Na kończącym się dyżurze w pogotowiu zrywa zimno, a po chwilce będzie wyjazd karetką. Ból zalał serce, ponieważ pijany wzywał do siebie! Daleko, ale jest ciepło w karetce. Płynie moja modlitwa, ale nie znam intencji.

    Po pewnym czasie z natchnienia odczytują, że "coś z błądzącymi". Oto przebiegają koty, a ze wsi ucieka zając, ale nie może znaleźć ujścia, na drodze stoi chora psychicznie, a my kręcimy się w poszukiwaniu pijanego pacjenta, który zamknął się w mieszkaniu, zgasił światło i zasnął, a numer chałupy inny!

    Z trudem odnajdujemy "ciężko chorego" Staśka po imieninach. Jednak zabieram go, ponieważ trudno u niego wykluczyć perforację wrzodu żołądka, a dodatkowo został kopnięty w udo przez konia. Przyjęto go do szpitala bez problemu. Ponieważ poznałem już intencję, tak wcześnie popłynie moja modlitwa!

     Zerwałem się o 7:00, ale nie poinformowano mnie, że dzisiaj pracuję także za pediatrę, ale nie boję się dzieci, ponieważ miałem staż na noworodkach. Zarazem otrzymałem pomoc z nieba, ponieważ nie było ciężkich przypadków: ten do okulisty, a ten do laryngologa i jedno dziecko do chirurga...jeszcze bliźniaki ze świerzbem leczone na uczulenie!

    Dopiero później będzie "nawał",: przejęta pracą nauczycielka, sprzedawca "strasznie chory" na serce, a to wada klatki piersiowej z naderwanym przyczepem mięśniowym. Jest mi przykro, że bezrobotnych zatrudniania się na rok bez 8 dni, aby nie korzystali z należnych uprawnień.

     Udało się skończyć o 12:00 w czasie pracy przez 30 minut wył autoalarm w samochodzie lekarza pogotowia, który był na wyjeździe. W domu spotkała mnie niespodzianka, ponieważ żona posadziła kwiaty pod krzyżem! Wyglądały pięknie...z radości obdarowałem córkę, a serce zalała Dobroć Boga Najświętszego!   

     Zarazem pojawił się ból z powodu pragnienia modlitwy, nawet córka zapytała dlaczego jestem smutny. Tak właśnie smucę się po zjednaniu z Najświętszym Sercem Pana Jezusa. Przerwano obiad wzywając mnie do wypadku, a ja nie mam dyżuru w pogotowiu.

    Tak można trafić do więzienie, bo jedzie się bez sanitariusza karetką z placu! Zarazem jest niebezpieczeństwo odmówienia wyjazdu, bo gdyby tak ktoś umarł! Intencja wynikła z "duchowości zdarzeń"...

- Podczas przejazdu na działkę chciałem skrócić drogę i krążyłem w odnalezieniu właściwej, a tak było podczas snu! Nie udał się też odpoczynek z modlitwą na działce, ponieważ atakowały meszki i komary.

- W ręku znalazło się pismo o Liz Taylor, która była mężatką ośmiokrotnie, przy czym siedem razy brała rozwód i raz owdowiała – Mike Todd zginął w katastrofie lotniczej w marcu 1958.

- Tam też była informacja o oficerze, który rozmyślił się po 10 latach i porzucił żonę.

- Wzrok padł na przewróconą tablicę "objazd", a ulicą szła właśnie prawie staruszka, której dali dziecko na wychowanie...pchała wózek po lewej stronie (zamiast po chodniku).

- Wróciło nocne błądzenie karetką...

     W drodze na Mszę św. popłynie moja modlitwa, siostrze organistce mówiłem o dzisiejszej intencji, a ona potwierdziła, że dzisiaj miała taki problem! Z chóru wzrok zatrzymał wizerunek Ducha Świętego, a w tym czasie popłynie Słowo Boże...

     Odpowiednikiem zagubionych w poszukiwaniu drogi duchowej jest naród wybrany, a to wskazało czytanie (Dz 13,44-52) o nauczaniu Apostoła Pawła i Piotra, którym Żydzi bluźnili, gdy poganie podczas nauki "radowali się i wielbili słowo Pańskie, a wszyscy, przeznaczeni do życia wiecznego, uwierzyli". Jednak Żydzi "podburzyli pobożne a wpływowe niewiasty i znaczniejszych obywateli, wzniecili prześladowanie Pawła i Barnaby i wyrzucili ich ze swoich granic".

     Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (J 14,7-14) wskazał na Boga Ojca, którego poznali poprzez Pana Jezusa. Dzisiaj, gdy to przepisują już wiemy dokładnie, że tak właśnie jest, bo wizerunek poznała w prywatnym objawieniu E. E. Ravasio.

         Eucharystia będzie w intencji tego dnia...

                                                                                                                                   APeeL