Dzień w intencji kapłanów...     

    Dobrze, że kończy się moje zesłanie, bo nie wyobrażam sobie życia bez Eucharystii...Świętego Chleba dla naszej duszy! Człowiek bez łaski wiary widzi w Mszy św. celebracje ("wciąż to samo"), a dla takich jak ja...jest to liturgia czyli cud przemiany chleba w Duchowe Ciało Pana Jezusa!

   Uniesienia duchowego po zjednaniu ze Zbawicielem nie można opisać. Psychiatrzy określają ten stan "brakiem krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć". Tak jest, gdy zajmujesz się tylko ciałem fizycznym (psyche i soma). Stąd leczenie opętanych, szczególnie intelektualnie...bez współpracy z egzorcystami. Negując istnienie Boga Ojca działasz po swojemu...czyli od Mefistofelesa (Kłamcy i Niszczyciela).

     Dziwne, bo podczas wychodzenia na Mszę św. o 6.30 wzrok zatrzymała fotografia Marianny Popiełuszko, matki księdza Jerzego, którego wizerunek był na pierwszej stronie tygodnika "Solidarność" z 22 października 2004 r. To okaże się związane z później odczytaną intencją modlitewną. Sam zobacz, co powiedziała o mordercach syna.

                                                     Matka ks. Jerzego

    W kościele wzrok przykuł wizerunek Ducha Świętego, który pomaga mi w prowadzeniu dziennika duchowego. Kapłan wspomniał o braku robotników na Poletku Pana Boga, a ja pomyślałem o śmiertelnym boju o nasze dusze. Lekceważy się to nawet w naszej wierze...

     Przypomniał się czas tuż po nawróceniu z wołaniem w uniesieniu: "Boże Ojcze jakże chciałbym rozkrzyczeć o Tobie na cały świat". Właśnie to spełnia się przez internet. W ten sposób realizujemy zalecenie Zbawiciela (Ewangelia: Łk 10,1-12): «Idźcie i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony (...)"...

     Dzisiaj Hiob poddany próbie z nieba pytał (Hi 19,21-27): dlaczego dodatkowo jest dręczony przez żyjących? Napłynęła moja sprawa...sam sobie nie wierzyłem, że poznam kontakt z byłym prezesem Naczelnej Izby Lekarskiej Konstantym Radziwiłłem, który 15 lat wstecz sprawił zawieszenie mi prawo wykonywania zawodu lekarza...za obronę naszej wiary i krzyża!

      Zobacz jego piękną przychodnię z mylącym szyldem (K. Radziwiłł, bo prowadzi ją syn Karol). To drobne cwaniactwo, bo on tam już nie pracuje.

                                             Przychodnia K. Radziwiłła

      Komunia Święta unosiła się w ustach jak woalka, a ja trzymałem ten Cud Ostatni jak największy skarb...chciałbym, aby to trwało aż do śmierci. Serce zalewał pokój z pragnieniem mówienia o Bogu Ojcu i naszej wierze. Spełniła to rozmowa z panem, który codziennie przybywa na Mszę św.! W radości pojechałem zapalić lampkę pod "moim" krzyżem Zbawiciela.

     O 15.00 s. Faustyna przekaże prośbę Pana Jezusa, aby modliła się za kapłanów...w obecnym czasie żniw! Dodała, że najważniejsze jest posłuszeństwo czyli wykonywanie Woli Bożej. Żadne inne ofiary nie przewyższają tego aktu. Dalej mówiła o doznawanych mękach duchowych, których nikt nie zrozumie, a ja wiem o tym!

      Wieczorem, towarzysząc grającym w piłkę nożna przez 1.5 godziny wołałem w bólu do Boga Ojca w intencji rozsyłanych na cały świat i za dusze takich.

                                                  Jezzus wstrzasajacy

       Chwilami wielki ból zalewał duszę, bo wzorem dla nas jest Pan Jezus, który jest wzorem tej posługi zakończonej słowem na krzyżu: "Wykonało się"...

