Św. Józefa Robotnika
Na trwającym dyżurze w pogotowiu...przed północą przekazałem ten dzień Matce Zbawiciela. Po godzinie snu zerwano do pijackiego bałaganu! Jechaliśmy w zimnie, nawet złapały mnie dreszcze! Po następnej godzinie snu zerwano ponownie.
Wyjazdy sprawiają możliwość odmawiania modlitw, a wówczas miałem narzucony cały różaniec z rozbudowaną cz. bolesną. Teraz trafiliśmy na potworny wypadek z ofiarą śmiertelną. Zarazem miałem pomóc w czujności, bo do ambulatorium zgłosił się starszy, sprawny pan zgłaszający bóle żołądka, ale ja wysłałem go na kardiologię gdzie stwierdzono zawał! To jest przykład Opatrzności Bożej dla mnie i jego.
Rano, w oczekiwaniu na zmiennika przypomniała się cierpliwość Jana Pawła II. Krążyłem przy pogotowiu odmawiając "Anioł Pański", który kończę dodawanym zawołaniem: "Pod Twą obronę Ojcze na Niebie". Serce wypełnił pokój z pragnieniem wołania za tych, którzy odrzucają Matkę Pana Jezusa. Zawołania modlitewne koją duszę i serce...szczególnie modlitwa przebłagalna (zmodyfikowana cz. bolesna różańca)...w intencji tego dnia.
Jak wielki smutek musi zalewać Serce Zbawiciela, gdy Jegowyznawcy odrzucają świętość Matki! Poprosiłem o miłosierdzie dla nich! Zarazem napłynęło poczucie mojego odrzucenia. Podzielono naród na zwolenników wciąż trwającej władzy ludowej z patriotami oraz na różnej maści wrogów ludu, a to mój los. Wrogowie kościoła odnoszą sukcesy, królują wszędzie, piękni, a w tym czasie Rzecznik Praw Obywatelskich występuje przeciw krzyżom w szkołach! "Panie Jezu wybacz!"
Dobrze znoszę post w intencji pokoju w b. Jugosławii (od wieczora w czwartek...czyli 35 godzin): woda, kawa, kawałek chleba z serem. Z katolickiego programu ("Ziarno") popłynie relacja o wielodzietnej rodzinie dziękującej Bogu Ojcu za dzień życia. Dodatkowo chłopiec opowiadał o odrzuceniu w szkole przez przypadkowe wydarzenia. Inny mówił o tym, że w jednym dniu wszyscy go wyganiali. Łzy zalały oczy, bo telewizja zawsze pokazuje dzieci szczęśliwe!
Przypomniała się pomoc św. Józefa podczas pracy przy krzyżu podniesionym przeze mnie; uporządkowanie, ogrodzenie, instalacja podwyższenia na pojemnik z kwiatami, posadzenie jałowców, płyta na lampki. Dzisiaj, gdy to przepisuję (26.12.2023) krzyż spróchniał i ponownie chyli się ku upadkowi.
Napłynęło poczucie dobrze spełnionego uczynku w łączności z Panem Jezusem. W podziękowaniu serce zalała radość z upiększenia tego miejsca na ziemi, a także uśmiechał się wizerunek MB Nieustającej Pomocy. Nawet zdążyłem na Mszę św. wieczorną, a łzy zalały oczy podczas słów pieśni: "Zlituj się, zlituj niech się nie tułamy!"
Apostoł Piotr uzdrowił sparaliżowanego Eneasza (Dz 9,31-42). Powiedział do niego: "Jezus Chrystus cię uzdrawia, wstań i zaściel swoje łóżko!" Ożywił też, po modlitwie Tabitę (Gazelę): "Tabito, wstań!" Zawołał wszystkich, którzy ujrzeli ją żywą. Wówczas cuda służyły jako dowody działania Istnienia Boga z potwierdzeniem, że Pan Jezus jest oczekiwanym Zbawicielem.
Psalmista pytał (Ps 116): "Cóż oddam, Panie, za Twe wszystkie dary? Czym się Panu odpłacę za wszystko, co mi wyświadczył?" Jednak największym darem, który zostawił nam Pan Jezus (Ewangelia: J 6,55.60-69) jest Eucharystii.
Zawołałem: "Pani Jezu przekaż ten dzień i tę św. Hostią Twojej Matce. Ona będzie wiedziała, co uczynić z tym darem, bo tak wiele jest odrzucających Jej Świętość. Przecież Ty, Jezu znasz słowa życia wiecznego. Dokąd pójdziemy? Jakże cierpisz Jezu."
Stałem się nieobecny dla świata! Zrozumiałe stało się kuszenie Szatana "dobrem"...zalecał, abym pojechał do Sanktuarium, gdzie ostatecznie wróciłem do wiary! Podczas mojej modlitwy przebłagalnej największy ból wywołały słowa Zbawiciela na krzyżu: "Oto Matka twoja, oto syn Twój". Ból sprawiało przekazywanie Bogu Ojcu wszystkich, którzy odrzucają Matkę Zbawiciela. Ilu jest wyelegantowanych, ale umarłych w ciele.
Teraz brak warunków do modlitwy, bo obok bloku płynie głośna muzyka i śpiew weselników...Sakrament Ślubu utopiony.
W śnie szedłem za Panem Jezusem po kwiatach! Pomyślałem o drodze, której symbolem są dwa ślady w jednym kierunku...czasami Pan Jezus bierze nas w Swoje ramiona!
APeeL