To słowa z bajki "Lis i kozioł" Jeana de la Fontaine'a...

"Już był w ogródku, już witał się z gąską,

Kiedy skok robiąc wpadł w beczkę wkopaną (..)"

                                                  Szara Gęś

    Ten żart oznacza, że: "​​ktoś myślał, że już udało mu się osiągnąć określony cel, ale ostatecznie się tak nie stało, bo zdarzyło się coś, co to uniemożliwiło"...

     Zerwano mnie na Mszę św. o 7.15. Jest mi przykro, ponieważ trwa bój o naszą ojczyznę, którą kocham, bo jesteśmy obecnie narodem wybranym przez Boga! Nie jestem w żadnej partii, nie biorą udziału w pyskowaniu z wilczym jadem jak Kołodziejczak...

   Nawet nie szkodzę naszym wrogom, bo w naszej wierze modlimy się za takich, przyjmujemy cierpienia zastępcze i ostrzegamy przed Sprawiedliwością Bożą po śmierciW tym czasie otumanieni przez Szatana jednoczą się przeciwko kochającym to miejsce na ziemi, które wrogowie chcą wcielić do Zgniłego Zachodu.

      Do Eucharystii szedłem jako ostatni, ale tajniak uparł się, że będzie za mną! Kto organizuje ten obłęd? Dlaczego zabito mi syna, próbowano to samo uczynić z żoną, nie udały się trzy zamachy na moją osobę. Koledzy psychiatrzy (czwarta władza) udający głupich od razu zarzucają takim urojenie prześladowcze.

    Sami nie widzą, że wciskają czerwone klechdy (красные палочки) i zabijają wskazanych przy pomocy psychuszki. Jako niewierni liczą na zabranie wszystkich tajemnic ze sobą. Tacy mądrzy, a w tym czasie każda ich myśl jest zapisana.

      Zaznaczę, że nie skarżę się, ale szkoda mi rodaków "latających za mą" jak podczas apogeum "Czerwonego Imperium". Jakim ja jestem szpiegiem? Przecież przyjaźnimy się z UE i Amerykanami? Dlaczego zabrano mi pwzl 2069345 po 40 latach niewolnictwa? Może ktoś odważy się przyznać do błędu.

     Na ten czas św. Paweł (Rz 11,29-36), że niezbadane są wyroki i drogi Boga! "Kto bowiem poznał myśl Pana, albo kto był Jego doradcą? Lub kto Go pierwszy obdarował, aby nawzajem otrzymać odpłatę?"

     Psalmista wołał ode mnie w Ps 69: "W dobroci Twojej wysłuchaj mnie, Panie. (..) Niech pomoc Twa, Boże, mnie strzeże." Od siebie dodam z płaczem, że chcę chwalić Imię Twoje Ojcze i rozgłaszać Twoją Dobroć i Miłosierną Miłość! Stare i chore serce prawie chciało pęknąć.

     Eucharystia wszystko odmieniła. Nie chcę niczego, nie chcę być tutaj, ale mam jeszcze zadanie. Nie mogę tylko pojąć głupoty i całkowitego zaprzedania się poganom przez Donalda Tuska. Niedługo nikt o nim nie będzie pamiętał...na jego grób nie przyjdzie nawet pies z kulawą nogą.

     Panie Donaldzie: rzuć to wszystko, udaj chorego psychicznie, mogę być twoim mężem zaufania. Świat jest podpalony, a tu Wołoszański, Grodzki i Kazimierczak z wielkimi planami. Trzeba zabrać ochronę Jarosławowi Kaczyńskiemu, a tu poślizg, gąska uciekła...i samemu trzeba zrezygnować z własnej (na mój koszt). Kim tutaj jesteś bracie, że tak cię chronią? Ja chcę też takiej oficjalnej ochrony. Czym się różnimy?

    Wczoraj Leszek Miller chwalił się, że zbierał w Parlamencie UE gratulacje, trwała tam ogólna radość, a tu...Donaldowi Tuskowi "rura mięknie" i "ma pełne gacie" (jego knajacki język o prezydencie RP). Pastor Robert Biedroń stracił długopis przyszykowany dla prezydenta...

