Pierwszy raz w życiu pisałem całą noc...do Mszy św. o 6.30. To był rekord, bo oprócz zapisu wczorajszego świadectwa wiary...edytowałem jeszcze siedem dni z marca 1998 roku. Owoce tego wysiłku poznam po śmierci.

     Musisz zrozumieć, że są to reportaże bezpośrednio z frontu walki o nasze dusze. Nie ma ważniej wojny, bo z jednej strony jest Bóg Ojciec z "rycerzami Pana Jezusa" wspomaganymi przez św. Michała Archanioła, a z drugiej siły ciemności!

   Ich przywódcą jest Mefistofeles (Kłamca i Niszczyciel)...upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji w czynieniu zła. Wygoniony z Królestwa Bożego nigdy już tam nie wróci, zna strukturę świata niewidzialnego i nienawidzi nas. Czyni wszystko, aby twoja dusza wpadła do Czeluści!

     Ty, który to przeczytałeś nie będziesz mógł powiedzieć...po odrzuceniu ciała fizycznego, że nie wiedziałeś! Sam pomyśl jak trafiłeś tutaj...na stronę wiedzącego, że wszystko jest prawdziwe tylko w wierze katolickiej?

    Deus Abba nic nie ukrywa, ale "macie oczy, a nie widzicie". Przecież możesz - ze swojego otoczenia - poznać dążących do świętości (po ich czynach) oraz służących siłom ciemności (w myślach, słowach i uczynkach).

    Cwaniacy są szkoleni w kamuflażu, ale ich język jest przewrotny, co pokazują przywódcy mocarstw, a nawet nasi politycy. Szkolnym ich przykładem był Jerzy Urban. Przez 10 lat włóczył po sądach prof. Bendera, który celnie określił go "Goebbelsem stanu wojennego"...w końcu zdechł przebierając się za biskupa (szydzenie z wiary).

     Tak się "napisało" po kręceniu się od demona, a wówczas: "nie wiem, co mam robić? czy dzwonić w dwóch sprawach, a może wyjść na modlitwę (właśnie padało)"? Chodziło o to, aby przeszkodzić korespondentowi...z małej potyczki o dusze. 

    Na Mszy św. w serce wpadło zapowiadane przez Boga obdarowanie finansowe Salomona przez królową Sabę (1 Krl 10,1-10), która przyjechała "do Jerozolimy ze świetnym orszakiem i wielbłądami, dźwigającymi wonności i bardzo dużo złota oraz drogocennych kamieni".

     Przybyła, aby odbyć z nim rozmowę o wszystkim, co ją nurtowało. "Salomon zaś udzielił jej wyjaśnień we wszystkich zagadnieniach przez nią poruszonych." W zachwycie powiedziała: "Niech będzie błogosławiony Pan, Bóg twój, za to, że ciebie upodobał sobie, aby cię osadzić na tronie Izraela (..) ustanowił ciebie królem dla wykonywania prawa i sprawiedliwości." Popłakałem się...

     Na tę chwilkę wzrok zatrzymała "Gazeta wyborcza" z 25 marca 1998 z reportażem: "Na kamyku imię twoje" o "Mieczu Ducha"...błędnym Kościele Chrześcijańskim, gdzie nie ma Czyśćca i kultu Matki Bożej. Zachwycają się "sami sobą" bełkocząc różnymi językami, ale nie ma u nich Eucharystii. Właśnie Szatan proponował wyrzucenie tego artykułu do kosz na śmieci...

     Na pewno dzielą się codziennym chlebem na pamiątkę Ostatniej Wieczerzy. Zarazem wierzą, że otrzymali "na kamyku imię nowe". Od kogo jest ten "Miecz Ducha"? Przecież wróg naszej duszy (Belzebub) dobrze wie, że ona pragnie i szuka Boga Ojca. Ile wiar jest wymyślonych przez niego...

     Zrozumiesz to na tle nędzy naszych polityków, którzy odrzucili Prawo Boże wprowadzając bezbożne zasady proponowane przez czerwone dziewuszki oraz tęczowych chłopaków  ("spółkujących inaczej". Islamiści wybiją im to z głowy...chociaż sami mają haremy, a za żony biorą, a nawet kupują nastolatki. To napisało się "ot tak", ale okaże się, że od Ducha Świętego.

   Po wyjściu na spacer modlitewny...myślałem o wołaniu za uczestników boju o dusze, ale to byłaby intencja także za mnie. Zresztą miałem już taką (22.05.2014). Natychmiast napłynęła ostateczna...chwilami w uniesieniu chciało się płakać.

     Zrozumiałe stały się wcześniejsze natchnienia od Szatana, który chciał przeszkodzić w wyrywaniu dusz ze szponów wrogów Boga Ojca. Przypomniały się słowa s. Faustyny (czytane w dzisiejszym "Dzienniczku" o 15.00 w radiu "Maryja" ): "O! Dusze jak was kocham"...

                                                                                                                                      APeeL