Przebudziłem się na dyżurze, jest jeszcze ciemno, ale demony nie śpią...teraz, gdy to opracowuję wiem to, ale nawet w naszym Kościele świętym nie wolno o tym mówić!  Zły zalał mnie wyrzutami sumienia, ale dzisiaj wiem, że to jego sztuczka.

    Bóg nam wszystko przebacza, a ten chce udowodnić, że nic nie jesteśmy warci. Jak grzeszysz to ci nie przeszkadza. To bardzo proste i może ktoś zrobi taka symulację. Myśl pobie­gła do żony i zacząłem modlić się za nią...i poprosiłem: „Jezu weź ją w Swoją opiekę. Ty wiesz, że zawsze była i czekała...to prawdziwa żona i matka”.

     Poczułem się bardzo słaby i zawołałem dodatkowo: „Panie Jezu dodaj siły słabym”, a to było także za mnie. Wstałem normalny z pogwizdywaniem znanej melodii z Mundialu, a łzy wdzięczności popłynęły po twarzy. Nagle znalazłem się w Sanktuarium Maryjnym w Olczy („Cudownego Medalika”), a serce zalało pragnienia bycia w tym.

    Z wielką radością wróciłem do domu, bo przede mną wolna sobota i niedziela, ale spotkała mnie diabelska  niespodzianka. Żona krzyczy w złości - także na mnie, że syn jest opętany, ponieważ wyzwał ją, porozwalał książki, kopnął choinkę i chleb! Później bez słowa uciekł z domu.

    Przepisuję to w wielkim szoku, bo to był początek mojego nawrócenia, a uderzenie w rodzinę, której nic nie brakuje, bo mamy własne mieszkanie, pracę, blisko szkoły, jedzenie...mamy wszystko!

   Dzisiaj, gdy to przepisuję (06.01.2015) każdy może to zobaczyć na mieszkańcach Ukrainy, Syrii, Iraku, a nawet mieszkańców Moskwy (sankcje). Podobnie jest z ludźmi, którzy mogą mieć wszystko u Boga, ale nie chcą tego!

    W wielkim smutku zacząłem wołać do Pana Jezusa Miłosiernego i Jego Wizerunek skierowałem na wszystkie strony „szukając syna”. Cóż mogłem uczynić więcej? Nie miała sensu „dyskusja” z żoną, bo „pracowaliśmy na innych falach”. Zamknąłem się w sobie i wołałem:

<<Panie Jezu proszę Cię, proszę Cię bardzo daj jej Twoje Światło!>>

    W tym czasie żona monologowała: 

-   20 lat tak się męczę...tak samo uciekałeś, a ja stałam w oknie i czekałam!   

<<Duchu Święty spłyń na nią i otwórz jej serce. Niech zły straci swoja moc. Odsuń od niej złe myśli i zwątpienie, daj jej nadzieję i ufność!>>

-  Ojciec, którego nic nie obchodzi, tylko ja się męczę...modlitwa, dobrze, ale to pycha duchowa. Właściwie  to wszystko dzieje się przez te twoje gadki (w znaczeniu: o Panu Jezusie)...

<<Panie Jezu! Ponownie proszę: otwórz jej serce! Panie przyjdź do niej i otwórz jej serce! Jezu mój, ponownie proszę: otwórz jej serce!>>

-   Jesteś dobry? Jeszcze co? Weź i napij się...

<< Dzisiaj nie będę pił, chociaż mnie do tego prowokujesz!

     Wyszedłem do kuchni i otworzyłem „Modlitwy na każdy dzień", gdzie trafiłem na słowa Pana Jezusa: „przyszedłem poróżnić syna z ojcem, córkę z matką, synową z teściową i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy”!

    Oparłem się o okno i zrozumiałem namiastkę raju na ziemi, którym jest rodzina oraz ognisko domowe dające poczucie bezpieczeństwa, gdzie jest czysto, ciepło i masz wszystkie urządzenia. Dlatego tak atakowana jest przez szatana oraz jego ziemskich wysłanników („panów tego świata”). Resztę dowiesz się jutro...         APEL