Motto: Skrucha, pokuta, przebaczenie... 

     Wczoraj miałem odjętą możliwość modlitwy. Nie chodzi o ustne jej odmawianie, ale o wołanie do Boga Ojca z głębi serca i ze łzami w oczach. Jest zrozumiałe, że nie przez cały czas (60-90 minut). To są wstrząsające momenty w których współcierpię z Panem Jezusem, ale to będzie możliwe dopiero po dzisiejszej spowiedzi...

      Później trafię na problem nurtujący ludzi: "Spowiedź. Pomysł Jezusa czy wymysł kleru?" Proszę każdego czytającego, aby nie wdawał się w głupie dyskusje, bo nie ma spowiedzi ogólnej lub bezpośredniej do Boga Ojca!

      Nie patrz na grzesznego kapłana, bo przez którego często mówi Pan Jezus. Skrucha, pokuta i przebaczenie...to droga do równowagi duchowej utraconej po kuszeniu.

                                                              Skrucha, pokuta, przebaczenie...

                                               "Gw" Arka Noego 22-23. 01.2005 Rycina Jacka Gawłowskiego

      Zdziwiłem się, bo obudzony o 3.30 do 7.00 napisałem wczorajsze świadectwo wiary, ponieważ tuż po przebudzeniu odczytałem ostatecznie intencję modlitewną: za świadomie raniących Pana Jezusa.

       W ten sposób zdążyłem przystąpić do spowiedzi, ponieważ w moim sumieniu nie mógłbym przyjąć Eucharystii. Jest to wynik większej odpowiedzialności wynikającej z otrzymanej łaski wiary. Potwierdził to kapłan na ostatniej spowiedzi, który udziela porad wprost od Pana Jezusa.

      Dzisiaj wskazał na wołanie w pokusach do Anioła Stróża, odpowiednich świętych i Matki Bożej. Wskazałem, że moją obecną opiekunką jest s. Faustyna. Zdziwiłem się pokutą, odmówieniem modlitwy do Matki Bożej z Sercem w koronie cierniowej.

      Natomiast podczas czytania padną słowa - o doświadczaniu przez Boga Ojca - Hioba (Hi1,6-22). Szatan otrzymał pozwolenie na jego dręczenie. Ten pozbawiony wszystkiego rzekł: <<Nagi wyszedłem z łona matki i nagi tam wrócę. Dał Pan i zabrał Pan. Niech będzie imię Pańskie błogosławione!>>

     Kręciłem głową, ponieważ sam otrzymałem podobną próbę, której następstwa jeszcze trwają, ale też nie zwątpiłem. Na złość Bestii dziękowałem Bogu Ojca za cierpienie.

      Eucharystia sprawiła uniesienie duchowe i pokój, odeszły wszystkie rozmyślania, które rozpraszały...a na końcu ułożyła się ochronnie na podniebieniuPodziękowałem Bogu Ojcu za tak wiele przeżyć w ciągu kilku godzin. Później trafię na piosenkę ze słowami: "Mój Mistrzu! Poniosę wszystko jeśli będziesz ze mną zawsze Ty".

     Wreszcie nauczyłem się edytować zdjęcia ze smartfona. Oto Pan Jezus na krzyżu w koronie cierniowej, którego mam na ścianie mojej izdebki...

                                                                   Krzyż w koronie

      Dopiero wieczorem wyszedłem odmówić modlitwę: za świadomie raniących Pana Jezusa, a to będzie także za mnie...

     Po powrocie Pan Jezus "przybył do mnie" i wskazał, abym w Jego Świętych Ranach szukał pomocy, ochrony i ukojenia. Koronkę do Swoich Najświętszych Ran przekazał s. Marii Marcie Chambon, francuskiej zakonnicy, która urodziła się w 1841 r. w ubogiej francuskiej rodzinie.

    Już w dzieciństwie obdarzona została łaską oglądania w hostii Dzieciątka Jezus, Ukrzyżowanego Chrystusa czy Najświętszej Maryi Panny, a później także miała wizje świętych i dusz czyśćcowych.

     W latach 1869-1873 miała dar nadnaturalnego postu – przyjmowała tylko Komunię św., a równocześnie prowadziła intensywny tryb życia zakonnego. W 1874 r. s. Chambon otrzymała stygmaty na stopach, a w kolejnym roku stygmat korony cierniowej. Zmarła w opinii świętości 21 marca 1907 r. w wigilię święta siedmiu boleści Najświętszej Maryi Panny. W 1937 r. rozpoczął się jej proces beatyfikacyjny. 