                                                                                                                               APeeL

 

Właśnie przepisane

08.04.2004(c)   ZA TYCH, KTÓRZY SĄ W TWOJEJ SŁUŻBIE, OJCZE

Wielka Środa

     Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu po pracy w przychodni, dlatego jestem na Mszy świętej o 6:30. Nie wiem dlaczego otrzymałem ten dyżur, ale okaże się to w ramach jakiejś intencji. Jakiej? Dlaczego?

     Napłynęła wielka tęsknota za Świętą Hostią oraz to łagodny ból rozstania z Bogiem Ojcem. Ja pragnę być tutaj tylko dla Jego Chwały i Jego spraw, ale w naszym życiu mieszają się sprawy ziemskie z Bożymi!

     Popłyną czytania z proroctwem Izajasza o cierpiącym słudze (Iz 50,4-9a): "Pan Bóg mnie obdarzył językiem wymownym, bym umiał przyjść z pomocą strudzonemu, przez słowo krzepiące". Zarazem wskazał: "Oto Pan Bóg Mnie wspomaga. Któż Mnie potępi?"

      Psalmista prosił Boga (Ps 69,8-10.21-22.31.33-34): "W Twej dobroci wysłuchaj mnie, Panie. Dla Ciebie bowiem znoszę urąganie (...) Dla braci moich stałem się obcym (...) i spadły na mnie obelgi złorzeczących Tobie. Hańba złamała me serce i sił mi zabrakło, czekałem na współczucie, lecz nikt się nie zjawił, i na pocieszycieli, lecz ich nie znalazłem. Tak jest naprawdę, bo Pana Jezusa prześladowali i nas prześladują oraz będą prześladowali.

      W Ewangelii (Mt 26,14-25) opętany zdrajca Judasz "udał się do arcykapłanów i rzekł: Co chcecie mi dać, a ja wam Go wydam. A oni wyznaczyli mu trzydzieści srebrników". Zbawiciel ujawnił go podczas wieczerzy z uczniami. "Ten, który ze Mną rękę zanurza w misie, on Mnie zdradzi".

     Ciało Zbawiciela pękło na pół, co oznacza "My", a to jest znak czekającego mnie cierpienia. Później, gdy odczytam intencję wszystko będzie jasne..

- pierwszy pacjent prosił o dwa leki, a nie miał pieniędzy na leczenie

- wróciła chora źle załatwiona w szpitalu, nadal ma niemiarowość...ponownie wysłałem ja do szpitala. Będzie miała szczęście, ponieważ spotkamy się i zabiorę ją do domu karetką.

     Później był nawał chorych w ambulatorium aż do 21:00. Dzisiaj mam ścisły post w intencji pokoju na świecie (bułka, jabłko i kawa)

      Trafiłem też do starej chatki ze staruszką i drepczącym mężem oraz do bardzo biednej rodziny z czwórką dzieci w jednym pokoiku. Zabrałem chore dziecko do szpitala. Teraz dziadek - ledwie żywy i jeszcze młodzi na wsi ("zesłanie") w jednym pokoju.

       Do rana był spokój, odczytałem intencję, takimi są biedni, chorzy i starzy. Ogarnij cały świat. To wyjaśniło, że na dyżur zabrałem litanię do Boga Ojca, gdzie były zawołaniach: pociecho ubogich, obrońców sierot, pokoju starców i ucieczko umierających!

      Podczas zapisywania tego świadectwa w telewizji pokażą Hospicjum dla dzieci. Popłynie też obraz bezdomnej rodziny z dziećmi mieszkającej w garażu! W ręku znalazł się stary "Gość Niedzielny" z listem porzuconej przez męża. Ktoś napisał, że Bóg jest właśnie z nią.

     W moim ręku znalazł się wycinek na ten temat oraz wzmianka o Patronce Dobrej Śmierci! Jakże Matka Jezusa jest z umierającymi. To wszystko było "przypadkowe"! Do rana był spokój z ulewą przez całą noc, a jutro mam wolne!

                                                                                                                                  APeeL