     Spadli wszyscy ze stołków wg zasady: "pierwsi będą ostatnimi", demokrata Władymir Czarzasty zgłupiał na tle marszałka Sejmu PR, a za nim dziewuszki miłosierne dla świń i kur...namawiające matki do zabijania swoich pociech.

    Za nimi zakazujący jedzenia mięsa, a dalej dyskryminowani "spółkujący inaczej", których symbolem jest "małżeństwo" Biedroń - Śmieszek...na pewno starcza im od pierwszego do pierwszego.

    Już dawno nie widziałem tak wielkiej solidarności (czytaj: zaprzedania się poganom). Ciekawe czy kolega Kosiniak - Kamysz na ostatniej Mszy św. za dusze działaczy PSL-u miał przypięte serduszko.

     Jest jeszcze wielu wołających do Boga Ojca w sprawie naszej ojczyzny. Ja poprosiłem, aby Deus Abba coś z tym uczynił. Tak się stało, ponieważ wierchuszka rządzących nie pojawiała się przed wyborami w Świątyni Opatrzności Bożej.

    Tutaj jest ciekawostka. Na przełomie 2007/2008 r. Konstanty Radziwiłł, katolik stwierdził zaocznie, że moja łaska wiary to choroba psychiczna. Powinien za to trafić do więzienia, ale u nas tych, którzy dobrze szkodzę wpychają na różne stanowiska. Tak hrabia Kostek został senatorem RP.

     Podczas ponownych wyborów błagałem na stronie, aby nie głosować na tego fałszywego lekarza-katolika. Nie przeszedł, a ja złapałem się za głowę, gdy na jego miejsce dostał się Misiek Kamiński! Tak PiS stracił przewagę w Senacie RP, Stanisław Karczewski musiał wrócić do operowania chorych.

     Moją krzywdę przekazaną do Komisji Praw Człowieka w Senacie RP kolega "skonsultował", a nigdy nie rozmawialiśmy mimo, że jest z mojego rejonu. To chirurg, człowiek bezbożny (zalecał zamykanie kościołów podczas chińskiej zarazy), a zarazem teolog amator i psychiatra jasnowidz.

    Zobacz jakie następstwa mają bezbożne czyny! Najgorsze, że to trwa dalej (z Grodzkiego zrobiono męża stanu, nawet spotykał się w tajemnicy z Donaldem Tuskiem). Ktoś powie, że jest to megalomaństwo. Ja opisuję tylko jeden fakt, który sprawia dalszą przewagę opozycji w Senacie RP.

    Jako chory psychicznie stwierdzam, że Donald Tusk powinien trafić do Alcatraz (w przenośni), gdzie za opłatą byłaby możliwość kontaktowania się z nim. Może spisałby swoje wspomnienia w dobrze strzeżonej celi.

    Podziękowałby mi po spotkaniu w Królestwie Bożym, bo w odosobnieniu po moich modlitwach otrzymałby promyk Światłości Bożej. Podarowałbym mu książkę skazanego na śmierć: "Za 5 godzin ujrzę Pana Jezusa".

    Zobaczymy, co stanie się z gąską, bo Apokalipsa pędzi na całego! Naprawdę nie widzisz tego? Dziwne, a tak mądrzysz się na temat jedynie prawdziwej wiary katolickiej!

                                                                                                                      APeeL

 

Aktualnie przepisano...

05.12.1994(p)   ZA TYCH, KTÓRYCH NIE OCHRZCZONO 

      Trwa wczorajszy dyżur z wyjazdem - w środku nocy - do rodzącej w odległej wiosce! Proszę ją, aby wytrzymała dwa trzy bóle, a ona chwyciła moją rękę i tak jechaliśmy. W bólu dotknąłem jej brzucha z prośbą do Matki Bożej, aby urodziła w szpitalu.

    "Mateczko przekazują pod Twoją Obronę tę kobietę i jej dzieciątko. Obejmij rodziny tego małżeństwa". Nie chodziło o mnie, bo pracowałem na oddziale noworodków i asystowałem przy porodach, ale o warunki porodu w karetce (z całym bałaganem). Dojechaliśmy szczęśliwie o 2,00 w nocy.

     Teraz trwa ewakuacja do stałego miejsca zakwaterowania: piętro wyżej do gabinetu przychodni. Napłynęło zaproszenie na Mszę świętą o 7:00, a to było słuszne, ponieważ pracę skończę o 18:20.