                                                                                                                                  APeeL

 

     Odmawianie koronki do Najświętszych Ran Pana Jezusa przypomina koronkę do Miłosierdzia Bożego...

Na rozpoczęcie:

O Jezu, Boski Odkupicielu, bądź nam miłościw i całemu światu. Amen.

Święty Boże, Święty mocny, Święty nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami. Amen.

Przebacz, zlituj się mój Jezu, w otaczających niebezpieczeństwach Krwią Twoją Najdroższą osłoń nas. Amen.

     Ojcze Przedwieczny, błagamy Cię przez krew Jezusa Chrystusa, Syna Twego Jednorodzonego, okaż nam miłosierdzie. Amen.

Na dużych paciorkach różańca:

    Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Rany Pana naszego Jezusa Chrystusa – na uleczenie ran dusz naszych.

Na małych paciorkach różańca:

      O mój Jezu przebaczenia i miłosierdzia – przez zasługi Twoich świętych ran.

Na zakończenie 3 razy:

    Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Rany Pana naszego Jezusa Chrystusa na uleczenie ran dusz naszych.

Oto 12 obietnic dla odmawiających Koronkę do Najświętszych Ran Pana Jezusa

1. Przyjdźcie do Ran Moich, z sercem pałającym miłością. Przez Rany Moje otrzymacie wszystko, bo zasługa Krwi Mojej jest nieskończonej ceny. Mając moje Rany i Moje Najświętsze Serce, możecie wszystko wyjednać, Najświętsze Rany dają moc nad sercem Boga.

2. Kto jest w jakiejkolwiek potrzebie, niech z wiarą i ufnością przychodzi czerpać ustawicznie ze skarbu Mojej Męki, z Moich przebitych Ran udzielę wszystkiego, o co Mnie kto prosić będzie przez Moje Święte Rany. Trzeba rozszerzyć nabożeństwo do nich.

3. Moje Rany Najświętsze uświęcają dusze i zapewniają im postęp w dobrym. Z Moich Ran rodzą się owoce świętości. Ci, którzy czcić je będą, dojdą do prawdziwego poznania Mnie.

4. W moich Ranach zawsze oczyścić się możecie. Moje Rany uleczą wasze grzechowe rany. Moje Rany pokryją wszystkie wasze przewinienia. Nabożeństwo do Moich Ran jest lekarstwem na te czasy nieprawości.

5. Wszystkie wasze sprawy, nawet najmniejsze, skoro zostaną zanurzone w Mojej Krwi, nabędą przez to nieskończonej zasługi i sprawią pociechy Mojemu Sercu. Zanurz więc sprawy twoje w Moich Ranach, a będą miały wielką wartość.

6. Ofiaruj mi Rany Moje za grzeszników, bo ja pałam żądzą zbawienia dusz. Za każdym słowem wymówionym przez was w koronce spuszczam kroplę krwi Mojej na duszę grzesznika. Grzesznik wyjedna dla siebie nawrócenie przez odmówienie następującej modlitwy: „Ojcze Przedwieczny ofiarowuję Ci Rany Pana naszego Jezusa Chrystusa na uleczenie ran dusz naszych”.

7. Moc Moja jest w Moich Ranach. Posiadając je, potężnym się stajesz i możesz otrzymać wszystko. Masz nawet więcej mocy ode Mnie, bo możesz rozbrajać sprawiedliwość Moją. Moje Święte Rany podtrzymują świat.

8. Mając Moje Rany, macie wszystko. Przez nie dokonywa się gruntownych dzieł; nie przez kosztowanie pociech, ale przez cierpienia. Trzeba się modlić, ażeby znajomość Moich Świętych Ran rozszerzona była po całym świecie.

9. Wezwania do Najświętszych Ran wyjednywać będą Kościołowi nieustanne zwycięstwa. Powinniście ciągle czerpać z tych źródeł ku triumfowi Mego Kościoła. Trzeba się bardzo modlić za Kościół Święty. Dopóki Rany Moje bronić was będą, nie macie się czego lękać – ani dla siebie, ani dla Kościoła.

10. Gdy doznajecie przykrości lub gdy cierpienie was przygniata, złóżcie to czym prędzej w Moje Rany, a ból się uciszy. Trzeba często przy chorych powtarzać „O mój Jezu, przebaczenia i miłosierdzia przez zasługi Twoich świętych Ran”. Ta modlitwa ulży duszy i ciału chorego.

