Opr. 28.12.2014 r.

    Zerwał mnie budzik...5.40. Podczas pośpiesznej toalety rozmyślałem o załamywaniu się obecnego rządu z zacieraniem rąk przez czerwonych od „kasy i pracy", którzy cierpią z powodu obłędu śledzenia.

     Największymi dla ich wrogami są Polacy kochający swoją ojczyznę (faszyści), a szczególnie katolicy, którzy głoszą Prawdę i nie boją się śmierci! Dzisiaj będzie posiedzenie Sejmu RP, a to dla mnie zły czas, bo od 15 lat jestem "wrogiem ludu"...nie tak najgorsi przestępcy także w białych kołnierzykach.

   Przykro jest stwierdzić, że wśród tych ludzi znajdują się także lekarze...w tym utytułowani profesorowie z psychiatrii, którzy sprzedali się za intratne stanowiska, ale z nimi zapoznam się za kilka lat. To najmilsi zbóje jakich znam, bo zabijają „pomaganiem” czyli rozpoznawaniem choroby psychicznej na żądanie...władzy! 

    Wrogów ludu kasuje się w różny sposób...w RP przeważnie umierają w sposób naturalny w czasie, gdy nie dyżuruje żaden anatomopatolog. W Rosji Putina zginęło za prawdę około 200 dziennikarzy. Właśnie w złości po sprzeczce wepchnięto pod autobus rowerzystę, ale...to głupota naoczna.

    Ja też miałem podobną  „okazję”, gdy chciałem wjechać rowerem na wąską ścieżkę wiaduktu, a z naprzeciwka szedł jakiś nieznajomy od którego płynęła do mnie diabelska energia, a  potrafię to odczuć! „Niechcąco” potrącony spadłbym z wiaduktu na trasę szybkiego ruchu. Zatrzymałem się przed wjazdem na wiadukt i poczekałem aż gość przejdzie.

    Daj Boże, że się myliłem. Innym razem, gdy jechałem na wizytę w miejscu, gdzie nie ma monitoringu ani żywej duszy...droga była zablokowana przez dwa samochody (w każdym 4 wielkich chłopów). Nie zjeżdżali mimo mojego zbliżania się. Powiedz mi ile trwa skręcenie szyi człowieka i odwrócenie samochodu z jego spuszczeniem z górki?

   Ja wiem, że ludzie normalni we wszystkim widzą przypadki, ale zobacz pomoc Boga, bo co do sekundy nadjechał samochód z drugiej strony! Wyraźnie widziałem rozgoryczenie gości, bo akcja nie udała się. Dlatego tak groźna jest inwigilacja, bo wiesz, gdzie ktoś będzie w danej chwilce i możesz go zabić, uszkodzić, spowodować wypadek, możesz na niego napuścić chorego psychicznie lub naćpanego. To wszystko ujawniła nieudana operacja aneksji Krymu.

   Wróćmy do tamtego dnia. Towarzyszka z okienka pofatygowała się do mojego bloku i udawała, że nabiera wodę. To jest bardzo przykre, rozprasza i zniechęca do życia w ojczyźnie ziemskiej, ponieważ wśród swoich stajesz się wyobcowany. Tak jak Żydzi, których wygoniono z Polski i nie mogą odnaleźć się w Izraelu, a mówiła właśnie o tym taka ofiara z tego narodu.

    Jeżeli jestem szpiegiem to na pewno fałszu intelektualnego. Wyjaśnię na dwóch przykładach, bo może nie wiesz na czym to polega. W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia 2014 dano stary odcinek „Kiepskich”, gdzie szydzono z Wigilii, a w „Teleexpresie” reklamowano film o pragnącej świętości („Drogę krzyżową”), ale zlano obrazy ze sztuką teatralną w której pokazano jakieś wygibasy i mówiono o szatanie!              

     W tamtym czasie moje serce zalała pustka, która trwała przez całą Mszę św. Dopiero w czasie konsekracji wołałem: Tato! Tato! Tatusiu!”. Święta Hostia sprawiła, że straciłem ciało (stałem się duszą z dołączonym ciałem) i pragnąłem zostać w Domu Pana.

    A tu czeka pośpiech, śniadanie i ciężka praca w przychodni, a zły straszy jej utratą. To było całkiem realne, bo lekarz pracujący z poświeceniem, oddany biednym, leczący także duchowo to groźny przykład dla wszelkiej maści złodziei i oszustów. 

    7.30 - 14.25 z nawałem chorych do 13.30!! Przesuwali się słabi, starzy, biedni, był niewidomy, porzucona z dzieckiem, mająca kłopoty z rentą, a ostatnia nie miała pieniędzy na leki. Pojechałem z nią do apteki i zapłaciłem za receptę.

   W telewizji trafiłem na rozmowę ks. Zawitkowskiego z porażoną od dziecka, która zaznaje wiele przykrości i jest osamotniona w cierpieniu. O 15.00 do pogotowia przybyła biedna babcia w której rejonie nie było lekarza i pobrano od niej brutalnie 30 zł...chciało nam się wspólnie płakać, bo wymagała tylko zapisania leków!

    Teraz pędzimy z krzyczącą w bólach porodowych do szpitala, a w moim sercu przepływa cały świat osamotnionych w cierpieniu: od żon alkoholików poprzez bezrobotnych do ofiar agresji w Czeczenii. W radiu trafiłem na rozmowę broniących pacjentów - ofiar złego leczenia. Na końcu moje cierpienie: szpieg na wieki wieków amen, bo tak już jest w bolszewizmie.

    Psychiatrzy nie słyszeli o czymś takim jak inwigilacja i usłużnie czyli na rozkaz takim jak przypinają kotylion z napisem „urojenie prześladowcze”. Na pewno zdaje mi się, że niektórzy „wierni” chodzą codziennie do kościoła, a nie za mną. Niektórych proszę, aby przychodzili na spotkanie z Bogiem. Gdzie mam iść i komu się poskarżyć?

    Pisałem do Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych, do premiera, prezydenta i do zarządzających „wewnętrznie”, ale to nic nie dało. Oni są tylko wystawieni, a ja mam być szpiegiem. Skąd weźmiesz szpiega, gdy ruski włazi na ruskiego i nie mają żadnych wyników (statystyki). Przez wiele lat indoktrynacji wielu Polaków dało się na to nabrać, sprzedali wolę własną i nijak już z tego nie wyjdą.

     Gdzie każdy z nas trafi po śmierci? Ja zostanę na pewno wyzwolony, a oni otrzymają opiekunów - każdy na takiego na jakiego sobie zasłużyli!

   Straszliwy upał, ponownie jedziemy z porodem, a w szpitalu trafiłem na dzieci leczone z powodu nowotworów. Jakże osamotnione są w swoim cierpieniu! Z tego wszystkiego usnąłem na noszach karetki. Znowu trafiłem na ciężarną, która płakała, bo bała się ciemności (była sama w domu). Na dalekim wyjeździe odmówiłem moją modlitwę.

    W nocy zerwano do kobiety, która wyskoczyła z okna i złamała nogę, bo zauważyła złodzieja w jej mieszkaniu.  "Panie Jezu! zmiłuj się nad nami”.

    Nawet w śnie człowiek nie ma spokoju, bo walczyłem z kimś na śmierć i życia, ale przebudziło mnie spotkanie z  żołnierzem sowieckim, który szedł w moim kierunku korytarzem i celował we mnie z karabinu...

   6.00! „Anioł Pański”...napłynęła bliskość Matki Zbawiciela. Poszedłem wcześniej do przychodni (o 6.35), aby przyszykować się do ciężkiej pracy.                                          APEL