nie posłuchałem dwóch delikatnych zawołań do odmawiania mojej modlitwy przebłagalnej, a właśnie zaczyna się nawał trwający do 14.00! "Jezu miej miłosierdzie nad słabościami sług Twoich, a do takich się zaliczam".

    W pokoju lekarza chirurga trwają imieniny ("Szymona - Tadeusza"), gdzie ludzie idą z wiązkami kwiatów, a moje serce zalewał smutek, ponieważ myśl uciekła do Pana Jezusa, któremu trzeba zanosić takie właśnie kwiaty. Jakże jasno to widzę!

    W takim smutku wyjeżdżam, a właśnie wypada koronka do Miłosierdzia Bożego z pragnieniem kupienia kwiatów pod krzyż! Przypominają się słowa s. Faustynki, gdy Pan Jezus zapytał ją: "komu niesiesz te kwiaty?" (niosła dla siostry, którą lubiła). Ja odczuwam to aż do bólu, a żona zaleca z poczekaniem do soboty, a ja nie wiem czy dożyję.

    Kupiłem dwie duże lampki oraz dwie doniczki prawie metrowych chryzantem...dodatkowo wysprzątałem pod krzyżem, a podczas powrotu z płaczem dziękowałem Panu za tę łaskę! Wprost chciałbym wykonać zdjęcie...tak pięknie wygląda krzyż Pana Jezusa! Ilu ludzi marnuje czas i pieniądze na marmury, sprzątania, kwiaty...dla ludzkich śmiertelników, a bliżej grzeszników, a nie dla swego Zbawiciela!

    Napływało odczucie, że "Pan mi to odda!", ale ja naprawdę nie czynię tego dla zysku. To miłość i smutek, że Jezus zamęczony dla nas...spotyka się z niewdzięcznością i niepamięcią o Nim! Jeżeli był człowiekiem...to Jemu też należy się sprzątanie.

    Wówczas postępowałem grzesznie, ponieważ po uniesieniach duchowych z rozrywaniem serca prowadziłem zakrapiane życie wieczorowe. Dzisiaj, jak nigdy oglądałem film kryminalny, nawet podobał mi się...pod dobrej "Whisky". Nie wiedziałem dlaczego uporczywie "patrzył" Pan Jezus w koronie cierniowej!?

    To było przecież w ramach dzisiejszej intencji potwierdzonej słowami z "Prawdziwego życia w Bogu" do Vassuli pełnej niepewności co do objawienia. Pan Jezus wskazał jej i mnie, że największa słabością jest to, że: "Nie jestem ani aniołem ani świętym, popełniam wiele błędów i po prostu nic się na tym nie znam". To wiem, że w naszym zwątpieniu (działaniu Szatana) Pan Jezus bardzo cierpi. Ja już nie wątpię, że Pan Jest...

     Z więzienia popłynie relacja skazanego na śmierć (zamordował cała rodzinę - w tym czteroletnie dziecko)...na szyi ma krzyżyk, brak skruchy, "chyba tam coś jest!" Czekałem na film "Czerwone imperium", ale zły boi się ujawniania swoich tajemnic...poprzednio zepsuto nadawanie, a teraz wyłączono sygnał dla W-wy i okolic!

    Płyną obrazy zbrodni: eksterminacja Kozaków, a tu babcie na ławkach z orderami. Pytam: "czy sa to ordery za donoszenie? Przecież czerwone imperium trwa! Zauważyłem, że zapisałem to czerwonym długopisem!

     Przeprosiłem Pana Jezusa za moją słabość...

                                                                                                                    APeeL