Podczas wchodzenia na Mszę świętą poranną o 7:15 w ręku znalazła się książeczka wzięta ze stoliczka: "Rachunek Sumienia" oraz zdjęcie Cudu Eucharystycznego z Lanciano.

                  Rachunek Sumienia                                       Cuf Euch.

                    Sanktuarium MB Licheńskiej                                                 Klasztor św. Franciszka 

Zarazem otrzymałem zaproszenie do spowiedzi, ale wstydziłem się kapłana, który zna mnie, bo "przychodzę z jednym grzechem"...jako recydywista (nawet widzę taką karykaturę). Natomiast drugi był właśnie wyświęcony (po wczorajszej prymicji). To jest przykład namiastki cierpienia w ramach danej intencji...wówczas łatwiej jest znaleźć się w sytuacji pragnących nawrócenia.

     Jednak to wcale nie jest śmieszne, ponieważ każdy z nas ma różne przywary i wciąż czyni podobne zło. Przecież widzisz to u swoich sąsiadów: ta sprząta codziennie balkon, a ci kąpią się codziennie o 22:00 (chyba w jednej wodzie), inna wciąż sadzi kwiaty, które podlewają sąsiedzi...tamten pucuje samochód, a mało jeździ. Zarazem ci ludzie mają różne zalety. Tak to Pan Bóg urządził, wszystko jest wielkim cudem, ale ślepcy nie widzą tego!

     Chwyciłem twarz w dłonie i przepraszałem Boga Ojca, ponieważ był to nietakt w mojej łasce wiary i to w dniu wspomnienia Trójcy Świętej.

      Powiem ci, że nasze grzechy odpuszczone przez Boga Ojca - poprzez namaszczonego kapłana - nigdy już nie są wypominane. Natomiast pozostają w naszym sumieniu, nie wiem gdzie ono jest, ale przypuszczam że w naszej duszy, która przypomina ciału fizycznemu naszą nędzą!

   Wyrzuty sumienia sprawiają wielkie cierpienie, bo pokazują nasze miejsce w szeregu...dążących do świętości, a wreszcie świętych! Nawet nie wspominam o należących do Królestwa Bożego, ponieważ nie mam pojęcia o jego budowie. Mogę tylko stwierdzić, że istnieje w nas i jest wszechogarniające.

     To jest trudno wytłumaczyć, tak jak poczucie: obecności Boga Ojca, Pana Jezusa i Ducha Świętego, ekstazy po Eucharystii, a wreszcie pragnienia męczeńskiej śmierci dla świadectwa wiary w celu nawrócenia grzeszników. 

     To wszystko są głupstwa dla człowieka niewierzącego, a szczególnie wrogo nastawionego do jedynie prawdziwej wiary katolickiej. Pozostają jeszcze opętani w różny sposób. W tej grupie najgroźniejsi są opętani intelektualnie, ponieważ "ładnie mówią" z porywaniem nieświadomych zagrożenia, którzy nie znają języka Bestii...upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji w czynieniu zła!

      Od Ołtarza św. popłynęły słowa pocieszenia (1 P 1,3-9): mamy radować się "z powodu różnorodnych doświadczeń". Przecież niezniszczalne złoto "próbuje się w ogniu", a tu chodzi o osiągnięcie zbawienia duszy.

      Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (Mk 10,17-27) zalecił bogatemu pragnącemu zbawienia, aby sprzedał wszystko, rozdał ubogim, a będzie miał skarb w niebie. Ten jednak spochmurniał, bo miał wiele posiadłości! Zbawiciel wskazał na bogaczy, którym trudno jest "wejść do Królestwa Bożego".

     Eucharystia sprawiła ekstazę w której serce i duszę zalała słodycz, a zarazem pragnienie dawania świadectwa wiary, co czynię "w porę i nie w porę".

     Po odczycie intencji posłuchałem natchnienia, aby otworzyć "Wyznania" św. Augustyna, który prowadził życie podobne do mojego i Michała Wiśniewskiego...modlitwy jego matki św. Moniki, a u mnie żony i pacjentek sprawiły nawrócenie.

                                                                    Wyznaniaq

     W Księdze Piątej (rozdział VI) będzie relacja o poszukiwaniu przez niego Prawdy, gdy szarpany niepokojem słuchał nauk manichejczyków. Przypomnę, że mieszali wszystkie religie (panteizm), gnozę (filozofię), a nawet kosmologię. Przy tym prowadzili ascetyczny tryb życia (wstrzemięźliwość, abstynencja) w walce ze złem (dualizm).

     Nie uznawali krzyża Pana Jezusa, bo u nich zbawienie mogło być osiągnięte nie tylko dzięki wierze i moralności, ale przede wszystkim dzięki własnemu rozumowi. To mieszanina systemu religijnego i filozoficzno-naukowego.

     Św. Augustyn czekał na ostateczną odpowiedź na swoje pytania, co miał uczynić oczekiwany Faustus. Dzisiaj reprezentuje go Rafał Betlejewski brylujący na YouTube u Marka Sekielskiego.

     Faustus okazał się człowiekiem miłym i ładnie mówiącym, nawet poruszał się specyficznie, a jego wywody nie były lepsze dlatego, że lepiej wypowiedziane, ani prawdziwe dlatego, że ujęte w piękne słowa.

     Natomiast dusza jego nie wskazywała na mędrca dlatego, że "posiadał harmonijne rysy twarzy i wdzięczny sposób mówienia". Czarował innych swoją wymową. To była pułapka Szatana, której przyszły święty uniknął dzięki tajemniczemu pouczeniu przez Boga Ojca! Ilu jest takich fałszywych proroków?

    W intencji tego dnia ofiarowałem Mszę św. z Eucharystią oraz wyszedłem na godzinną modlitwę...

                                                                                                                                APeeL