Po dobrej nocy na dyżurze w pogotowiu z radością zaczynam pracę w przychodni (ten sam budynek). Nawet żartuję z chorymi, którzy mnie chwalą odpowiadając: "chwolum nos, wy mnie jo wos!"

    Niby od Boga Ojca napłynęło zapewnienie, że: "dzisiaj przyjęcia naprawdę skończę wcześniej". Tak jest zawsze: mało ludzi, nie ma kłótni, ale to jest pułapka. Podczas pięknej melodii płynącej z radia oczy zalewały łzy, a serce wówczas jest bliskie Boga. W tęsknej miłości zawołam: "Tato, Tatusiu".

    Od 11:00 zaczął się spodziewany napór chorych, bardzo dużo otrzymało natchnienie, aby w poniedziałek biec po powtórkę leków. Wielu mówię, że mają swojego lekarza w rejonie, który ma długopis. To nic nie pomaga. Napływała złość, rozdrażnienie i ból aż do łez! Skończyłem o 14:40!

     Nie mam swoich chorych i każdy może przyjść, to coś strasznego. Pracuję za innych i tak będzie do końca 2008 r. Doceniła mnie tylko jedna staruszka, której wręczyła mi parę groszy, chociaż powtarzałem, że nie trzeba płacić!

     Nie wiedziałem, że to będzie w ramach intencji! Nie przyjąłem tej próby! W "Super expressie" trafię na artykuł o pułapce...tak naprawdę jest ze mną. Jednak odczyt intencji modlitewnej nastąpi według duchowości zdarzeń:

- żona mówiła o niesprawiedliwym wyróżnianiu hasłem "teraz Polska"

- ja jestem źle opłacany, strajkują chirurdzy i anestezjolodzy.

      W tym wszystkim zrozumiałem, że dla świata mogę uczynić więcej modlitwami. W drodze na Mszę św. zacząłem wołać do Boga w intencji tego dnia. 

    W czytaniu będzie informacja o zamordowano Szczepana (Dz 6,8-15), który "pełen łaski i mocy działał cuda i znaki wielkie wśród ludu". Wierchuszka świątynna postawiała mu zarzuty przy pomoc fałszywych świadków (miał bluźnić przeciw Mojżeszowi i Bogu).

     Zapoznałem się z tym, bo z Komitetu Partii zarzucano mi pisanie anonimów oraz donosów na dilerów narkotyków! Dzisiaj, gdy to przepisuję (27.04.2024) tak samo uczyniono w Izbie Lekarskiej zawieszając mi pwzl 2069345 po 40 latach niewolnictwa.

    Nie podobamy się, tym, którzy nie boją się Boga. Zamiast blaszki wyrzucono mnie z pracy...za co? Za obronę naszej wiary i krzyża Pana Jezusa! Zarazem uczynili to koledzy katolicy, dokonali zabójstwa cywilno-zawodowego i to w białych rękawiczkach.

      Psalmista wołał ode mnie (Ps 119,23-24.26-27.29-30): "Choć zasiadają możni i przeciw mnie spiskują, Twój sługa rozmyśla o Twych ustawach. (...) Powstrzymaj mnie od drogi kłamstwa, obdarz mnie łaską Twego prawa".

     Natomiast Pan Jezus powiedział (Ewangelia: J 6,22-29) do szukających Go: "Szukacie Mnie nie dlatego, żeście widzieli znaki, ale dlatego, żeście jedli chleb do sytości". Przy tym zalecił, aby uwierzyli w Boga Ojca, który Go posłał! Eucharystia sprawiła moc w umęczeniu...

      Wieczorem będzie relacja ze spotkania z Ryszardem Kuklińskim szpiegiem, który zasłużył się walką z bolszewizmem. Jeszcze za prezia Wałęsy ("skoczka przez płotek") był traktowany za takiego! Zam to z własnego cierpienia...

   Popłakałem się, gdy szedł z dwoma ochroniarzami z karabinami maszynowymi. Zabito mu dwóch synów, a tak też stanie się z moim. Co zdradziłem pracując w ruskiej JW 2471, gdzie lubiłem żołnierzy i personel, byłem na każde zawołanie, ale ukrywałem się z zapisywaniem moich przeżyć duchowych...dzięki temu czytasz ten zapis. Dzisiaj mamy niszczarki, dyktafony, a nawet smartfony z mową na tekst.

     W tym dniu prezydent odznaczał Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski aktora Jerzego Stuhra, który w filmie grał kapłana porzucającego sutannę! Zobacz naszą nędzę! Pokazali dodatkowo to dzisiaj!

     Jeszcze następnego dnia chciało się płakać z powodu Kuklińskiego, który cały czas nosił ampułkę z arszenikiem! Piszę to i płaczę, a w ręku mam wywiad z dysydentem Władysławem Bukowskim. Nie rozumie świat działania Szatana i jego "dobra" przeciwko Ojcu Najświętszemu, przeciw Prawdzie, Pokojowi, Sprawiedliwości, Prawości i Miłości.

      Podziękowałem za ten dzień i przeprosiłem Pana, że nie przyjąłem w pracy cierpienia. Załatwiałem wszystkich, ale w złości. Zobacz na tym tle Pana Jezusa, który szedł na zabicie jak baranek...

                                                                                                                                  APeeL