Wczoraj przysłano biuletyny z Okręgowej Izby Lekarskiej ("Puls") oraz z Naczelnej Izby Lekarskiej ("Gazetę Lekarską"). Zainteresowała mnie nowelizacja kodeksu etyki lekarskiej. Ludzkość jest doskonała w tworzeniu szczegółowych praw.

     Mistrzostwo świata w spisanym prawie mają nasi partnerzy w Moskwie. U nich wszystko jest szczegółowo ustalone i to w stylu demonicznym: czyli "tak, ale". Swojego zawsze wybronią, a nawet zrobią z niego ofiarą.

      Ostatnio jest podnoszona sprawa gwałtów z oskarżeniami przez kobiety po latach. W Polsat News Polityka jest program "Debata tygodnia" (piątki o 19.50) prowadzony przez Marka Markiewicza, który zapytał jak się przed tym zabezpieczyć? Czy trzeba wcześniej podpisać jakąś umowę?

    W "Pulsie" dodatkowo trafiłem na tekst psychiatry Łukasza Święcickiego: "Co właściwie robią psychiatrzy - podsumowanie rozważań". Kolega dodał, że pisze to od strony lekarza, który nie jest psychiatrą.

     To powaga przeplatana refleksjami oraz żartami. Pacjent nic nie mówi lub mówi, ale lekarz nic nie rozumie lub rozumie z różnymi emocjami. Przypomniało się moje zalecenie dla oskarżonych o chorobę psychiczną...

- Czy pan czuje się chory? Jak powiesz tak...to jesteś chory.

- Czy pan nie czuje się chory? Jak powiesz, tak...to jesteś bardzo chory!

- Zapamiętaj! Zawsze odpowiadaj: "nie wiem, ponieważ nie jestem psychiatrą".

      Tuż przed Mszą św. o 6.30 demon przypomniał mi te rozważanie zmieszane z naszą władzą (interesuję się teologią polityki). Pan premier nadaje się na Ministra Wojny, ale posłał tam kolegę Władysława Kosiniaka-Kamysza. Natomiast Borys Budka zamiast ministrem propagandy został zesłany do Parlamentu Europejskiego, a nie ma aparycji. Nie jego wina, ale premier ma dobrą rękę...

    Aż głupio pisać, co dalej miałem podsuwane, bo chodziło o wywołanie zażenowania i przeoczenie czytania słowa Bożego. Niewyspany nie miałem siły wyrwać się z tej pajęczyny.

     Po czasie stwierdziłem, że psychiatria to bardzo odpowiedzialna dziedzina. To naprawdę jest ciężki kawałek chleba. Nie powinny trafiać tm osoby o zachowaniu "B" czyli dobrzy i wrażliwi ludzie, szczególnie niewiasty z delikatną budową.

    "Normalny" lekarz jest otoczony pomocą, ma wyniki badań, a tu ocena czyjegoś stanu psychicznego. Ponieważ nie mamy wzorca zdrowia psychicznego...to koledzy porównują innych do siebie. Dodatkowo władza ludowa wykorzystuje ich wg zasady: "dajcie mi człowieka, a choroba się znajdzie".

     Dodatkowo koledzy neguję istnienie duszy, nadprzyrodzoności z Królestwem Bożym i demonami. Z tego powodu nie potrafią odróżnić choroby od demonicznego zniewolenia aż do opętania (w tym intelektualnego). Przy tym wykluczają współpracę z egzorcystami...

     Atak demona ustąpił po Komunii św. czyli zjednaniu mojej duszy z Ciałem Duchowym Pana Jezusa. Podczas nabożeństwa wieczornego z litanią do Najświętszej Krwi Pana Jezusa...pierwszy raz doznałem uniesienia duchowego bez Eucharystii. Intencję ostateczną odczytałem po powrocie do domu...podczas mojej modlitwy towarzysząc grającym w piłkę nożną.

    W wątpliwościach intencję często mam potwierdzaną. Właśnie trafiłem na nieprzydatne dla mnie rady https://pieknoumyslu.com/jak-zrozumiec-innych/ Nieprzydatne, ponieważ w każdej modlitwie utożsamiam się z tymi za których wołam do Boga Ojca...

                                                                                                                APeeL