Po przebudzeniu wiem, że „Msza św. o 9.00”. Podczas wyjścia do żony, która nie zna się na żartach powiedziałem, abyśmy się pożegnali. To nie było przypadkowe...

  Natknąłem się na sąsiada, który wyprowadza się z naszej klatki, a męczył mnie przez te lata (nie mogę opisać).

- Och! całe noce nie będę mógł spać z pana  powodu. A gdzie później się wyprowadzimy?

- W „brzózki” (cmentarz komunalny).

- Ja kieruję się do Nieba! 

   Płyną czytania, ale niewiele oznaczają, także dla mnie.

„(...) Ten, co mnie stworzył, wyznaczył mi mieszkanie (...) Przed wiekami, na samym początku mnie stworzył i już nigdy istnieć nie przestanę. W świętym przybytku, w Jego obecności, zaczęłam pełnić świętą służbę (...) Zapuściłam korzenie (...) w posiadłości Pana, w Jego dziedzictwie. Syr 24, 1-2. 8-12

   Po odczycie intencji  wróciłem do wołania Syracydesa. Przez sekundę wyobraź sobie stęsknioną duszę tego brata, który tak jak ja poznał Prawdę, ale nie doczekał się przyjścia Pana Jezusa! Przez moje ciało przeleciał dreszcz, łzy zalały oczy, a serce doznało ucisku, bo Słowo padło tak dawno, a jest aktualne. Ja nie piszę wspomnień, ale relacjonuję wszystko „tu i teraz”.

   Św. Paweł mówił:  ”(...) Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa (...) W Nim bowiem wybrał nas (...) abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem[...] jako przybranych synów przez (...). Ef 1, 3-6. 15-18

   Jeżeli powiem komuś, że jestem wybrany to zarzuci mi pychę, a to wybranie do służby Bogu i ludziom...to słodki krzyż Pana Jezusa.

   Św. Jan w trudnej Ew. J 1, 1-18 mówi, że na początku było Słowo (Bóg), które  (...) stało się ciałem i zamieszkało wśród nas (...), ale (...) świat Go nie poznał (...)  i  swoi Go nie przyjęli”.

   Proboszcz wskazał na tych, którzy nie poznali i nie przyjęli  Pana Jezusa jako zapowiadanego Zbawiciela. Tak stało się z Żydami i to trwa, bo Żyd nawrócony jest wykluczany nawet ze swojej rodziny.

    Dzisiaj to samo widzimy na liberałach, którzy wprowadzają desakralizację życia, a wręcz walczą z krzyżem Pana Jezusa i wiarą. Na całym świecie zabija się chrześcijan. To stało się także ze mną...zabójstwo duchowe. 

   Żar  pożegnania z żoną sprawił, że nie zabrałem klucza i nie mogę wrócić do domu, który jest odpowiednikiem „wyznaczonego mieszkania” w Niebie.

   Następnego dnia w wielkim bólu odmówię moją modlitwę. Może jakiś „Jaruzelski” drgnie na końcu życia, ale taki powinien spowiadać się na balkonie lub na molo w Sopocie, bo przecież nie może zdradzić tajemnic państwowych i uczestnictwa w zbrodniach systemu...na sali szpitalnej.

    To tragedia tych ludzi, ale Pan Jezus potrzebuje tylko otwarcia serca tuż przed śmiercią, bo bój trwa do ostatniego tchnienia. Płynie moja „św. Agonia”, a na zakończenie koronka do 5-u św. Ran Pana Jezusa.

   Napływają obrazy bezdomnych, którzy wołają do Nieba. Właśnie na śmietniku znaleziono "Dziennik bezdomnego", który opisuje swoją miłość do Boga. Zobacz odwrotności królestw: willa, władza z brakiem wstępu do Nieba oraz modlitwy bezdomnego, który jest witany w pałacu.

   Oto zamknięci na zbawienie z którymi zetknąłem się dzisiaj: przyjmujący, że Tam Nic Nie Ma, a życie kończy się na cmentarzu („gleba”), dalej ci, którzy nie uczestniczą w obowiązkowej Mszy św. („dzień święty będziesz święcił”), europejczycy, komuniści, liberałowie, wierni „władzy ludowej”, bo nie można dwom panom służyć, zabijający chrześcijan, gadające głowy w TVN, dziennikarze z „Nie”, „Faktów i mitów” i „Gazety wyborczej”.

   Najgorsze jest to, że Żydzi nadal czekają na przyjście Zbawiciela, a wyrazem tego jest zamurowana brama prowadząca do Świątyni w Jerozolimie...                                                      APEL