Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny

     W nocy na dyżurze w pogotowiu rozmyślałem o Matce Najświętszej, a moje serce było bliskie Niej. Przypomniano, aby zadzwonić do Sanktuarium w Lewiczynie, a z radia popłynie piosenka "Nasz najpiękniejszy dzień...serca drgnień". To faktycznie jest piękny czas, aż chce się żyć! "W taki dzień chcę należeć do Ciebie, Panie Jezu, w takim odnaleźć Cię!" Popłakałem się z radości, ponieważ pragnę być u Matki Pocieszenia Strapionych w Lewiczynie.

     Z "Prawdziwego życia w Bogu"  Pan Jezus powiedział  o tych, którzy go odrzucają (t. IV strona 70-71): "Otwórzcie szerokość drzwi mojego domu, aby pozwolić im wejść (..) aby zaprosić trupy (..) ci zaś, którym nigdy o mnie nie mówiono zobaczą Mnie i ci, którzy nigdy nic o mnie nie słyszeli, usłyszał mnie i zrozumieją".
       Wcześniej zacząłem pracę i wszystko szło błyskawicznie. Teraz pędzę do Domu Pana...płynie część radosna różańca, a w oddali widzę krzyż na Sanktuarium w Lewiczynie. W mojej modlitwie właśnie wypadnie "odnalezienie Pana Jezusa w Świątyni", co okaże się intencją tego dnia!

     Wróciły obrazy ostatecznego nawrócenia właśnie w tej świątyni...po wielu prośbach i modlitwach! Właśnie wierni odmawiali część radosną różańca, a moje serce zalewała miłość. "Matko moja! Mateczko Najświętsza - Przewodnictwo mojego życia. Dobra Matko Stworzyciela. Powierzam ci całą moją rodzinę, córkę, syna i żonę. Daj wszystkim z mojej rodziny łaskę zbawienia! Spraw, aby Pan Jezus był na pierwszym miejscu w moim sercu. Dziękuję ci, Mateczko - to wszystko!"

Dzisiaj będzie czytanie (Rdz 3,9-15.20) o upadku Adama w Królestwie Bożym, gdy stał się nagi (otrzymał ciało fizyczne). Z nami jest odwrotnie, ponieważ odrzucamy to opakowanie i wracamy do Raju!

Psalmista wołał (Ps 98,1-4):

   "Śpiewajcie Panu, bo uczynił cuda. (..) Ujrzały wszystkie krańce ziemi zbawienie Boga naszego.
     Wołaj z radości na cześć Pana, cała ziemio, cieszcie się, weselcie i grajcie.

    Św. Paweł przesłał nam słowa (Ef 1,3-6.11-12): "Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa; z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa (..)".

    W aklamacji padnie pozdrowienie (Łk 1,28): "Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami.

   Natomiast w Ewangelii (Łk 1,26-38) będą słowa polecenia: "Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret (..) Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus". Krótko mówiąc dla Boga nie ma nic niemożliwego. Tak zaczął się nasz powrót do Królestwa Bożego!

    W tym czasie grała orkiestra, a nabożeństwo odprawiał zaproszony biskup! Nie mogłem się ukoić, płakałem i błagałem ponownie Matkę o uzdrowienie córki, nawet powiedziałem, aby Matka uprosiła to u Ojca Najświętszego. Cóż to wielkiego!

      Na ten czas płynął śpiew, a ja wołam w wielkim bólu: "Panie Jezu, Panie mój...świat nie chcę Ciebie, nie chcą Twojej Matki - czystości, miłości, dobra i prawdy. Świat walczy z tym - niszczy to, bo lubi mocnych do czasu! Świat nie szuka Ciebie oraz Matki i Boga Ojca - to błąkający się w ciemnościach!" W tym bólu popłynie Droga Krzyżowa oraz święta Agonia Pana Jezusa.

     W podzięce przystąpiłem do spowiedzi, a kapłan zalecił, abym jako lekarz, który ma codzienną okazję...szerzył wiarę. To właśnie czynię!  Wiem, że święta Hostia w intencji tych "którzy odnaleźli Pana Jezusa" (wiele jest niebezpieczeństw, niewielu wie o Szatanie i jego szczególnej zajadłości...w atakowaniu nawracających się...jeszcze słabych).

     Kapłan mówił z mocą o Matce Prawdziwej i o Aniołach posyłanych do każdego! Duch Święty zalał serce i duszę, wracałem z wielką szybkością. Popłynie koronka w intencji tego dnia, zapalę lampki pod krzyżem od tych za których wołam oraz lampkę dla Matki Bożej. Chwilami serce zalewał smutek, ponieważ były przeszkody w odmawianiu mojej przebłagalnej modlitwy! Czy dzisiaj mam się cieszyć?

     Nagle odkrywam, że te modlitwy były także za mnie, przecież ja odnalazłem Pana Jezusa! Jakże Matka jest Dobra w swojej delikatności...pozwoliła mi modlić się także za samego siebie (nie lubię i nie chcę, ponieważ należy tylko i wyłącznie dziękować)! Napłynęło pragnienie śmierci męczeńskiej!

      Podziękowałem Panu Jezusowi za ten dzień!

                                                                                                                      APeeL