Po ciężkim dyżurze w pogotowiu cała noc była spokojna. Wcześniej otworzyłem przychodnię i zacząłem pracę od 7:00.  Ponieważ nie mam własnych chorych, odpowiedniego rejonu, przychodzi kto chce, a jeżeli kolega w sąsiednim ośrodku ma wolne...to na mnie spada zastępstwo! Normalne niewolnictwo...

    W rozpoznaniu intencji modlitewnej pomogły zdarzenia, ponieważ dzisiaj było wielu potrzebują pomocy dla najbliższych...

- Pierwszą pacjentką była umęczona alkoholizmem swojego syna (starego kawalera)...szukająca dla niego pomocy, ale on nie chce się leczyć ("chce zdechnąć"). Umówiliśmy się na sobotę, aby w spokoju porozmawiać (wówczas mam dyżur na dole w pogotowiu).

- Córka prosiła o skierowanie dla matki z rozrusznikiem serca.

- Po raz drugi przyszła żona pacjenta, który jest bardzo chory, ale nie otrzymał renty...także w sądzie pracy! Pozostał jeszcze Naczelny Sad Administracyjny, ale to wszystko lipa. Inaczej traktuje się "samych swoich" (20% rent jest "lewych"), a normalnych rodaków krzywdzi się. Dlaczego moi koledzy są tak podli! Z czego i jak ci ludzie żyją?  Na ten czas wypełniłem mu dokumenty na rentę społeczną. 

- Teraz załatwiam wszystko związane z operacją raka odbytu 60-latka, a przybyła jego przestraszona żona!

- Matka trzech alkoholików z mężem uszkodzonym z powodu tego nałogu.

- Matka córki z nerwicą porzuconej przez narzeczonego, o mnie bardzo przyjęty wymagające pocieszenia.

- Dużo powtórek leków, w tym dla  dla ciężko chorej córki.

     Kończę zdenerwowany, ponieważ pomyliłem się w trzech drukach zwolnień z pracy! Ukoił sen, a później krążyłem bez celu po mieście odmawiając koronkę do Miłosierdzia Bożego...współcierpiąc ze Zbawicielem i Bogiem Ojcem z powodu zagubionych, którzy jako Dzieci Boże nie szukają pomocy u Stwórcy naszej duszy!

     Nawet tak giną z przekleństwem na ustach. No cóż  ś w i ę t a  kojarzą się dla większości z trzepaniem dywanów i przygotowywaniem jedzenia...tak właśnie gubią się i giną!

     Już idziemy na Mszę świętą wieczorną, a pod domem Pana serce i duszę zalewały sekundowe błyski niejasnych odczuć. Jakże chciałbym, aby to trwało wiecznie!

     Podczas nabożeństwa serce rozrywały pieśni, czytania i zawołania. Mój ulubiony prorok Izajasz powiedział (Iz 61,1-3a.6a.8b-9):

     "Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, by głosić dobrą nowinę ubogim, by opatrywać rany serc złamanych, by zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę; aby obwieszczać rok łaski Pańskiej, i dzień pomsty naszego Boga; aby pocieszać wszystkich zasmuconych, aby im wieniec dać zamiast popiołu, olejek radości zamiast szaty smutku, pieśń chwały zamiast zgnębienia na duchu". Nie wiem czy mówił to o sobie czy o Zbawicielu, który miał dopiero przybyć?

    "Wy zaś będziecie nazywani kapłanami Pana, mienić was będą sługami Boga naszego. Tak mówi Pan: oddam im nagrodę z całą wiernością i zawrę z nimi wieczyste przymierze. Plemię ich będzie znane wśród narodów i między ludami - ich potomstwo. Wszyscy, co ich zobaczą, uznają, że oni są błogosławionym szczepem Pana".

     Psalmista wołał ode mnie (Ps 89,21-22.25.27): "Na wieki będę sławił łaski Pana „Ty jesteś moim Ojcem, moim Bogiem, Opoką mego zbawienia”.

     Z Ks. Apokalipsy (Ap 1,4-8) padną słowa o Panu Jezusie, który "nas miłuje i który przez swą krew uwolnił nas od naszych grzechów, i uczynił nas królestwem - kapłanami Bogu i Ojcu swojemu".

     Później trafi do Nazaretu (Ewangelia: Łk 4,16-21), gdzie się wychował. W synagodze podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, natrafił na miejsce, gdzie było napisane: "Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana. Zwinąwszy księgę oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Nim utkwione".

     O 20:30 w TVN trafiłem na film o cierpieniu rodziców (USA 1998), których dzieci są chore na AIDS...synek ginie w oczach, a wie o tym że umrze! Ojciec tłumaczył mu i mówił o istnieniu duszy i nieba ("idź w stronę światła")

     Rano "Poemat Boga - Człowieka" otworzy się na scenie, gdzie Matka Boża w trosce przytuliła Pana Jezusa. Dopiero po czasie zauważyłem, że jest to prowadzenie w odczycie dzisiejszej intencji: za tam będzie zdanie o bojaźliwej trosce!

     To najlepsze określenie troski najbliższych, a szczególnie takie mają rodzice dzieci. Znakiem był mój stan w którym koiła koronka do Miłosierdzia Bożego. Przepłynie cały świat: nawet USA obserwujące Chiny przy pomocy nowoczesnego okrętu podwodnego. Bowiem bojaźliwa troska ma różne formy: od kłopotów z chorobą dziecka to zagrożenia świata!

     Na późniejszej Mszy św najważniejsze będzie ustanowienie dla nas Eucharystii...ja doczekałem się czasu tej łaski. Pan sprawia pragnienie łączenia się w tym Sakramencie z naszą duszą. To Chleb Życia dla niej...jak chleb dla ciała fizycznego.

                                                                                                                                APeeL