W drodze na Mszę św. poranną odmawiałem modlitwę „za siedzących w mroku śmierci”. Jeszcze nie znałem dzisiejszej intencji, ale zważ na zlanie się duchowe tych dni.
Serce zalewała niechęć, bo nie mogłem pojąć sadyzmu kolegów, funkcjonariuszy publicznych z samorządu lekarskiego, którzy znęcają się nade mną w stylu sowieckim. Pozbawiono mnie wszelkich praw i nie mam nawet gdzie się poskarżyć.
Odwołujesz się do Naczelnej Rady Lekarskiej, masz prawo przybyć z mężem zaufania, obejrzeć dokumentację, uczestniczyć w debacie na swój temat, a tu załatwia cię prezydium złożone z twoich prześladowców!
Wciąż nie mogę pojąc jak czują się koledzy, którzy tak postępują. Niedawno świętowano 25-lecie reaktywacji samorządu lekarskiego przez Sejm RP Ludowej. Komuniści „oddając władzę” zostawili dla swoich nowe komitety partyjne z posadkami na wieki wieków.
Jak Bóg ma ich sądzić, bo w tym czasie nie zareagowali na dzikie zachowanie kolegi psychiatry, który zrównał z ziemią miejsce kultu religijno - patriotycznego. A jak profesorów psychiatrów, którzy otrzymali swoje tytuły i stanowiska do likwidowania niepokornych (schizofrenia bezobjawowa, psychoza, urojenie prześladowcze, osoba dyssocjalna, niepoczytalność).
Na ten moment św. Jan Apostoł ostrzega nas przed nadejściem wielu antychrystów, a to zapowiedź ostatniej godziny. Namaszczeni Duchem Świętym potrafią jednak ich odróżnić, bo „fałszywa nauka z prawdy nie pochodzi”. 1 J 2, 18-21 „Prawo zostało nadane przez Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa”. J1, 18
Rozproszenia i złość trwały do Eucharystii po której pokój zalał duszę, a w sercu znaleźli się moi prześladowcy - nawet poprosiłem Boga, aby objął ich i przebudził, bo udają katolików, a nie boją się żadnej odpowiedzialności. Wracałem odmawiając moją modlitwę: „za siedzących w mroku śmierci”.
W sklepie wzrok zatrzymał „Tygodnik powszechny” ze zdjęciem ludobójcy Putina, a w moim sercu znaleźli się egzekutorzy z mafii, ojciec, który spalił dom z rodziną, opętana „poetka”, która dokonała mordu rytualnego. Podjechałem i sprawdziłem czy pod krzyżem płoną moje lampki.
Przed Mszą św. o 17.00 zły wpuścił mi „chęć” do robienia czegoś, ale nie wiadomo czego...mam pisać, a serce puste...”byłem na Mszy św. porannej, zostanę, prześpię się...och, już jest zbyt późno iść pieszo”.
Zapisuję to, abyś ujrzał, co później się stanie. Większość zostaje w domu, a nawet jeżeli tylko jedna dusza da się nabrać na ten demoniczny taniec to już będzie wielki sukces. Ja uważam, że nabiera się na to większość kuszonych, bo traktują te myśli jako swoje.
W kościele dalej trwały rozproszenia, bo wrócił poranek, gdy pisałem do Rzeczników Praw Lekarzy, którzy maja obowiązek bronienia lekarzy, a odwrócili się ode mnie.
Kapłan mówił o prześladowaniu chrześcijan, wspomniał czasy Rewolucji Francuskiej, a to wszystko trwa tylko w innej formie.
Padłem na kolana przed Eucharystią i tak trwałem...nie wiedziałem, że dzisiaj jest wystawienie Monstrancji z przepraszaniem Boga za różne grzechy, ale ja wolałem w imieniu tych, którzy nie boją się Boga.
Przepraszałem za nich i później prosiłem, aby Bóg okazał Swoją moc kolegom...niech nie zginą i niech chociaż jeden ujrzy, co czyni. Błogosławieństwo Monstrancją przyniosło duszy słodycz i pokój.
Co stałoby się gdybym został w domu? W pierwszy piątek popłynie cała moja modlitwa w intencji tego dnia, a prawnik z Ministerstwa Zdrowia zaleci, aby ponownie wszystko opisać i przysłać w formie skargi, ponieważ obowiązuje wówczas inna procedura... APEL