Boże Ciało
Wczoraj Szatan oszukał mnie w odczycie intencji modlitewnej. Podszył się pod Anioła Stróża i w mojej słabości podsunął wołanie: za parających się głupstwami. Nawet odmówiłem modlitwę, ale nie z serca tylko "ustnie".
Później zalewał mnie nienawiścią do procesji ulicznej w Boże Ciało. Naprawdę miałem serce wroga naszej wiary i to w mojej łasce. Mówiłem o ograniczeniu celebracji w Boże Ciało do terenu parafii. Nawet poróżniliśmy się w tej sprawie z żoną, postanowiłem być na Mszy św. porannej i w złości poszedłem spać. Przekazuję to jako ostrzeżenie, bo lekceważy się, a nawet neguje istnienie Mefistofelesa (Kłamcy i Niszczyciela)!
Przebudzony o 3.30 poprosiłem Boga Ojca o prowadzenie tego dnia, a Ducha Świętego o odczyt wczorajszej intencji i jej zapis. Wszystko dokonałem do Mszy św. porannej o 7:00. Zawsze jest to znak prawidłowego odczytu Woli Boga Ojca. Dla każdego jest to błahostka, ale przenieś ten problem na mających władzę, a nawet na swoje działania. Kogo możesz się poradzić w rozterkach?
W dalszym przebiegu tego dnia podkreślę tylko wstrząsające momenty duchowe...
1. Podczas Ewangelii (Mk 14, 12-16.22-26) "znalazłem się" z Apostołami i Panem Jezusem na Ostatniej Wieczerzy. Tam Pan Jezus: "wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał i dał im mówiąc: Bierzcie, to jest Ciało Moje. (...) Po odśpiewaniu hymnu wyszli w stronę Góry Oliwnej".
Bolesny wstrząs duchowy zalał serce, a w oczach pojawiły się łzy. To powtórzyło się ponownie podczas zapisywania tego świadectwa.
2. Eucharystia sprawiła najwyższe uniżeniu przed Bogiem Ojcem: trwanie na kolanach z zamkniętymi oczami i pochyloną głową. Popłakałem się podczas płynącej właśnie pieśni: "Upadnij na kolana, ludu, czcią przejęty, uwielbiaj swego Pana: Święty, Święty, Święty. Zabrzmijcie z nami Nieba, Bóg nasz niepojęty, w postaci przyszedł chleba: Święty, Święty, Święty."
3. Nie mogłem wyjść z kościoła...w końcu zesłabłem w ciele. Po powrocie do domu poratował mnie krótki sen...po którym Szatan zalewał mnie pokusami seksualni! Zobacz niezmordowanie Bestii...
4. Pojechałem na procesję o 10.00. Ponownie zalewały mnie uniesienia duchowe z padaniem na kolana i to na ulicy podczas przechodzenia Pana Jezusa niesionego przez kapłana. To piękna duchowa uroczystość ze strażakami, orkiestrą oraz ludem wszelkiej maści.
5. W upale i tłoku szedłem ostatni do Ołtarza św. postawionego przed urzędem miasta i gminy. Tak zarazem została podana w/w intencja modlitewna, bo podczas przejścia do następnego będę pierwszy za kapłanem z Eucharystią.
Wstrząsające były słowa kapłana o Eucharystii i ludzkiej duchowości, a nawet głupocie z żądaniami kultu dla niewiernych lub wierzących, ale nie praktykujących przez całe życie. To kult trupów z łaską dla uczestników w pogrzebach.
W tym czasie przekazywałem świadectwo wiary:
- do znajomych o Trzaskowskim rozpoczynającym wojnę religijną, a właściwie czekający nas atak fali bezbożnictwa ze zgniłego zachodu.
- do małżeństwa, które nie klękało podczas przechodzenia Pana Jezusa o istocie św. Hostii czyli Duchowym Ciele Pan Jezusa.
- spotkałem byłą pacjentkę, która skoncentrowała się na zdrowiu ciała fizycznego, a wówczas nasza duchowość schodzi na drugi plan.
- ojcu dziewczynki powiedziałem o naszym obdarowaniu, które rozumieją Ukraińcy.
- pocieszyłem dwóch słabnących ze starości oraz wdowca stwierdzającego, że żona "poszła do piachu"...zapewniłem go, że ona i my po śmierci wracamy do życia wiecznego.
Ten dzień zakończyło uczestnictwo w nabożeństwie majowym z moim wołaniem do Matki Jezusa w intencji za ostatnich...
APeeL