Zapytasz: jak to jest, że ludzie dzielą się, kłócą, a wreszcie nienawidzą...nawet syn zabija dobrą matkę, a kochanka partnera? Dzisiaj ten podział mamy pokazany w Sejmie RP, we władzy, która jest wielką łaską Boga Ojca.

     Cóż w tym czasie widzimy? Dwa całkowicie odmienne obozy: demoniczny oraz prawicę o bardzo słabej w wierze katolickiej (nie chodzi o partie, ale o stronę duchową). To oznacza działanie wg woli własnej. Przykładem jest Mariusz Kamińsk, który nie nadawał się na swoje stanowisko (słaby, typ zachowania B). Takimi otaczał się Jarosław Kaczyński.

      Z drugiej strony mamy...

1. Donalda Tuska..."mowa to sprawa ust" (wyćwiczonego w matactwach).

2. Szymona Hołownię...pragnącego splendoru czyli szacunku i uznania dla siebie. To brat w wierze, który wpadł w sidła: "Pan Bóg sobie, a my sobie". Chwali przy tym obecne przemiany bardziej od Leszka Millera.

3. Adama Bodnara: prokuratora generalnego, a zarazem ministra sprawiedliwości, który stał się Sędzią Ostatecznym! Niedługo sam stanie przed takim sądem za pomysł uchwał (jak w komitecie centralnym PZPR-u). Uzasadnia to szczytnym celem: "naprawy" naszej ojczyzny czyli jej czyszczenie!                          Normalnemu człowiekowi resztka włosów staje  na głowie. Łamiesz wszelkie prawa, a w tym czasie powołujesz komisje badające bezprawie! Pachnie to państwem kimolskim (KRLD), a właściwie siarką.

     Skąd to wszystko? Nic nie zrozumiesz bez uniesienia się nad ten świat i ujrzenie wszystkiego od Boga Ojca. Każdy z nas otrzymał jakiś talent lub talenty, które mają służyć innym oraz wolną wolę! To jedyna nasza własność, która zostanie odebrana dopiero po śmierci, a jej czas jest wyryty na kamieniu! Pan Bóg może go skrócić lub wydłużyć, ale sami nie mamy na to wpływu (gimnastyka, zdrowa dieta, a nawet głodówki zamiast postów, itd.),

    Do czego zdążam? Chodzi o to, że nasz pobyt tutaj to jest marny błysk w stosunku do życia wiecznego, całkowicie lekceważonego przez władców tego świata. Tacy ludzie nie mają pojęcia o życiu duchowym, a szczególnie o walce duchowej pomiędzy Bogiem Ojcem oraz Księciem tego świata, Kłamcą i Niszczycielem (Mefistofelesem)!

    Sam widzisz że nie można oddzielić wiary od polityki, dlatego zamordowano księdza Jerzego Popiełuszkę, a tacy jak ja nie podobają się. Tak się napisało o trzeciej następnego ranka.

      Jak odczytałem dzisiejszą intencję?

1. Od czasu zmiany władzy nie oglądam telewizji, ponieważ do TVN dołączyły media publiczne, przejęte w sposób typowy dla puczu, a nawet dla zamachu stanu! Dlatego słucham radia, a właśnie Niemen śpiewał "Dziwny jest ten świat w którym jeden człowiek gardzi innym, a nawet zabija słowem!"

                         Kargul i Pawlak                           Kargul i Pawlak

                                             Radio Pogoda                                                                 Nowa Trybuna Opolska          

2. Cały dzień byłem do niczego, ale po śnie o 19.00 posłuchałem natchnienia, aby zajrzeć do dzisiejszych czytań z Mszy świętej porannej. Tam padła decyzja Boga Ojca o wyrwaniu królestwa z ręki Salomona (1 Krl 11,29-32.12,19), a przy jego wcześniejszych modlitwach miałem łzy w oczach.       Natomiast psalmista wołał (w Ps 81,10-15): "Ja jestem Bogiem, Słuchaj Mnie, mój ludu. Nie będziesz miał obcego boga, cudzemu bogu nie będziesz się kłaniał."
3. Przypomniało się poranne spotkanie z Panem Jezusem o 6:30, gdzie od początku demon zalewał mnie "dobrem" pokazując wyczyny rządzących oraz kierując nienawiść na braci ziemskich.

    Jak przykładowo przebiega takie kuszenie i to w kościele? W mojej krzywdzie znalazłem się na posiedzeniu Okręgowej Rady lekarskiej, gdzie "wcześniej zażądałem" aby był mediator, pełnomocnik do spraw zdrowia lekarzy oraz rzecznik praw lekarzy. Można powiedzieć, że to nic takiego, ale podłożem tego jest nieprzyjmowanie krzywdy, a zarazem niechęć do kolegów, "którzy nie wiedzą, co czynią" lub działają na rozkaz cichociemnych.

    Dzisiaj sam spojrzałem na obraz siostry Faustyny, aby pomogła w miłowaniu, tych którzy robią krzywdę innym, a także mojej osobie. Tak postępuję dopiero po zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii, ale chodzi o to, aby samemu pokonywać niechęć do takich ludzi i prosić Boga o miłosierdzie dla nich.
4. Później o 15:00 będą czytane jej słowa do Pana Jezusa...właśnie w podobnych sprawach. Pan odpowiedział, aby zawsze modliła się za takich i nie traciła pokoju i miłości.

