Powstanie Warszawskie 1944
Na Mszy św. porannej o 7.15 napływały rozproszenia spowodowane działaniem bankomatów...w pierwszym była informacja o przerwie technicznej, a w drugim zamiast funkcji "wypłata", pojawiła się informacja o "płatnościach" z żądaniem nowego PIN-u i tak dwa razy. Przestraszyłem się połknięciem karty, ale wysunęła się.
Napłynął obraz wojny: nieczynne banki, sklepy, nie ma prądu, a to oznacza brak wody, nieczynne lodówki, po czasie brak mediów z odizolowaniem od wydarzeń. Ludzie myślą, że koniec świata będzie w odległej przyszłości, a to może się stać dzisiaj.
Wojna trwa przy granicy, a w tym czasie dzieli się Polaków. Ja wiem, że czyni to Szatan. Jego fani wpadną do Czeluści pociągając za sobą także ludzi dobrych, nieświadomych istnienia Królestwa Bożego.
Podczas rządów PiS-u - ci, którzy przygotowywali się do przejęcia władzy - podpuszczali ministra Zbigniewa Ziobrę do głupich darowizn. Teraz jest zarzut, że tak przekupywał swoich przyszłych wyborów. Po co mu to było, nawet dostał znak od Boga: "martwiłeś się o wiele, a potrzeba mało, albo nic".
Przewrót sprawił rozwydrzenie nowej-starej władzy, mamy niemiecki wampiryzm, patopolitykę i szatańską złość. Wyraźnie "wróciła do siebie" służba sygnalistów, ponieważ mają mieć naprawione krzywdy.
Po czasie zauważyłem, że jest to atak Szatana i podczas Konsekracji poprosiłem św. Michała Archanioła o ochronę. Później zdziwiłem się wycinkiem o tytule: "Św. Michał Archanioł z Cudownej Groty na Gargano". To była peregrynacja figury po polskich parafiach w 2013 r. Z modlitwą...
"Święty Michale Archaniele, wspomagaj nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen"
Pan Jezus mówił dzisiaj (Ewangelia: Mt 13,47-53) o Królestwie Bożym, które podobne jest do sieci z rybami "wszelkiego rodzaju", które przebiera się. "Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony (...)".
Eucharystia sprawiła odsunięcie ataku demona. Wróciła słodycz i pokój. Podjechałem pod "mój" krzyż, który ponownie chyli się ku upadkowi...z figurą Zbawiciela przełamaną na pół. To jakby znak dla naszej podzielonej ojczyzny.
Dzisiaj miałem kłopot w odczycie intencji modlitewnej, ponieważ poszedłem w kierunku odwrotnym: za ginących z własnej winy, ale modlitwa nie szła...w wieczornym towarzyszeniu grającym w piłkę nożną.
Tuż przed zapisem posłuchałem natchnienia, aby wejść na blog prof. Jana Hartmana Loose blues (www.polityka.pl), gdzie dał wpis: "Powstanie warszawskie i etyka pamięci 1 sierpnia 2024"
Moim sercem miotały obchody 80. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Stało się to też w czwartek 1944 roku o godzinie 17.00. Teraz o tej porze w Warszawie zawyły syreny.
Profesor pisze o "złej pamięci" ze sporami "o sens i znaczenie tego tragicznego epizodu polskiej historii (...) Dla Polaków powstanie warszawskie to bohaterska walka i sensowna śmierć. A co z bezsensowną śmiercią tych, którzy akurat umierać nie chcieli?"
Nie pasują dzisiaj piosenki jak na festynie, a zejście się 30 Edycji Pol' AND' ROCK' FESTIWAL nie powinno mieć miejsca. Dodatkowo, jakby specjalnie przybyła do W-wy supergwiazda amerykańska Taylor Swift z koncertem na PGE Narodowym. Dała tam niesamowity show z paraliżem komunikacyjnym w stolicy.
Z drugiej strony politycy mogą zbijać na tej rocznicy swój kapitał...jako patrioci. Tam ludzie tracili wszystko...przenosząc się na stronę życia wiecznego (śmierć nagła). Profesor pisze: "Wolałbym, aby model obchodów był całkowicie inny”.
Ja patrzę na tę tragedię ze strony duchowej. Jest pewne, że decydenci nawet nie zawołali do Boga Ojca. Za te niewinne dusze, ofiary polityków - we wszystkich kościołach - powinny odprawiać się Msze św.! A także za tych, których później mordowano, a dzisiaj mają głodowe emerytury lub renty. Nawet poruszono to w telewizji...
Profesor pisze: "wszyscy wolimy powstańczą legendę i cześć dla bohaterów od rozpamiętywania tragedii. Bezsporny fakt moralny, że Powstanie Warszawskie na pierwszym miejscu było Wielką Tragedią (...) Czyż nie najwyższy już czas, aby oficjalna Polska, ustami swych politycznych przywódców, powiedziała głośno: stała się rzecz straszna, bo zginęło 160-180 tys. ludzi (...) Czy ktoś powie w oczy ofiarom, które ginąć nie chciały (...)"...
Jednak wolimy "kult powstania i triumfalizm" rocznicowy z chwilami przybierający formę pikniku: kapela, przebierańce i taniec starszych. Może nie wolno inaczej, bo Niemcy zrównali z ziemią stolicę i nie dali dotychczas reperacji wojennych z odpowiedzialnością za ludobójstwo.
"Pamięć, w której nie ma żałoby po ludziach, a co najwyżej obraz spalonego miasta, jest pamięcią złą, egocentryczną, nastawioną na przyjemność przeżywania uczuć wzniosłości i patosu."...pisze Profesor.
No cóż. Węgrzy odwrócili się od nas...teraz Niemiec i Polak to dwa bratanki. Zarazem wyjaśnił się poranny atak Szatana, który przeszkodził w odczycie intencji. Poprosiłem Boga Ojca, aby przyjął dzisiejszą Mszę św. z Eucharystią i odwrócił zawołania...zresztą modlitwa płynęła z ust, a nie z serca.
APeeL