Nie wiem skąd wówczas przepisałem słowa Pana Jezusa o sprawujących urzędy w Kościele świętym: "wielu z nich zapomniało o Moich Słowach, z sercem zatwardziałym szukają w ciemnościach (...) Tym, którzy potępiają moje dzisiejsze Dzieła Boskie, mówię: wasze odstępstwo was potępia (...) uczyniliście pustynię z Mojego Ogrodu, przyjdźcie do Mnie i pokutujcie! (...)

    Z powodu odstępstwa i niegodziwości mój Dom znajduje się w ciemnościach i z powodu ich grzechów rozproszyła się Moja owczarnia (...) Wślizgnęła się doń herezja, zmąciła prawdę stwarzając pośród was podziały (...)". Dalej był apel o modlitwy za hierarchię, która dba tylko o swoje sprawy!

     Pan Jezus pokazał mi zagubionych, którzy nie znają Boga Ojca i błądzących pasterzy. Padłem na kolana i wołałem do Zbawiciela, aby wykorzystał moją osobę do swoich planów. Napłynęło zapytanie o intencję, a właśnie dzisiaj wypada modlitwa za Jana Pawła II.

      Poszedłem spać po wykonaniu krzyżyka na czole, policzkach i dłoniach, a w nocy Pan Jezus modlił się z moją duszą, tak czułem w momencie budzenia się!

     Rano sprawdziłem czy Pan Jezus z Całunu śmieje się do mnie, bo w poprzednich dniach święte oczy Zbawiciela wyraźnie świeciły się radością! 

     Dzisiaj nie spodziewałem się tak wielkiego nawału chorych w przychodni, ale trafił się nawał od 7:40 do 14:10 bez chwili wytchnienia. Można powiedzieć, że był to specjalny zestaw chorych czekających na uzdrowienie, a ja nie mam takiej łaski...

     Popłakałem się ze zmęczenia, łzy płynęły po twarzy, a właśnie płynęła piosenka ze słowami: "do łezki łezka (...) po zmęczonych grzbietach". Pomyślałem o Panu Jezusie wołając: "Jezu! Jezu!...odpocznij w moim sercu! Jakże ty musiałaś być umęczony! Jakże dalej cierpisz!" Poznałem intencję i wołałam za te ofiary w różańcu Pana Jezusa, gdzie wypadła prośba o jedność kościoła i łaski dla Jana Pawła II. 

      Szybko płynie czas i już idę na spotkanie z Panem Jezusem. Podczas spotykania różnych ludzi chciałbym do nich wołać i zapraszać na spotkanie z Panem Jezusem, bo wśród nich jest wielu moich pacjentów (na skraju tego życia)...

- ten właśnie zamiata!

- dokąd panie idą? Przecież ta droga nie prowadzi do kościoła!

- zabiorę pana do kościoła (facet na wózku), ale musi pan dać znak!

- czy dusza też będzie oczyszczona...zapytałem tych, co myją i malują domy przed procesją Bożego Ciała?

      Tak potrzebne jest cisza przed Mszą świętą, to wielki dar, ale dzisiaj śpiewają małe dzieci! Na dodatek smutno, ponieważ w kościele jest kilka babek! "Jezu mój, Jezu, nie chcą Ciebie, jakże cierpisz, niech moje serce to wynagrodzi, Jezu".

      Budujące są słowa z Ewangelii (Mt 5,13-16): my jesteśmy solą dla ziemi i "światłem świata (...) Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego".

      Podczas podchodzenia do Komunii św. szedłem równolegle z dzieciątkiem w pchanym wózku. Dzisiaj nie miałem pocieszenia (ekstazy), a w sekundowym śnie pojawiła się świnia z przychówkiem. Zobacz "żarty" Szatana, który wcześniej atakował mnie, bo intencja jest śmiertelnym bojem o dusze wskazanych.

     W tym boju Szatan kusi tym wszystkim, co lubi nasze ciało: smakołyki, wypoczynek z czytaniem gazet i oglądaniem telewizji...właśnie w tym czasie. Całość modlitw odmówiłem ustnie w czasie filmu oglądanego z żoną! Jest oczywiste, że dotarły do sufitu! Każdy dzień mojego życia jest szkoleniem. Przy tym, mam to zapisywać...może ktoś to opracuje i trafi w ręce poszukującego.

    Zarazem przypomniały się słowa Pana Jezusa do Vassuli Ryden: "niech was nie dziwi słabe narzędzie, którym się posługuję. Jestem Bogiem i wybieram kogo mi się podoba". Pan Jezus z Całunu znowu zaczął się uśmiechać!

     "Dziękuję Ci, Panie Jezu za ten dzień. Dziękuję!" Tak jak wczoraj wykonałem znak krzyża na czole, policzkach i na dłoniach...

                                                                                                                                     APeeL