Po przebudzeniu zrozumiałem wczorajsze prowadzenie przez Matkę Bożą. Szatan kusił mnie dwa razy okazją z uzasadnieniem, że będę wcześniej w domu. W ten sposób sterczałem dwie godziny "na okazje" i musiałem wrócić na stację.

      Natomiast w prowadzeniu, po mojej modlitwie trafiłem w Krakowie na Mszę świętą 6:30, tam zakupiłem różańce, wizerunek MB Nieustającej Pomocy, a na dworcu pożywiłem się i wypocząłem, a podczas spokojnej jazdy autobusem wszystko zapisałem!

      Musisz zrozumieć, że w takiej drobnej sprawie trwa śmiertelny bój. Ponadto nigdy nie wiesz, co może się stać idąc za swoja wolą czyli kuszeniem przez demona! Przed wyjściem do pracy przypomniano o podziękowaniu Matce Bożej ("Anioł Pański") ze słowami "błogosławionaś Ty między niewiastami" oraz odmówieniu mojej modlitwy porannej. To zderzyło się z moim wyjściem do pracy. To zarazem jest wielka rozterka, ponieważ pragniesz duchowości, a czeka nawał w przychodni.

      Znakiem było wypadnięcie wizerunek Matki Bożej Nieustającej Pomocy z natchnieniem, abym dzisiaj pracował, a nie nawracał. Dodatkowo Szatan nasłał mi specjalny zestaw chorych, szczególnie niewiast. Na miejscu trafiłem na nawał pacjentów z niespodzianką...kolegę złapał zawał i musiałem załatwiać wyjazdy. Ochrona Matki Bożej sprawiła, że do 15.00 będzie tylko jeden!

     Ten wyjazd sprawił ulgę, ponieważ mogłem odmówić moją modlitwę przebłagalną. Łzy zalały oczy, bo dodatkowo wrócił i trwał Pokój Boży. Wprost czuję się synem Matki Bożej, jej przekazałem dzisiejszy dzień i pracę.

     Ludzie są skołowani, nie znają drogi w poszukiwaniu pomocy, napływa złość, ale po czasie pomyślałem że wszyscy jesteśmy dziećmi Matki Jezusa. W takich dniach mam dla Niej pracować! Przecież ludzie mają kłopoty z przyjściem do lekarza! Kończę wszystko o 14:30 teraz wiem, że Matka sprawiła...brak wezwań karetki!

      Przepraszałem Matkę Bożą kilka razy, ponieważ człowiek jest nędzny! Trzeba dziękować, pozbyć się wszystkiego i wszystko ofiarować! W takim stanie pomagałem z serca: temu zwolnienie, temu zaświadczenie, a tej pocieszenie! Wielka jest nasza nędza...brak na wszystko czasu.

      Od 15:00 odrabiałem poranny luz w pogotowiu...

- trafiłem do babuszki z niedrożnością przewodu pokarmowego, gdzie na ścianie była piękna Matka Boża Nieustającej Pomocy! Po moim zapytaniu z kim mieszka wskazała na obraz! Widzi pan doktor!

- ciężko chory, sami starzy, niewydolność serca i umierający

- nagły zgon dziadka, który zawsze modlił się o taką śmierć!

     Jego syn obdarował mnie, a ja widziałem, że jest to od Matki, ponieważ skończyły się pieniądze. Teraz, gdy to wszystko zapisuję towarzyszy mi ta właśnie Matka, którą Anioł wysunął z papierów rano. To sprawiło, że odczytałem w/w intencję.

   Jakże piękny jest każdy dzień życia z Matką Bożą... ból przeszył serce podczas wołania modlitewnego, szczególnie za tych i dusze, którzy nie uznają Kościoła świętego i Matki Bożej...największego daru nieba na ziemi.

    Tak to trwało do 19:30, a teraz - podczas oczekiwania na zabranie babci - kumkały żaby oraz śpiewały ptaszki. W tym czasie z nieba zalała mnie moc...pomyślałem, że tak odbierają to uzdrowiciele! Może prosić o dar uzdrawiania? Tuż przed północą popłynie modlitwa do Matki Bożej Pokoju i Kościoła! Dodatkowo z dziękczynieniem! Radość zalewała serce, wiedziałem, że jest to dar od Matki Bożej. Za wszystko podziękowałem Bogu Ojcu...

                                                                                                                                      APeeL