W czasach, gdy piłem alkohol szatan psuł mi Boże Narodzenie w wiadomy sposób. Po obecnej Wigilii, w świętym czasie oczekiwaniu na Pasterkę wpuścił pobudzenie seksualne.

    Wyobraź sobie, że jesteś gdzieś i trafiasz na „podatny grunt”. Jakże człowiek jest nędzny. W takim stanie gołą piętą wszedłem na pinezkę! Pan wprost powiedział: „chłopie! opanuj się”.

    Podczas nabożeństwa było mi głupio, a stałem przy kratce konfesjonału w pobliżu stajenki. Szatan jest niezmordowany i uderzył ponownie po Pasterce. Piszę to, aby pokazać cierpienie rozdartego między dwoma światami: zjednany z Panem Jezusem w Eucharystii poddałem się ciału fizycznemu.  

    W momencie wyjścia na dzisiejszą Mszę św. o 12.00 wielka radość zalała serce, bo z oddali przywitało mnie bicie dzwonów kościelnych. Posiadanie świątyni to wielka łaska. Podczas odmawiania koronki do miłosierdzia Bożego dusza rosła „jak na drożdżach”.

    Wczoraj trafiłem na słowa z orędzia Matki Bożej Pokoju (25 XII 93): „Nie zapominajcie, że wasze życie nie do was należy, lecz jest darem. Niech wam towarzyszy miłość Nowonarodzonego Jezusa”.  

    Ktoś, kto czyta moje świadectwa wiary uważa, że to wszystko takie proste, ale ja sam z siebie nie mogę nawet usiąść do komputera. Dzisiejsza intencja napłynie dopiero następnego ranka, a to wyjaśni natknięcie się na zapis dotyczący chrztu dzieci oraz uczestnictwa w nawracaniu.

    Krzyczą dzieci przygotowywane do sakramentu chrztu, a ja planuję spowiedź, bo straciłem czystość. Kapłan zlecił mi odmówienie modlitwy: „Pod Twoja obronę” za siebie i żonę. Jak otrzymał to natchnienie, aby dać tak pasująca „karę”? Później odmówię ja wielokrotnie w drodze do kościoła.

    W sercu pojawiły się nasze dzieci ochrzczone z opóźnieniem (złość na Boga), apostaci, żyjący bez sakramentu małżeństwa, a także kapłani porzucający sutanny oraz umierający bez wiatyku. 

    W TVN trafiłem na wywiad z piękna aktorką, która ma trójkę dzieci, ale związek nawet nie zarejestrowany. W uzasadnieniu mówi, że ślub to tylko 12 godzin goszczenia ludzi. Co robi z człowieka pragnienie bycia pięknym, młodym i bogatym.

   W głupim serialu „Detektywi” w TVN  trafiłem na rozmowę pani „policjantki” od siedmiu boleści z konkubiną rozwodnika, którego żona zostawiła z chłopczykiem.  

    Dzisiaj czytałem art. o Eucharystii, a w ręku znalazł się zapis z 21.07.1993, gdzie kapłan mówił podobnie, ale słowem nie wspomniał o autentycznym działaniu Ciała Pana Jezusa w naszej duszy.

    Dlaczego nie daje się świadectw, ale mówi teologicznie. Czy nikt nie ma moich doznań? Może ludzie wstydzą się ujawnić te intymne przeżycia? Nie wiem dlaczego Pan wybrał mnie do tego, abym to przekazywał bliźnim...mnie, lekarza.

    Musisz ujrzeć Tajemnicę „opłatka”, który ulega Przemienieniu poprzez wyświęconego kapłana. Jaki byłem przed Mszą św. i Eucharystią, a jaki jestem teraz? Od ucisku, smutku i płaczu znalazłem się w Niebie, a sprawił to Chleb Życia, który zostawił nam Pan Jezus. Jak żyją ludzie bez Komunii świętej?

    W tamtym zapisie z 1993 roku w kabarecie "Uśmiech wolności" śmiano się z posła, który list do żony zaczynał od zdania: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus". Jakże to piękne... 

    Nic nie badaj, bo szkoda czasu. Wolisz wierzyć człowiekowi niż Bogu, Jezusowi i Matce Bożej?...to właśnie piszę dla Ciebie!                                                                                      APEL