Motto; Krzyż chyli się ku ponownemu upadkowi...
Na Mszy św. o 7.15 z pierwszego listu Apostoła Piotra (1P1,18-25) padną słowa dotyczące naszego osobistego uświęcenia, a zważ, że był to rybak, który nie kończył teologii na KUL-u!
Wskazał na nasze wykupienie "drogocenną krwią Chrystusa", a nie "srebrem lub złotem". To sprawiło, że zostałem "wzbudzony z martwych" i powołany do prawdziwego życia...już tutaj!
To największy skrót mojego zawołania i wybrania. Musisz sam otrzymać taką łaskę, a wszystko zrozumiesz. Wówczas w świetle duchowym jasno ujrzysz dwie rzeczywistości: świat widzialny i nadprzyrodzony, a spadając na ziemię...nasze ciało i duszę.
Kiedy pomyślałeś o celu naszego życia czyli zostania świętym z powrotem do Wiecznej Ojczyzny? Najlepiej przedstawiłaby to rycina: piramida naszych pragnień na której szczycie jest z b a w i e n i e.
Psalmista wołał ode mnie (Ps 147): wysławiajcie swego Boga, który nam hojnie błogosławi, zapewnia naszym granicom bezpieczeństwo, wybrał teraz naszą ojczyznę w miejsce Izraela, a Jego polecenia mkną szybko aż po krańce ziemi.
Co w tym czasie widzimy? Rządzący nie splamią się wstąpieniem do Świątyni Opatrzności Bożej, szczycą się obłudną miłością do bezbożnej UE ("kasiarze"), napadli na nas w wojnie błyskawicznej z wypinaniem piersi do orderów. Przecież już trwa hybrydowy napad na naszą ojczyznę, a nikt nie woła o pomoc do Boga.
Wyobraź sobie krzyk, gdyby trafili tam przedstawiciele całej koalicji!? Nawet świat wskazywałby na nich palcem. W tym czasie prezio W-wy chce zdejmować krzyże, a jeszcze niedawno "członek" PO Janusz Palikot szczycił się krzyżem z puszek po piwie.
"Prokuratorzy" w czerwonych czapeczkach w otoczeniu "dziw" wyżywają się na rodakach. Kto jest bez winy niech rzuci kamieniem! Gdzie się schowasz, gdy Pan wspomni twoje grzechy? Takich Zbawiciel określał "pobielanymi grobami" (zważ na "język nienawiści").
Na tą ohydę trafię dzisiaj podczas przesłuchiwania b. premiera Mateusza Morawieckiego. Później pan Napieralski będzie chwalił męża stanu Donalda Tuska (Polsat polityka), a przecież palcem nie kiwnięto w sprawie samorządności, a szmal popłynął z centralki rządzącej obecnie RP! Najlepiej określa to słowo: prostytucja.
Natomiast w Ewangelii (Mk 10,32-45) Pan Jezus mówił do Dwunastu o czekającej Go męce, a Jakub i Jan poprosili: "Daj nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, drugi po lewej Twej stronie". Nawet dodali, że mogą wypić ten sam kielich cierpienia. Zbawiciel na koniec dodał: "Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie między wami". Kto chce być wielkim niech stanie się sługą, a pierwszy "niech będzie niewolnikiem wszystkich".
Czy to nie jest wciąż aktualne? Jak mamy oddzielić Państwo od Kościoła świętego i wiary objawionej, a nie wymyślonej? Sam widzisz, co na świecie wyprawiają bezbożnicy, sługi Bestii!
Po Eucharystii, zjednany z Duchowym Ciałem Pana Jezusa stałem się chwilowo świętym. Moje serce i duszę, a nawet usta zalała nieziemska słodycz i pokój. To Cud Ostatni i większego już nie będzie. Tak wypadło, że pod "moim" krzyżem, który chyli się ku ponownemu upadkowi (podniesiony 30 lat temu) postawiłem nowy pojemnik z kwiatami...
Na zakończenie tego świadectwa Pan dał do ręki wizje Katarzyny Emmerich (08.09.1774-09.02.1824) prowadzoną przez Przewodnika. Oto wybrane przeze mnie fragmenty...
Żyjemy w czasach godnych pożałowania, w których nie ma schronienia przed złem: gęsta mgła grzechu ciąży nad całym światem i widzę ludzi czyniących rzeczy najbardziej obrzydliwe spokojnie i obojętnie. Widziałam to wszystko w wielu wizjach, gdy moja dusza była prowadzona poprzez liczne kraje całej ziemi.
Widziałam różne części ziemi: «Oto wrogie Prusy» i «Oto Moskwa niosąca ze sobą wiele zła.» Mieszkańcy odznaczali się niesłychaną pychą. Zobaczyłam, że zbrojono się i pracowano wszędzie. Wszystko było ciemne i zagrażające. Zobaczyłam tam świętego Bazylego i innych (przyp. wyd. franc.: na Placu Czerwonym jest katedra św. Bazylego).
Zobaczyłam blisko nich obrzydliwą Bestię, która wyszła z morza. Miała ogon jak u ryby, pazury jak u lwa i liczne głowy, które otaczały jak korona jej największą głowę. Miała pysk szeroki i czerwony. Była w cętki jak tygrys i okazywała wielką zażyłość wobec burzących.
Kładła się często pośród nich, gdy pracowali. Oni zaś często wchodzili do pieczary, w której czasami się chowała. W tym czasie widziałam tu i tam na całym świecie wielu ludzi dobrych i pobożnych przede wszystkim duchownych znieważanych, więzionych i uciskanych i miałam wrażenie, że któregoś dnia staną się męczennikami.
Ujrzałam straszne skutki działań wielkich propagatorów „światła” wszędzie tam, gdzie dochodzili oni do władzy i przejmowali wpływy albo dla obalenia kultu Bożego oraz wszelkich praktyk i pobożnych ćwiczeń, albo dla uczynienia z nich czegoś równie próżnego jak używane przez nich słowa: światło, miłość, duch. Usiłowali pod nimi ukryć przed sobą i innymi opłakaną pustkę swych przedsięwzięć, w których Bóg był niczym...
APeeL