     Przed zapisem tego poprosiłem Ducha Świętego o pomoc całując wizerunek Zesłania Ducha Świętego na Apostołów. Później odmówię modlitwę w intencji tego dnia z zaległą "za rządzących nasza ojczyzną"...

                                                                                                                    APeeL

Aktualnie przepisano...

04.05.1993(w) ZA SPRACOWANYCH, KTÓRZY NIE MAJĄCYCH NA NIC CZASU...

      Wstaje zły dzień, bo córka obudziła mnie o 5.00, żona stęka z powodu migreny, a u mnie nasila się niechęć do świata i ludzi. Ta niechęć, w tym do spraw Bożych była od demona...właśnie podsuwał (w pierwszej osobie): "wezmę wolny dzień na złość pacjentom"!

- Na złość tobie pójdę do pracy i przekażę ją na ręce Matki Bożej...odpowiedziałem.

     Podczas otwierania garażu napłynęła osoba księdza Kordeckiego broniącego Częstochowy. Ilu tam było wątpiących, cóż moje sprawy.

     W przychodni było mało ludzi, nawet miałem przerwę w przyjęciach, którą przeznaczyłem na modlitwy, a demon niezmordowanie podsuwał "dobro": przepisywanie świadectwa wiary i porządkowanie gabinetu. To same dobro, ale w tym momencie chodziło o przerwanie modlitwy.

     To jest śmiertelny bój duchowy o każdą chwilkę naszego życia. Niewierzący, który żyje "normalnie" nie ma takich kłopotów. Skończyłem modlitwy uzyskując tak potrzebny spokój, a nawet pokój. Wróciła moc do pracy i miłość do ludzi.

     Wstąpiłem do pogotowia (w piwnicy), ale to zrywa "patriotów"...nie wolno mi tego robić. Po drodze wzrok zwróciło pudło z piszczącymi kurczakami! Teraz mówię do pacjentów...

- Niech pani uwierzy, że istniejemy po śmierci, a zapatrzyła się pani w gasnące ciało. To pułapka, bo na nic się nie przyda.

- Ma pani najpiękniejsze imię świata (Maria). Pani choroba w tym wieku jest popularna. Dlaczego pani się smuci przypominaniem zmarłego męża...tak wlecze za sobą krzyż, a trzeba go nieść z radością. Mąż już wie, że jesteśmy po śmierci, czeka na panią i teraz mówi przeze mnie. Proszę swoje cierpienie osamotnienia przekazywać na ręce Matki Bożej.

- Proszę odczytywać intencje modlitewne dnia.

- Demony nie znoszą Komunii św. u dzieci i będą dręczyć otoczenie.

       Przybyła pacjentka, która miała kartę, trzy razy cofała się w przybyciu, bo demon zalecał jej godzinę 14.00 (nie będzie mnie przed dyżurem w pogotowiu od 15.00). To był wynik jej kultu do Matki Bożej i rozumieliśmy tę próbę oszustwa. Niby nic, a właśnie nie miałem pacjentów...wypisałem jej wniosek do sanatorium. Moje serce zalała miłość do ludzi aż krzyknąłem: "Jezu! Jezu mój!" Nie wyjaśnisz tego naszym językiem. Jakże biedni są ludzi, którzy oczekują nagrody za wierność panom ziemskim.

      Dyżur w pogotowiu zacząłem od dalekiego wyjazdu podczas którego z radia płynęła piosenka: "dzisiaj nie będziemy narzekać na brak pracy", a z innej, że: "jestem tak zajęty, że nie wiem, kiedy pracować". Przypomniał się dziadek po wypadku, który nie ma komu przekazać gospodarstwa, a jest to warunek otrzymania świadczenia z KRUS-u.

     W tym czasie mijaliśmy samochody wypełnione materiałami budowlanymi, jakiś człowiek reperował koło samochodu, wzrok zatrzymały starsze panie w płachtach na biodrach sadzący kartofle, a obok domem chorego cała rodzina je przebierała.

      W czasie transportu chorego do szpitala popłynie moja modlitwa przebłagalna za ciężko pracujących, którzy nie mają na nic czasu. W smutku czekałem na przyjęcie pacjenta...w karetce chwyciłem twarz w dłonie odmawiając "Drogę Krzyżową" oraz "Św. Agonie Pana Jezusa"..."za dusze ludzi zapracowanych". Serce zalało współcierpienie z Panem Jezusem.

     W sekundowym śnie pojawiła się słoma i żłobek, a to było zaproszenie do odmówienia cz. radosnej różańca. Napłynęło poczucie istnienia Boga Ojca, Syna oraz Matki Jezusa. Na ten czas przejeżdżaliśmy obok domu z oświetlona figurą Matki Boże.

      Przykro mi, bo mimo rozejmu Serbowie atakują. Nawet spojrzała smutna MB Częstochowska. Tam ludzie popełniają samobójstwa z głodu, a ja syty i po kawie.  Jakby w ramach tej intencji wnosiliśmy na oddział ciężką pacjentkę.

      Dzisiaj, gdy to opracowuję posłuchałem natchnienia, aby otworzyć wizje C. A. Amesa "Oczami Jezusa", gdzie był opis trafienia Pana z Apostołami do wioski. Podszedł do nich porażony od dziecka (z trudem chodził). Powiedział, że prosił Boga o pomoc w pracy na polu.

- Jesteście darem od Boga, który jest dobry, "Chwała Bogu Izraela" - był tak szczęśliwy, że jego mowa przechodziła niemal w śpiew. Pan Jezus z Apostołami pracował tam do wieczora...

                                                                                                                       APeeL