09.12.1994(pt) W INTENCJI DUSZ OFIARNYCH...

      Spokojna noc w pogotowiu, już o  5:00 zacząłem moje modlitwy, a z radia popłynie czytanie książki jezuity: "Z Bogiem w Rosji"! Jezuita dobrowolnie zgłosił się do gułagu, aby pełnić posługę kapłańską...jako robotnik! Podziękowałem tylko z zawołaniem: "Jezu! Jezu!".

    Mówił o takich, którzy długo czekali na jego chrzest i przybyli nocą. Kiedyś była taka dziesiątka. Błyskawicznie przepłynęły obrazy z książeczki Jehowych: "Anielska dusza" z tytułem duszy ofiarnej! Natomiast "Prawdziwe życie w Bogu" otworzyło się na prześladowanej Vassuli Ryden z zaleceniem Pana Jezusa: "znoś wszystko o co Ja proszę"...

     W kościele ujrzałem "rodzynka!". Tak nazywam pojedynczych mężczyzn wśród wiernych kobiet. Nawet mu to powiedziałem, a łzy zalały oczy, ponieważ to był zesłaniec ("gułagowiec"). Teraz przepływają obrazy "Obozu Ziemia" i przybycie za nas - na dobrowolną śmierć Pana Jezusa! Tak właśnie uczynił ten jezuita. Mógłby ktoś narysować niebo, obóz ziemię,  a dalej obozy na ziemi. W ten sposób poznałem intencję dzisiejszego dnia.

     Ja jestem wśród tych dusz..."dasz światło życia idącym za Tobą". Ja wiem, że takich jak ja jest garstka (rozsianych po świecie), a dodatkowo nie są zorganizowani! Nawet napłynęła osoba Wietnamki!

     Izajasz powiedział od Boga (Iz 48,17-19): "Jam jest Pan, twój Bóg, pouczający cię o tym, co pożyteczne, kierujący tobą na drodze, którą kroczysz. O gdybyś zważał na me przykazania, stałby się twój pokój jak rzeka, a sprawiedliwość twoja jak morskie fale".

     Psalmista zawołał (Ps 1,1-4.6): Dasz światło życia idącym za Tobą (..) Błogosławiony człowiek, który nie idzie za radą występnych (..) nie zasiada w gronie szyderców. (..) Przyjdzie Pan, Książę pokoju, wyjdźcie mu na spotkanie".

       Pan Jezus Jezus powiedział do tłumów (Ewangelia: Mt 11,16-19) o beztroskich, podobnych do przebywających na rynku dzieci.

- Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: Zły duch go opętał.

- Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije. a oni mówią: Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników. 

      Po Świętej Hostii nie mogłem wstać i wyjść z kościoła, bo serce i dusza były zalane Duchowym Ciałem Pana Jezusa...ze świętym pokojem i słodyczą. Jakże chciałbym żyć i być tutaj. Ile cierpień każdego dnia daje odkrycie nieba! Wiesz, że masz Prawdziwą Ojczyznę, Dom Boga Ojca, a musisz być na zesłaniu!!

    W przychodni było mało ludzi, ale skończyłem o 15:30! Dzisiaj pomagałem w prowadzeniu przez Pana Jezusa: z całego serca, każdemu, w miarę moich możliwości...nawet nie było czasu na rozmowy duchowe. 

      Po pracy zapaliłem lampkę Panu Jezusowi z Sercem w koronie, popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia, a to także za mnie!. Serce zalała niebywała radość z nieba! "Boże ja wiem, że jest to podziękowanie!"

     Zerwano na wyjazd karetką. Jakby na ten dzień napłynie informacja z "Teleexpressu" o wyróżnieniu księdza Marka Nowaka, który jest oddany narkomanom. Dla odmiany z "Radia Dla Ciebie" popłynie spotkanie z człowiekiem sukcesu, który wszędzie, gdzie jest pomaga! Krótko mówiąc dzieli się!

    To wszystko nie było przypadkowe - to prowadzenie przez Pana. Pokazują różne formy ofiarności, ponieważ dusze ofiarne są wszędzie - od ciężkiej pracy poprzez modlitwy aż do oddania życia za innych. Serce zalało marzenie wybudowania domu podobnie jak brat Albert,

     Około 18:00 łzy zalały oczy, ponieważ popłynie relacja z festiwalu dla niepełnosprawnych. Dzieci i młodzież śpiewają o miłości oraz o swoich tęsknotach. W tym czasie moje serce uciekło do Pana Jezusa. Popłynie pieśń z powtarzanym słowem "Razem". W tym czasie wszyscy wzięli się za ręce...śpiewając!

     Wzrok zatrzymał Pan Jezus z "Prawdziwego życia w Bogu" (t. 4 str. 270): "Jesteśmy zjednoczeni w jedno ciało, a więc...Ja obejmuję ciebie (..) Jesteś moją własnością (..) twój duch jednoczy się z moim duchem we mnie twoim Chrystusie. Kochaj mnie i módl się. Jestem z tobą nierozłączony". Przypomniała się poranna Eucharystia z jej przełamaniem na pół w ustach a to zawsze oznacza "My"!

   Teraz pędzimy do wypadku. Młody człowiek został potrącony przez "Stara"...pierwsze wrażenie..."nie żyje"! Złamanie podstawy czaszki, kałuża krwi wypływająca z ucha. Szybko, szybko i niebezpiecznie - oddaliśmy go karetce "R".

     Teraz Pan skierował mnie do chorego dziecka, a w drodze miłość Boża zalewała serce. Jakże pasuje "Anioł Pański" oraz część radosna różańca. Trafiłem do potwornej biedy i ludzi całkowicie bezradnych. Przykro mi, ponieważ w bałaganie tego mieszkania stała figurka Matki Bożej Niepokalanej. A tak się stało, że nie zabrałem nawet paru groszy, ale podaliśmy penicylinę i zleciłem odwiezienie do domu. 

     Mąż niewiasty przeklinał ją, ponieważ zaszła w czwartą ciążę, a ja zaleciłem, aby nie poddała się aborcji, przyjęła poniżania z przekazywaniem ich na ręce Pana Jezusa. Teraz pasuje moja modlitwa przebłagalna.

     W karetce włączyłem kasetę, gdzie syn ziemski śpiewał o zmarłej matce ziemskiej, ale ja czułem, że to smutek dotyczący Matki Prawdziwej! "Matko, Matko...Matko moja. Tyś mi najmilszą. Dlaczego zostawiłaś mnie?"

     Ile niespodzianek niesie ten świat - jakże piękne jest prowadzenie i zsyłane próby! Padłem na kolana przed Panem Jezusem z Sercem w koronie oraz palącą się świeczkę. Popłynie moja modlitwa w intencji tego dnia.

     Tuż przed północą napłynęło pragnienie chwalenia Boga Ojca. Jakże pasowała część chwalebna różańca. Poprosiłem Pana Jezusa o błogosławieństwo następnego dnia.

     Późnym wieczorem "Ekspress Reporterów" dał reportaż o przeszczepach serca: wielu jest oczekujących, a brak jest dawców! Serca nie można sprzedać za życia...można je oddać Panu Jezusowi! Podziękowałem za ten dzień i za te doświadczenia...

                                                                                                                      APeeL