Dzisiejszej nocy przyśnił się mój „opiekun kościelny”, który towarzyszy mi podczas spotkań z Panem Jezusem...bije się w pierś i udaje wierzącego.

    To na pewno człowiek dobry i normalny, ale każdy ma jakieś zadanie na ziemi...jedni słuchają Boga, a drudzy swoich przełożonych.

     Przed wyjściem na Msze św. trwał bój, bo nie chciało mi się wstać, a demon natychmiast podsuwał mi „wypoczynek” i „nabożeństwo wieczorne”. To jest nawet nudne dla czytającego, ale zobacz niezmordowanie bestii, która ma sukces nawet w jednym boju o decyzję chwilki.

    W drodze do kościoła kilka razy próbowałem wołać za niewierzących praktykujących, ale modlitwa ”nie szła”, a zły podsuwał rozmyślanie o koleżkach z samorządu lekarskiego, bo to jest przyjemniejsze. Przypomniał nawet słowa Andrzeja Włodarczyka „prezesa - ministra”, że nie wygram z nimi i wciąż „myliłem się” wypowiadając intencję odwrotną, która okazała się właściwą.

    Potwierdziła ją „duchowość zdarzenia”, bo kapłan zapomniał, że ma odprawić Mszę św. o 7.30! Siostra organistka wyszła, proboszcz zdziwił się sytuacją, ale powiedział, że nie będzie odprawił, bo jest wyznaczony kapłan.

   Zapisuje to, aby pokazać jak Bóg nagradza posłusznych, idących za Jego zaproszeniem. W moim wypadku jest to najważniejsza sprawa danego dnia i w końca mojego życia czyli odczytanie intencji i modlenie się.

    Jak przełożyć to na twoje pragnienia dnia codziennego? Proś w swojej sprawie, idź w tej intencji na Mszę św. i patrz na znaki. Pan Bóg pokaże Ci wszystko w twoim języku i będziesz wiedział, bo samo czytanie mojego dziennika nic nie daje.      

     W dzisiejszej intencji są różne aspekty:

1) wierzący niepraktykujący bez istotnej przyczyny zewnętrznej, którzy sprawiają Bogu wielką przykrość 

2) wierzący, którzy nie mogą praktykować z powodu braku kościoła lub mający przeszkody w dotarciu (inwalidztwo, wiek, pogoda, itd.)...

3) brak kapłana uniemożliwia uczestnictwo w Mszy świętej, a to właśnie będę miał pokazane w dniu dzisiejszym.

    Dopiero w takim momencie rozumiesz cierpienie ludzi, którzy pragną Eucharystii. Wówczas widzisz wielką łaskę posiadania namaszczonego sługi Boga. Tą łaskę nadużywają ludzie niewierzący, odwróceni od Boga i w rezultacie...każdy komunista ma piękny pogrzeb katolicki.

   Nawet wspomina o tym umierający Józef Oleksy, który nagra przemówienie swoje przemówienie! Takie pogrzeby zamieniają się w celebracje prawie świeckie, bo miejsce kapłana zajmują czytający peany na cześć zmarłego działacza.

    Znam to z własnej Izby Lekarskiej, gdzie tych fałszywych działaczy odznacza się, a później pisze o ich zasługach czyli dobrze opłacanych stanowiskach na których podtrzymali trwanie fałszu bolszewickiego w każdym wydaniu.

   Chciałem wyjść z kościoła, bo przez 20 minut nie było kapłana i powiedziałem czuwającemu nade mną o moim śnie i odczytanej intencji. Źle mnie zrozumiał i jak nigdy podszedł do Komunii św. razem z panem kościelnym, który posługuje Bogu, ale przystępuje do Eucharystii tylko dwa razy do roku.      

    Komunia święta była lekka, odwracała się i zwinęła w „dar”. Wracałem i odmawiałem dalej modlitwę w intencji tego dnia...nic innego już mnie nie cieszy na tym świecie.                      APEL