11. Gdy ofiarujesz Moje Święte Rany za grzeszników, nie zapominaj czynić tego i za dusze w czyśćcu, bo mało jest osób, które by myślały o przyniesieniu im ulgi. Najświętsze Rany są dla dusz czyśćcowych skarbem nad skarby. Ofiaruj swoje cierpienie w połączeniu z Moimi Boskimi Ranami za dusze czyśćcowe.

12. Dusza, która za życia swego śmiertelnego czciła Rany Pana naszego Jezusa Chrystusa, korzystała z ich zasług i ofiarowała je Ojcu Przedwiecznemu za dusze czyśćcowe, będzie miała przy sobie w chwili śmierci Najświętszą Maryję Pannę i Aniołów, a Pan Jezus Ukrzyżowany w całym blasku Swej chwały przyjmie ją i ukoronuje wieńcem niebieskim jej czoło...

                                                                                                                    

Aktualnie przepisanio...

11.03.2004(c)   CEL ŻYCIA...STO LAT

      Dzisiaj wyrobiłem się w pracy, a na wizycie domowej byłem u 94-latki! Wszystko ma zdrowe do wieku oprócz płuc! Słuch, wzrok, serce i ciśnienie, ale samo rozbieranie się wywołało duszność. Przed Mszą świętą zapaliłem lampkę pod krzyżem Zbawiciela.

      Od ołtarza popłynęło słowo Boga Ojca przekazane przez proroka Jeremiasza (Jr 17,5-10): "Przeklęty mąż, który pokłada nadzieję w człowieku i który w ciele upatruje swą siłę, a od Pana odwraca swe serce. Jest on podobny do dzikiego krzaka na stepie (...)"...

                                            Syche drzewo na stepie

     "Błogosławiony mąż, który pokłada ufność w Panu, i Pan jest jego nadzieją. Jest on podobny do drzewa zasadzonego nad wodą (...)". Wszystko jest pokazane, ale trzeba to ujrzeć!

     Psalmista wołał (Ps 1,1-4.6): "Błogosławiony człowiek, który nie idzie za radą występnych, nie wchodzi na drogę grzeszników i nie zasiada w gronie szyderców (...)".

      Natomiast Pan Jezus wskazał w Ewangelii (Łk 16,19-31) wskazał na bogacza i łazarza u bram jego pałacu. Po śmierci jest odwrotnie, ale bogacze nie myślą o tym sądząc, że jest to prawdziwy koniec naszego życia. Wyobraź sobie ich zaskoczenie...

Kominacja świató

      Przepisuję to 30.09.2024, a  napływa osoba takiego bogacza Jana Kulczyka, który zmarł nagle w wieku 65 lat na zator żylno - płucny. Przede mną leży aktualny "Super express" (27.09.2024) ze zdjęciami Zygmunta Solorza twórcy Polsatu.

     Po drugiej stronie dowiedzą się, że zaznali pociechy i nie można zawiadomić żyjących jak wygląda tamten świat, bo nikt nie może tutaj przejść i ostrzegać.

       Bogacz prosił Abrahama...

- Aby posłał kogoś do jego pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki...aby się nawrócili!

- W odpowiedzi usłyszał: "Jeśli Mojżesza i Proroków niechże ich słuchają, bo choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą".

     Piszę to, a właśnie Pan Jezus mówi do s. Faustyny, że ja już tutaj zaznaję namiastki Królestwa Bożego. Przekazuję zarazem, że wszystko jest prawdziwe w wierze katolickiej. Co zatem szukasz? Co da bogactwo? Wszyscy zapomną o takich i będą kłócili się podczas podziału majątku...tak już jest za życia pana Zygmunta Solorza!     

    Ty, który to czytasz, uwierz, że nie są to bajki, bo w momencie śmierci zaczyna się nasze życie wieczne! Przecież pragniesz szczęścia...

     Refleksja jest taka, że ludzie pragną przetrwania (stąd reinkarnacja). Sam na początku nawrócenia myślałem o kombinacji katolicyzmu z reinkarnacją (proponują to świadkowie Jehowy (będą żyli w wiecznej szczęśliwości, ale na ziemi).

    Św. Paweł podczas głoszenia Ewangelii na Areopagu w Atenach wywołał śmiech oraz słowa, że: posłuchamy cię innym razem. Ja dodam, że natychmiast jesteśmy w momencie śmierci...jako dusze!

     Obecnie, nawet ludzie wierzący pragną jakiejś formę przetrwania po śmierci, ale reagują sceptycznie na prawdę wiary katolickiej. Stąd: 100 lat. Nawet dają dodatek do emerytury!

                                                                                                                                       APeeL