Powiesz, że znowu coś wymyśliłem. Nie chodzi o mnie, ale o mieszkańców tego miasta, raju na ziemi. Pytałem o to moich pacjentów, sąsiadów na ławeczkach oraz spotykanych przypadkowo, ale nikt nie odpowiedział, że właśnie  tak jest!

      Nasza nędza polega na tym, że nie widzimy obdarowania, a przez to jest brak wdzięczności. Jak wszystko idzie to mamy poczucie zaradności, ale w nieszczęściach winimy Boga Ojca, bo "gdyby był to nie pozwoliłby na to".

     Trudno jest ujrzeć spływane na nas łaski, ale inaczej jest po ich odjęciu. Znajdź się dzisiaj na Ukrainie lub w piekielnym miejscu (strefie Gazy, a nawet KRLD, gdzie wymęczonych Koreańczyków spotkała powódź). 

      Na Mszy św. o 7.15 zdziwiłem się słowami proroka Jeremiasza, którego chciano zamordować za to, że "prorokował przeciw temu miastu" (Jr 26,11-16.24). Jego śmierci domagali się duchowni z czym "zwrócili się do przywódców". Podobnie było z Panem Jezusem...

                                        Jezus na skale

     "Jeremiasz zaś rzekł do wszystkich przywódców i do całego ludu: Pan posłał mnie, bym głosił przeciw temu domowi i przeciw temu miastu wszystkie słowa, które słyszeliście.

     Teraz więc zmieńcie swoje postępowanie i swoje uczynki, słuchajcie głosu Pana, Boga waszego; wtedy ogarnie Pana żal nad nieszczęściem, jakie postanowił przeciw wam. (...) Naprawdę bowiem posłał mnie Pan do was, by głosić do waszych uszu wszystkie te słowa."

      Ja od siebie dodam, że Słowo Boże nie zmienia się mimo upływu czasu, nie tak jak w obiecankach wyborczych do ludu pragnącego poprawy swojego bytu, a szczególnie zabezpieczenia "spokojnej starości". Jaką możesz mieć starość bez Boga Ojca?

    Szatan zacznie takiego straszyć utratą zgromadzonego dobra, a wreszcie śmiercią...z odciąganiem od uczestnictwa w wierze świętej z powrotem do Ojczyzny Niebieskiej.

     Pan Bóg zarazem widzi, a nawet zna myśli zwiedzionych ułudą bogactwa, obłowionych kłanianiem się w pas w swoim darczyńcom. Raz pójdziesz na układ i zostaniesz zaprzedany poganom do trzeciego pokolenia!

     Tuż po przybyciu do raju na ziemi...zauważyłem rozpasanie władzy ludowej z obsadzeniem wszystkiego. To wróciło po obecnym napadzie na naszą ojczyznę. Niezbyt wierzę w nawrócenie zadowolonych z siebie, bo takim wiara i Bóg Ojciec jest niepotrzebny, krzywo spoglądają na mnie i na to, co czynię.

      Po proroku psalmista wołał do Boga Ojca...wprost ode mnie (Ps 69,15-16.30-31.33-34):

"Wyrwij mnie z bagna, abym nie utonął, wybaw mnie od tych, co mnie nienawidzą,
(...) niech pomoc Twa, Boże, mnie strzeże."

    Padnie jeszcze aklamacja (Mt 5,10): "Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości". Natomiast w Ewangelii (Mt 14,1-12) dojdzie do ścięcia św. Jana Chrzciciela...dla kaprysu córki Herodiady przyniosą głowę Jana Chrzciciela na tacy.

      W tej intencji poświęciłem Mszę św. z Eucharystią, nabożeństwo do Matki Pana Jezusa (pierwsza sobota) z błogosławieństwie Monstrancją oraz pozostałem na odmawianej modlitwie różańcowej, którą prowadziła żona.

     To wolny dzień w raju na ziemi (lasy, woda głębinowa, gaz i elektryczność), codzienny chleb i co zechcesz do jedzenia. Na szczycie wszystkich darów jest Kościół Święty z kapłanami oraz Cudem Ostatnim jakim jest Eucharystia, Duchowe Ciało Pana Jezusa.

     Nie mogę zrozumieć czego szukają ludzie na całym świecie (wymarzone wczasy, zwiedzanie różnych zakątków, wyrafinowane rozrywki, itd.). Bogactwo, władza i pragnienie przyjemności, bo "żyje się raz"...tak, ale wiecznie.

     Nawet o tym nie pomyślisz, a jeżeli już to wątpisz w posiadanie duszy, a nawet nie wierzysz. Po co masz rozum i czas? Jeżeli nie wierzysz w Boga to zauważ cud stworzenia wszystkiego. Ostrzegam, bo nie będziesz mógł/a powiedzieć, że "nie wiedziałem/am"...

                                                                                                                         APeeL