Każdy z nas ma inne kłopoty na tym łez padole. Nieświadomi tego, że - w ciałach fizycznych mamy dusze - opierają się na instynktach. Większości z nich "jakoś idzie", a nawet wiedzie się, ponieważ mają spokój ze strony Księcia tego świata. Specjalnie piszę z dużej litery, bo jego nadprzyrodzona inteligencja i moc jest potworna.
Przecież każdy głupi widzi jego wysłanników pragnących władzy nad światem. Oni nawet nie pomyślą o istnieniu p r y n c y p a ł a (swojego zwierzchnika)...za chwilkę ich nie będzie, a resztka włosów zjeży im się na głowie na jego widok.
W życiu zawsze spotykamy się z wyzwaniami i trudnościami, czasem nie wiemy, jak je rozwiązać, a nawet tracimy pewność siebie i siłę do dalszego życia. Do niewiernych nie dotrą słowa o świecie nadprzyrodzonym (bajkach) oraz zalecenia, aby prosili o coś Boga Ojca.
Szczególnie ohydni są psychiatrzy, którzy wypowiadają się jako nieomylni (ex cathedra): nie mamy natchnień, wiara to choroba, bo Tam Nic Nie Ma. Na fali jest obnoszenie się z powrotem do pogaństwa: bezkarnie wkracza się na Misterium jakim jest Msza święta, obraża się Matkę Najświętszą w procesji z boską waginą, a niektóre gwiazdy telewizyjne całkiem głupieją na tle duchowym i małpują samego Pana Jezusa. Ponadto bezkarnie ścina się krzyże i to przez ludzi wykształconych...resztę dodaj sam sobie.
Jest mi przykro, że Donald Tusk ze swoją opcją nie kochają naszej ojczyzny...stąd idiotyzmy z łamaniem Konstytucji, bo prawo rozumiemy po swojemu, a teraz będzie wprowadzana demokracja walcząca, którą wymyślił niemiecki Żyd.
Poprzednicy za plecami prezesa PiS-u nachapali się ("zachłanne głupki")...w czasie szerzenia kultu Lecha Kaczyńskiego, który teraz przeze mnie woła od Boga: "Jarek! Nie potrzebuję żadnego kultu wywołującego bałagan, bo kult trzeba oddawać tylko Bogu w Trójcy Jedynemu i to w Świątyni Opatrzności Bożej!"
Z drugiej strony premier Donald Tusk mimo 50 tys. emerytury dorabia dodatkowo w jakiejś cichej strukturze (Hołownia u "Stokrotki" powiedział, że jest to zachłanność). Uważam, że symbolem walczących z serduszkowcami ma być zwykła miotła, a nie żelazna. Tak przepędzimy nasłanych na naszą ojczyznę. Proszę nosić ten znak w klapach.
Wrogowie cieszę się z upadku naszej wiary, a nie widzą, że Apokalipsa pędzi, ponownie przyjdzie Pan Jezus, ale już w chwale: jeden zostanie wzięty, a drugi zostawiony! Ty, który to czytasz nie będziesz mógł powiedzieć, że nie wiedziałem! Jak to nie wiedziałeś, ujrzysz ten dzień i moje ostrzeżenie, że wszystko jest prawdziwe w kościele katolickim! Nic nie da żadna głupia dyskusja z objętymi dzisiejszą intencją.
Proszę brata w wierze katolickiej, Donalda Tuska, aby dokonał apostazji, bo podczas wyborów prezydenckich będzie ekskomunikowany. Tak czy siak nie będzie prezydentem, a po śmierci będzie miał Prawdziwy Sąd (w jednym błysku)...
Jak można żyć bez prowadzenia przez Boga Ojca, a do tego rządzić krajem, w naszym wypadku katolickim? Trochę popadało, a na wierzch wyszła nasza nędza. Pan premier przed potopem uspokajał w swoim stylu (nawet zalecono, aby powodzi nie porównywać do poprzedniej). To jeszcze jedno oszustwo, które uspokoiło służby. W to miejsce transmituje się narady rządu...
Nigdzie nie dojdziemy bez wiary w prowadzenie przez Boga Ojca i Jego wspomaganie. Każda nasza decyzja musi być wymodlona (zgodna z Wolą Boga Ojca). Cóż oznacza w mocy Bożej przesuniecie jakiegoś frontu burzowego.
Korea Południowa proponowała Kimowi pomoc w podobnym potopie. Ten ich wyzwał, skazał na śmierć winnych. Czy widzisz jawny demonizm. Przecież tak samo jest z odrzucaniem pomocy Boga Ojca, który bardzo cierpi z naszego powodu.
Oto kilka cytatów z Biblii na temat pomocy Bożej...
„Bóg jest dla nas ucieczką i mocą: łatwo znaleźć u Niego pomoc w trudnościach” (Ps 46:2).
„Oto Bóg mi dopomaga, Pan podtrzymuje me życie” (Ps 54:6).
„Bojący się Pana, pokładają ufność w Panu, On ich pomocą i tarczą” (Ps 115:11).
„Pan jest ze mną, nie lękam się: cóż mi może zrobić człowiek?” (Ps 118:6).
Na Mszy św. wieczornej Apostoł Paweł wskazał na nasze spory i to wyznawców Pana Jezusa (1 Kor 11,17-26,33). Zresztą "muszą być wśród was rozdarcia, żeby się okazało, którzy są wypróbowani".
Natomiast w Ewangelii (Łk 7,1-10) do Pana Jezusa przybył setnik i poprosił Zbawiciela o uzdrowienie swojego sługi. "Panie, nie trudź się, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój. I dlatego ja sam nie uważałem się za godnego przyjść do Ciebie. Lecz powiesz słowo, a mój sługa będzie uzdrowiony". Po powrocie stwierdzono, że sługa wyzdrowiał.
Jest pewne, że premier Donald Tusk nawet nie pomyślał o uzyskaniu pomocy nadprzyrodzonej. Najlepiej wychodziło mu gadanie do mikrofonu na podeście do swoich wyznawców...cały czas o przeciwnikach politycznych.
APeeL