Kilka minut po północy z wielką radością spożywam obrane jabłka, a Pan Jezus z Całunu "pyta": czy ma mi pobłogosławić? Uśmiechnąłem się ze wstydliwym obniżeniem wzroku, bo te jabłka naprawdę mi smakują!

    Napływa: "włącz radio"...trafiłem na audycję o przemijaniu, starości, śmierci...raczej w wydaniu ateistycznym. Padają słowa: "o tych, co na progu z mową o naszym k r e s i e, skończoności, świadomości przejmowania pałeczki po odchodzących...od tych, których droga się kończy. Nawet próbuję do nich dzwonić i wtrącić swoje zdanie...prawie 1.00!

     Pan obudził na "Anioł Pański", a właśnie słychać dzwony kościelne. Przypomina się wczorajsze "pójdź", a teraz od Pana Jezusa. Przepływają obrazy wczorajszych nagłych zgonów, ostatniego staruszka oraz chodzącego za mną, który nazywał siebie "starym człowiekiem" (dla zmyłki swojej sprawności). Ponownie napływa "włącz radio", a tam rozważanie kapłana o milczeniu i muzyka gitarowa.

     Pan daje mi wskazówkę...nowe wyrzeczenie! Tak, milczenie, a przez chwilkę złościłem się, że taka rada dla wszystkich, przecież to zalecenie dla milczka jest bzdurą. Tutaj chodzi o moje milczenie - prosiłem Ojca o prowadzenie dzisiaj!

    Przepięknie śpiewa Iglesias, a ja wiem, że jest to pocieszenie z Królestwa Bożego. Wszystko jest darem. Nawet udało się przepisać przeżycia duchowe...mogę zaczynać dzień nowego "Prawdziwego życia w Bogu"!

     Tam Matka wskazuje, że Szatan jest "samą Pychą, krytykuje Dzieła Wszechmogącego, chcąc udowodnić Bogu, że nie udało się Jego Stworzenie i że Nasze Dzieła są stworzone do postępowania jego niegodziwymi drogami."

    Przechodzi obok mnie pielęgniarka, która miała z nami dyżur, a natchnienie sprawia, aby ofiarować jej buty przeznaczone dla potrzebujących. Jak się okazało wczoraj szukała takich (ma czterech synów) i aż przeraziła się ceną!

    Piękna pogoda, radość zalewa serce, w myślach plan wyjazdu na grób ojca błyskawicznie myję samochód, a wzrok zatrzymuje "Biblia" i jakby na ten moment słowa wyrażające stan mojego serca...

     Przepustką na tamten świat jest święta Hostia pacjent ze sclerosis multiplex z przemęczoną pilnowaniem diety rodziną. Zalecam umiarkowane otwarcie serca, przekazywanie cierpień, proszenie o sprawność do końca, bo sztywną dietę podsuwa zły aby umęczyć. 

    Radość Boża, a w ręku Dzieciątko Jezus na gwiazdce ("Boże Narodzenie") przybyła pacjentka z przepięknym kozakami (butami)...żon była zachwycona. Na niebie...gołębie! Pokój Boży - to mój znak i jestem tego pewny, ale zapomniałem o szatanie, który tylko czekał na moje uśpienie.

   W rozmowach ze spotkanymi mówię, że śmierć to nasze narodziny..."pan kocha to życie?...traci pan prawdziwe!"

     O 16.45 idę do kościoła.."och, jakże piękne jest niebo...czerwone wokół miasta! Płynie moja modlitwa szczególnie za tych, którzy nie traktują naszej śmierci jako narodzin wyzwolonej duszy! Jakby na znak przechodzę obok zakładu pogrzebowego, gdzie w oknie jest Pan Jezus ukrzyżowany, z kościoła wyszła para po ślubie, a do mnie z głośnika dobiegają słowa kapłana o pokoju.

     Zatrzymałem się zadziwiony, a w czasie popłynie muzyka organowa, raduje rozświetlony Dom Pana z jedną gwiazdką na Niebie! Jakże chciałbym pokazać to wszystko...wolnym ruchem kamery! Wzrok zatrzymał się na postaci Pana Jezusa w koronie cierniowej z trzciną w ręku! "Jakże jest to piękne!". Krzyknąłem tylko: "Jezu mój! Jezu!" Kto zrozumie Drogi Ojca?

    W śmiertelnym boju duchowym strony mogą wykorzystać każdy środek. Pan dopuszcza kuszenia, a zły myli "odczytywanie", a nawet zaprasza do kościoła! W słowie będzie mowa o narodzie wybranym (Rz 11,1-2a.11-12.25-29)...

     "Nie odrzucił Bóg swego ludu, który wybrał przed wiekami. (..) Czy aż tak się potknęli, że całkiem upadli? (..) przez ich przestępstwo zbawienie przypadło w udziale poganom (..) zatwardziałość dotknęła tylko część Izraela (..)".

     Św. Paweł kochał swój naród i był pewien, że "będzie zbawiony (..) odwróci nieprawości (..)", a psalmista wołał (Ps 94,12-15.17-18), że: "Pan nie odrzuca ludu wybranego".

     Pan Jezus wykorzystując zaproszenie na ucztę (Ewangelia: Łk 14,1.7-11) wskazał, aby nie siadać na pierwszym miejscu, ale na ostatnim. Wówczas od gospodarza spotka takiego zaszczyt wobec współbiesiadników. Chodzi o to, aby nie wywyższać się.

     Po Eucharystii chciałem trwać w milczeniu...wołam do Pana Jezusa w intencji tego dnia. Nie obchodzi mnie ten świat, padłem na kolana, popłynie modlitwa różańcowa. Ponownie popłaczę się, gdy lud będzie śpiewał do Matki Bożej Różańcowej: "do Ciebie się cały świat ucieka".

     Z telewizji popłynie program o "Białych Braciach", którzy mają "mesjasza" i popełniają zbiorowo samobójstwa. Szatan ośmiesza Objawienia Matki! Teraz w ciszy oglądamy amerykański film...rozbitkowie z zatopionego "Indianapolis" wspólnie odmawiają "Ojcze nasz", a z "Prawdziwego życia w Bogu" Pan Jezus powie również do mnie, aby rozpowszechniać Jego przekazy także wśród szydzących z nas. Chodzi o to, aby dowiedzieli się o istnieniu Szatana i zwodzeniu ich!

     "Módlcie się i rozmawiajcie ze Mną. Jestem obecny, Jestem waszym Świętym Towarzyszem. Jestem zawsze wśród was; wierzcie w tę Tajemnicę Mojej Obecności."

                                                                                                  APeeL