Po przebudzeniu wiedziałem, że mam być na Mszy św. o 6.30. To jest tak zwana "decyzja chwilki"...tak wygrywa się nawet wielkie bitwy. Musisz zacząć ćwiczyć się w odczytywaniu takich natchnień z obserwacją owoców.

     Nie wolno wybiegać do przodu, analizować wszystkiego, ponieważ nic nie wiemy o przebiegu danego dnia. Ponadto Szatan namawia nas do "dobra" i to w naszej osobie: ("odpocznę, pójdę do kościoła wieczorem", itd.). W poniżej załączonym świadectwie z 11.06.1998  ZA CZCICIELI SYNA TWEGO, OJCZE..podsuwał: "za bezinteresownie złych".

     W takich decyzjach ważne jest pragnienie wsłuchiwania się w Wolę Boga Ojca, także w małych sprawach, bo wówczas budujemy swoje zaufanie i Bóg może powierzyć nam większe. Jest to pokazane na awansowaniu pracowników.

     Wczoraj byłem pewny swego, że samochód zapali jak przed awarią, ale dalej zimny silnych opierał się. Ma na to wpływ wielu czynników i trudno ustalić przyczynę. Tak też jest też w leczeniu ludzi. Później wstąpię do warsztatu, aby zakończyć diagnostykę, a tak chwaliłem silnik...faktycznie w Citroenach są niezawodne, tak jak elektronika.

    To zarazem spowodowało ponowne rozproszenie, ale dobiegły słowa św Pawła (z 1 Kor), że "Wiedza" unosi pychą, zarazem wskazał na wiarę w bożków, a nie ma "żadnego boga, prócz Boga Jedynego (...) od którego wszystko pochodzi". Dalej wskazał na tych, którzy mają "wiedzę" i gubią słabszych.

      Psalmista wołał to, co wiem, że dla Boga Ojca jesteśmy odkryci, chodzi głównie o myśli, których nie może odczytać Szatan, ale słyszy, co mówimy...dlatego milczenie jest złotem!.

     Natomiast Pan Jezus wskazał na miłowanie naszych nieprzyjaciół (Ewangelia:Łk 6, 27-38). Eucharystia ułożyła się w formie laurki za mój wysiłek w szerzeniu Dobrej Nowiny. Samochód zapalił i w pokoju wróciłem do domu.

     Ciepły samochód zapalił i mogłem spokojnie wrócić do domu. Dalej w odczycie intencji modlitewnej trzeba kierować się "duchowością zdarzeń". W moim pragnieniu modlitwy widzę pomoc Ducha Świętego. Przecież nie planowałem modlitwy za niezłomnych w wierze.

    Musisz zrozumieć, że Szatan dysponuje wszystkim, co może powodować zgubę twojej duszy. Nie słuchaj ignorantów duchowych, mądrych tego świata, którzy reprezentują nędzę duchową, bo nie widzą cudu stworzenia wszystkiego i głoszą brednie negujące świat nadprzyrodzony.

     Dla nich celem życia jest grób, bo Tam Nic Nie Ma. Masy ludzkich bożków nie mają zielonego pojęcia o Mądrości Boga Ojca. Nie widzą zarazem, że sami zostali wybrani przez Partię (symbol władzy ludowej), którą dzisiaj reprezentuje ludzka zaraza wszelkiej maści.

      Ukoił sen, a w odczycie intencji tego dnia trafiłem na informację o niezłomnej w wierze św. Vivienne (Biblianna, Wibianna), u nas będzie to M. M. Kolbe, św. s. Faustyna, itd.

https://www.nasza-arka.pl/swieta-vivienne-kim-byla-i-jakie-miala-cechy-zyciorys-atrybuty-i-patron

     Towarzysząc grającym w piłkę nożną przez 1.5 godziny odmawiałem moją modlitwę za niezłomnych w wierze oraz zaległą za ofiarowujących swoje udręki...

                                                                                                                       APeeL

Aktualnie przepisano...

11.06.1998(c)  ZA CZCICIELI SYNA TWEGO, OJCZE...

Boże Ciało 

     Wstałem spocony i zbolały, a ludzie tak kochają swoje ciała. Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu i muszę być na Mszy św. o 7:00. Zatrzymałem się w przedsionku kościoła z krzykiem w duszy: "Dziękuję Tato, bądź błogosławiony". Kapłan mówił o misterium jakim jest spotkanie ze Zbawicielem oraz o Ostatniej Wieczerzy z ustanowieniem Eucharystii.

     Ja w tym czasie czułem Pana Jezusa "na wyciągnięcie ręki", a łzy płynęły z oczu na ziemię! Sam zobacz o czym było Słowo Boże, bo moją łaską jest mistyka eucharystyczna.

Kapłan Boga Najwyższego (Rdz 13,18-20) "wyniósł chleb i wino" błogosławiąc Abrama wybranego przez Boga "Stwórcę nieba i ziemi!"

Apostoł Paweł przekazał relację z Ostatniej Wieczerzy (1 Kor 11,23-26), że "Pan Jezus tej nocy" (...) wziął chleb (przełamał go) oraz wino (w kielichu) mówiąc, że jest to Jego Ciało i Krew. Po latach (przepisuję to 12.09.2024 r.) dowiem się, że chodzi o Ciało Duchowe Pana Jezusa...pokarm dla naszych dusz, tak jak chleb dla ciała fizycznego.

