Siedziałem do 2:00 nad dwoma świadectwami wiary (za dzień wczorajszy oraz z 16 grudnia 2004.). Można powiedzieć, że prowadzę bujne życie nocne. Tak jest naprawdę, bo służba dla Królestwa Bożego sprawia nadprzyrodzoną radość. Nie można tego wyrazić, a na ziemi jest to pokazane u wolontariuszy niosących pomoc potrzebującym!
O 5:00 podziękowałem Deus Abba za uzyskaną moc, bo sam z siebie nic nie mogę uczynić. Poprosiłem, abym po chwilce snu trafił na Mszę świętą o 6:30! Niewierzący zdziwi się, bo wszystkie nabożeństwa są takie same z pewną formułą, jednym słowem: nuda! Odpowiem krótko, przecież tak jest ze wszystkim...od pieczenia do jedzenia chleba!
Po wstaniu przeżegnałem się i w jednym błysku światłości niewidzialnej ujrzałem całość mojego obdarowania. Nawet teraz, serce przeszyła strzałka miłości Bożej, a łzy zakręciły się w oczach.
My uważamy, że wszystko nam się należy. Nie widzimy obdarowania przez Boga: od chleba naszego codziennego, dachu nad głową, samochodu służącego do jazdy na spotkania z Panem Jezusem (dzisiaj właśnie jest plucha i ziąb z wiatrem), ciepłych mieszkań, leków, prądu, gazu i wreszcie...do mleka i wody. Przy tym za nic nie dziękujemy!
Jako medyk mogę określić takich sobków, że cierpią na zespół Palikota...od krzyża z puszek do zakupionego kościoła z którego chciał zrobić browar. Miał forsę i mógłby odnowić ten wyświęcony Dom Boga na ziemi!
Obłowieni politycy kłócą się o władzę i na naszych oczach szkodzą sobie nawzajem, a przy okazji ludziom bezradnym (zostawiono powodzian na pastwę losu). Ujrzałem to w jednym błysku Światłości Niewidzialnej.
Na Mszy św. z powodu senności trwało rozpraszanie (rozmyślania o niczym), a chodziło o to, aby Słowo Boże "przeleciało obok mnie". Apokalipsa nie trafiała do serca...z obrazem starców (chyba jako symbol mądrości), bo dusze w Królestwie Bożym są wiecznie młode.
Udało się usłyszeć zapowiedź Pana Jezusa, który blisko Jerozolimy zapłakał nad jej przyszłym losem (Ewangelia Łk 19, 41-44): "twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem (...) nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia". Czy tak się stanie obecnie?
Ciało Pana Jezusa ułożyło się w formie kwiatu, a ja zostałem zauroczony duchowo! Nie mogłem oderwać oczu od umajonego kwiatami Ołtarza św.! Komunię św. trzymałem w ustach jak największy skarb i tak właśnie chciałbym odejść z tego świata!
Teraz, Szatan chciał odciągnąć mnie od zapisania tego świadectwa wiary!prze!Jak to przebiegało?
1. Bujnęła się wielka szklanka z kawą i trochę tego napoju wylało się na podłogę.
2. Zalecił ponowne napisanie do pomocy zespołu Gazeta.pl w sprawie mojego wątku: Wszystko jest prawdziwe w kościele katolickim ("dobro"), a tam już odpowiedzieli z prośbą o rady.
3. Właśnie obudziła się żona, a to przerwało zapis głosem.
4. Dodatkowo zapis przerywał jakiś Wania zamieniając moje słowa (program jest nieszczelny). Na początek napisał z oddali "mój skarbie", a po chwilce, gdy mu odpowiedziałem: "mój skarbie o jednym garbie, nawet nie pomyślisz jakie miejsce czeka na ciebie w Czeluściach! Właśnie za ciebie wczoraj modliłem się w ramach intencji: za bezdennie fałszywych". Napisał odpowiedź: "mój chuj". Musiałem zrezygnować z pisania...
Teraz rozumiesz na czym polega walka duchowa, a chodzi o to, abym nie dotarł do takich jak Ty. Nie zmarnuj mojego świadectwa, bo tego nigdzie nie przeczytasz. W naszym KrK nie usłyszysz o duszy, co jest z nami po śmierci oraz o Mefistofelesie (Kłamcy i Niszczycielu). Od niego trwa bój o świat („będziecie jako bogowie”). Kimole nie wiedzą, że już jutro (w znaczeniu wieczności) wpadną do Czeluści. Myślę, że tam też jest Sprawiedliwość Boża.
W moim czerwonym miasteczku też mam trudność, bo ludzie znają mnie i patrzą jak na człowieka, a nie na głoszone świadectwa wiary! To samo było z synem cieśli z Nazaretu. "Mnie prześladowali, was też będą prześladować". Posłuchałem natchnienia, aby zajrzeć na "chybił-trafił" do świadectwa C.A.Amesa "Oczami Jezusa". Sam zobacz, co na ten moment powiedział Pan Jezus...
W światłości Bożej ujrzałem piramidę darów, które przygotował dla nas Deus Abba...na jej szczycie jest Kościół święty z Duchowym Ciałem Pana Jezusa (Eucharystią)! Na czas naszego zesłania otrzymaliśmy rozum, abyśmy doszli do Prawdy, że nic samo z siebie nie powstało, a to podsuwa mistrzom podchwytliwości Mefistofeles (Kłamca i Niszczyciel).
Tak też czyni nieświadomym wyznawcom wiary świętej. Kusi dla niepoznaki w pierwszej osobie. Wielu nabiera się na to, że są to ich myśli: "nie pójdę, odpocznę, ja mu pokażę", itd. Nawet nie wspominam o potwornościach zwiedzionych i opętanych.
Czeka mnie radość z odmówienia modlitwy...w intencji tego dnia w potrzebnym mi ruchu. Za oknem mam "Orlik", gdzie dzisiaj amatorzy będą grali w piłkę nożną. Tak się składa, że mecz trwa tyle, co moja modlitwa (1.5 godz.)...
Łzy zalewały oczy, ponieważ znalazłem się z Panem Jezusem na Drodze Krzyżowej. Szczególny ból przeszywał serce, gdy Weronika ocierała Twarz Zbawiciela oraz podczas obnażenia Pana na Golgocie, a później przy przybijaniu do krzyża i faktycznej śmierci. Powtarzałem te stacje dziesięciokrotnie...
APeeL