    W kościele zatrzymałem się przy chrzcielnicy z "patrzącym" świętym Janem Chrzcicielem. Pomyślałem, że Pan Jezus Chrystus sam przyjął chrzest...od tego największego człowieka na ziemi! Błyskawicznie przepłynęli ludzie, którzy nie mają tej łaski oraz odrzucający ją!

     Przypomniała się towarzyszka, która ostentacyjnie zarejestrowała swoje dziecko w USC! Wrócił także czas naszej ciemności, gdy po śmierci córeczki Marty odrzuciliśmy Boga Ojca, a obecne dzieci były ochrzczone po latach (biegały po kościele)...

     Po Eucharystii ciężko wzdychałem, serce i duszę zalała ekstaza z wołaniem za wszystkich którzy odrzucają łaskę Chrztu Świętego! Na ten czas Pan powie z "Prawdziwego życia w Bogu" (IV tom, str. 125): "Bóg otwarł Bramy Nieba, by spadła na was Jego Niebieska Manna, jego Święty Duch łaski".

     Od 8:00 zaczął się nawał w którym pocieszałem, ostrzegałem wskazując na Królestwo Boże, a w tym czasie towarzyszyło mi radio Maryja. Przybyła matka kapłana...skołowana przez demona. Wskazałem na jej wybranie w którym mamy umacniać innych, musimy nieść krzyż Pana Jezusa, a on weźmie nasze sprawy! Wskazałem jej drogę...zrozumiała! Przecież Szatan atakuje garstkę  należącą do Matki Pana Jezusa!

    W takich kontaktach zdarzają się też sytuacje humorystyczne. Właśnie nie mamy obsadzonego wojska (Minister Obrony Narodowej przez 3 tygodnie były sparaliżowany), a właśnie przybył pacjent o nazwisku Marszałek!
    W południe z radia Maryja popłyną modlitwy, a babuszka z różańcem w ręku odmawiała je głośno. Łzy zalały oczy, ponieważ napłynęło pragnienie bycia z Panem Jezusem. Jak wielka to łaska - przepłynął obraz świętego Apostoła Andrzeja i jego wielka wiara ze śmiercią dla Pana Jezusa. Jeszcze nie wiedziałem, że zły sprawi niespodziankę...

     Napłynęła druga fala ludzi z gadatliwą na poczekalni, pokusa pięknych ciał, młodych dziewcząt...przybył też mężczyzna z karłowatością przysadkową i prośbą o parę złotych. Nie dość tego, bo pomyłkowo przyjęto dwie wizyty.

   Dodatkowo, tuż przed 15:00 wpadli chorzy, którym nie odmówisz: właśnie porażony oraz babcia z odległej wioski. Nikomu nie odmówiłem - czy to była próba? Jakby w podziękowaniu napłynęła słodycz od Ducha Świętego!

     Na wizycie u sparaliżowanej metal wychodził z biodra. Jak jesteś zdrowy to za nic nie dziękujesz, a zrozum, że ta ciężko chora była sprawna psychicznie, modląca się, dodatkowo niewidoma z powodu zaćmy starczej.

     Poprosiłem ją o przekazanie trzech lat leżenia w łóżku w intencji pokoju w Jugosławii. Wysłałem ją karetką do oddziału ortopedycznego. Ostatni to pacjent uwięziony w pięknym mieszkaniu. Proszę go o życie modlitewne, daję świadectwo wiary.

    Nagle zrozumiałem, że Szatan został powalony z powodu mojej cichości z przyjęciem wszystkich. Zrozumiałem, że to była próba od Pana, z Jego Wolą! Jakże Pan szkoli każdego dnia. Wracałem w straszliwej ulewie z jajkami...od kur! Chorą odwiozłem w tej nawałnicy do autobusu.

    Przepłynęły całe narody, które nie chcą, aby Pan przybył do nich z Sakramentami: Rosjanie, Serbowie, Czeczeni, Żydzi.

     To był dzień ciężkiej pracy i modlitwy od rana do północy z poprzedzającym dyżurem w pogotowiu (w niedzielę)...

                                                                                                                       APeeL