Mój profesor św. Paweł zadziwia mnie swoimi doznaniami mistycznymi i mądrością Bożą. Jego rozważania są zbyt trudne dla przeciętnego chrześcijanina. Jest pewne, że przez kolegów psychiatrów zostałby zaliczony do chorych psychicznie.

     Na naszej wierze najlepiej znają się ludzie "mądrzy" i obowiązkowo bezbożni. Ich sądy są wprost wyroczniami. Sami czują się takimi, a przykładem jest babcia Joanna od demonów (prof. Senyszyn).

    Nie przebudził jej nawet znak od Stwórcy czyli "życie po życiu". Chyba chciałaby ujrzeć Boga Ojca twarzą w Twarz. Wyobraź sobie tragedię takich ludzi, którzy po utracie ciała fizycznego (śmierci) jako dusze stwierdzają swoją denną głupotę, bo mają oczy, a nie widzą oraz uszy, a nie słyszą.

      W/w intencję odczytałem na podstawie przekazów św. Pawła...

02.09.2024 (1 Kor 2,1-5)

    Stwierdził, że przybył, aby głosić z mocą świadectwo Boże, a nie błyszczeć słowem i uwodzić mądrością ludzką.

03.09.2024(1 Kor 2,10b-16)

     Wskazał na łaskę wiary i Światło Boże, bo każdy z ludzi zna to, co ludzkie. "Otóż myśmy nie otrzymali ducha świata, lecz jesteśmy pouczeni przez Ducha, który jest z Boga"...

    Człowiek zmysłowy nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Wydaje mu się, że wiara jest głupstwem i nie może tego poznać. Natomiast człowiek duchowy rozsądza wszystko duchowo.

04.09.2024 (1 Kor 3,1-9)

     Nie mogłem, bracia, przemawiać do was jako do ludzi duchowych, lecz jako do cielesnych.

05.09.2024 (1 Kor 3,18-23)

     Jeśli ktoś spośród was mniema, że jest mądry na tym świecie, niech się stanie głupim, by posiadł mądrość. Mądrość bowiem tego świata jest głupstwem u Boga. (...) Niech się przeto nie chełpi nikt z ludzi.

     Na dowód tego Pan Jezus (Ewangelia: Łk 5, 1-11) powołał rybaka Szymona Piotra na swojego Apostoła. Aby ujrzeć jego przemianę duchową wystarczy przeczytać jego pisma.

     Dziwne, bo dzisiaj przepisywałem świadectwo wiary z 05.06.1998. Tam św. Paweł (2Tm 3, 10-17) wskazał, że ludzie źli...błądząc, będą wprowadzali w błąd innych. Mamy opierać się na Piśmie świętym natchnionym od Boga i prowadzącym do zbawienia.

      Eucharystia na Mszy św. porannej złożyła się na pół i ćwierć. To znak otrzymania mocy. Tak też będzie, bo wracają siły fizyczne z pragnieniem modlitwy, która będzie trwała 1.5 godziny w towarzyszeniu grającym w piłkę nożną...

                                                                                                                       APeeL

Aktualnie przepisano...

05.06.1998(pt) ZA UFNYCH W MOC MODLITWY...

      Po przebudzeniu wzrok zatrzymał tytuł artykułu: "Twoja siła jest w modlitwie". Nawet Zbawiciel modlił się przy niezrozumieniu Apostołów. W moim wypadku modlitwę wymodliłem (jest na witrynie). Obecnie wiem, że taka jest prawidłowa, ponieważ współcierpię z Panem Jezusem podczas Jego Bolesnej Męki.

      Natomiast w książce z bajkami trafiłem na zdanie: "Bóg ci dopomoże". Czeka mnie ciężki dzień w pracy, a tu upał i w przychodni jestem sam! W drodze do kościoła spotkałem niewidomego z żoną, a w sercu pojawiła się bliskość Zbawiciela z bólem rozłąki i łzami w oczach.

      Na Mszy świętej o 6:30 stałem przed wizerunkiem Jezusa Miłosiernego i figurą Zbawiciela Zmartwychwstałego. Kapłan wspomniał o czcicielach Najświętszego Serca Pana Jezusa (pierwszy piątek m-ca).

Popłyną czytania...

    Św. Paweł w liście przekazał (2 Tm 3,10-17), że wszystkich, którzy chcą żyć zbożnie w Chrystusie Jezusie, spotkają prześladowania. Wspomniał też o zwodzących nas, a ja dodam, że od Przeciwnika Boga!

    Psalmista wołał ode mnie w Ps 119, że: "Wielu mnie prześladuje i nęka (...) Możni prześladują mnie bez powodu (...) Czekam, o Panie, na Twoją pomoc (...)".,

     Na wyciągnięcie ręki pojawiła się bliskość Trójcy Przenajświętszej, a po Eucharystii słodycz zalała duszę i serce, a nawet usta. Jakim językiem mam to wyrazić i opisać? Napłynęło pragnienie odosobnienia (stąd są pustelnie dla szukających świętości), nie mogłem wyjść z kościoła, bo zjednany z Panem Jezusem muszę trafić do bałaganu w przychodni. Idąc noga za nogą do samochodu zawołałem: "Tato! Tato! Tatusiu! Jezu mój!"... 

     Wiem, że dzisiaj  Bóg mi dopomoże! Jakby na znak w gabinecie lekarskim z radia popłynie piosenka Krajewskiego: "nim dojdziemy", a łzy zalały oczy...na szczęście było mało pacjentów. Później w nawale trzech wymagało przewozu do szpitala i dla każdego była karetka! Pomyślałem o wentylatorze, a taki stał na szafce! Każdemu pomagałem i pocieszałem, nikomu nie odmówiłem...

     Na wizycie domowej trafiłem do porażonej babuszki z piękną figurą Matki Najświętszej. Na dodatek chora leżała ze złożonymi dłońmi, a na imię miała Weronika. Ile ufności wykazała ta kobieta...czy spotkam ją kiedyś? Teraz badam głuchego staruszka, który czuje swój koniec, a ja krzyczę, że nasz koniec oznacza początek. Na to powiedział, że potrafię pocieszyć!

     W domu włączyłem radio, a tam kobieta mówiła, że bardzo modli się za rządzących. Z otwartego tomu "Prawdziwego życie w Bogu" (18 listopada 1996 roku) Vassula Ryden wołała do Ojca Najświętszego:

    "Panie nasz, Ty jesteś mądrością. Ty jesteś życiem. Światłością w nas! Wychwalam Twoje Imię Trzykroć Święte". Jakże to piękne, a Pan odpowiedział jej - "moja umiłowana, moje Najświętsze Serce drży ze wzruszenia".

      Na dyżurze w pogotowiu widziałem pomoc Boga Ojca. Serce zalała rozpacz, ponieważ do ambulatorium przybył chłopczyk z obdartą skórą prącia (maszyna wkręciła mu spodnie) oraz dziadek z krwawieniem z nosa.

     Jakby na ten czas z telewizji popłynie melodia o miłości, a moją jest Pan Jezus. Przed snem w ulotce leku znalazłem kwiatek, który wcześniej dałem Panu Jezusowi.

      Wysłano mnie do poprawki po koledze, który powinien wrócić do załatwianej pacjentki. W jej mieszkaniu był duży obraz Pana Jezusa z Najświętszym Sercem. Ten wyjazd uratował mnie przed wezwaniem rano, a to sprawiło spokojną pracę w przychodni od 7:30!

                                                                                                                              APeeL