Natomiast w Ewangelii (Łk 9,11b-17) doszło do - cudownego rozmnożenia chleba naszego powszedniego oraz ryb - dla wielkiego tłumu na pustkowiu! Przypomniało się spożycie ryby na śniadanie. Nie udało się podejść do spowiedzi, ponieważ zemdlała dziewczynka.

    Podczas Eucharystii znad ołtarza "patrzył" wizerunek Ducha Świętego, a dodatkowo popłynęła pieśń: "Pójdź do Jezusa, do Jego Ran". W wielkim uniesieniu duchowym trafiłem w pogotowiu na bałagan trwający przez godzinę z umówionym wyjazdem do mojej chorej, ponieważ nie mogę wyrobić się w przychodni.

     Właśnie z Mszy św. radiowej padną słowa Zbawiciela: "Ja Jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeżeli kto spożywa ten chleb będzie żył na wieki." Po powrocie załatwiłem dwie babuszki ciężko poszkodowane przez życie, a teraz cierpiące z powodu starości.

     Na ten czas z telewizyjnej dwójki śpiewała niewidoma Ewa Błoch: "Monstrancją chciałabym być dla Ciebie (...) ze mną bądź mój Jezu, w progu serca siądź Pasterzu (...) daj zrozumieć mi Twe słowa, życie zacząć od nowa (...)". Nie miałem gdzie uciec ze łzami w oczach, bo jestem otoczony zwolennikami "władzy ludowej".

      Z radia popłyną słowa o Całunie Turyńskim, a ten wizerunek Zbawiciela miałem na stole. Padną słowa, że "Pan przychodzi w ciszy", a właśnie taka jest teraz w moim sercu i duszy oraz wokół! Słońce, śpiew ptaszków, "bliskie ich Królestwo Boże". Naprawdę Bóg w Trójcy Jedyny przychodzi do nas w ciszy, w pokoju serca i naszej słabości!

     Tak potrzebny jest kojący sen, a zrywają...nagląc do pogryzionych przez psa oraz do omdlenia w kościele. Podczas wynoszenia chorej do karetki przechodziła procesja. Nawet w filmie trudno byłoby to wszystko ułożyć. Nie mogłem zbadać chorej, ponieważ słuchawki zostawiłem na poprzednim wyjeździe.

     Procesja została przerwana przez nawałnicę z piorunami. Przykrość, bo wiele serca włożono w budowę ołtarzy, dzieci układające kwiaty na drogę, a tu trudno wyjść z karetki. W tym czasie zaleje "piwniczną izbę", gdzie dyżurujemy we dwóch...nawet zmoczyło pościel, a z powodu uszkodzenia linii elektrycznych nie będzie prądu. Woda wtargnęła także do mojego gabinetu na piętrze...przez nieszczelne okna.

     Ten horror przeżyli uczestnicy procesji. Połamane drzewa, zerwane linie energetyczne, zabity przez pioruna koń, a żona martwiła się o kwiatki zniszczone przez nawałnicę.

     U mnie było to nękanie przez Szatana: podsuwał śniadanie na dyżurze, przeszkodził w podejściu do spowiedzi (omdlenie), na mnie padały dręczące wyjazdy oraz chorzy w ambulatorium, omdlenie w czasie procesji, zostawienie słuchawek u chorej z nagłym wezwaniem w czasie obiadu. Później pracowałem za kolegę kierownika, który przez 2 godziny spożywał w domu kolacyjkę. Cóż mogłem powiedzieć?

     Szatan dzisiaj wpadł w szał, a jego działanie jest odpowiednie do wielkości tego święta duchowego w naszym kościele. Nie pojmie tego wszystkiego człowiek normalny, a właśnie spotkałem bogacza po zawale serca (42 lata), którego zapytałem: co uczynił dla swojej duszy, bo wciąż się bada?

      Dodatkowo nękali mnie "łowcy szpiegów"...to wprost opętanie przez Szatana. Pracujesz na granicy wytrzymałości ludzkiej, codziennie uczestniczysz w Mszy św. i mówisz o naszej wierze, a to wszystko jest traktowane jako udawanie.

      Trafiłem na wywiad z Jackiem Salijem o stygmatykach, a są to najwięksi czciciele Zbawiciela! Jakże sam chciałbym przekazać moje doświadczenia z miłości do Pana Jezusa! Przepłynie cały świat takich, a także moja osoba opiekującego się krzyżem.

     Szatan sugerował przekazanie tego dnia "za bezinteresownie złych" (chodziło o dyspozytorkę, która odmówiła transportu chorej ze złamaniem). To jego "dobro" na ten czas. Zarazem miałem pomoc, ponieważ jedną karetką pojadą dwie chore.

     W nocy otworzyłem "Dzienniczek" s. Faustyny z jej słowami do Pana Jezusa: "Przedmiocie jedyny mojej miłości. W Tobie tonie dusza moja, w Tobie rozpływa się serce moje (...) w Tobie zatonęło serce moje na wieki".

    Podadzą informację o podstępnym zamordowaniu ks. Zycha ("Gazeta Polska" z wczorajszego dnia). Ja też jestem w niebezpieczeństwie, bo zbyt dużo wiem o działaniu sił ciemności...w mojej ojczyźnie. Wytypowano mnie na "wroga ludu", a takich mordują...ćwicząc swoje potężne siły, dla wprawy!

     Tak już zostanie do mojej śmierci...

                                                                                                                                APeeL